Stulecie Bauhausu, muza Picassa, mistrz kina oraz efemeryczne instalacje. W tym roku w największych muzeach świata zobaczymy monografie, retrospektywy i wystawy jubileuszowe. Które z nich zgromadzą najwięcej zwiedzających?
Ukryte napięcia
Intymne, skrajnie estetyczne i perwersyjne zarazem – takie są fotografie Roberta Mapplethorpe’a. A na nich: nagie ciała muskularnych mężczyzn, powabne twarze kobiet, antyczne statuy, kielichy egzotycznych kwiatów. Choć stylizowane, wydają się na wskroś szczere, niemal werystyczne. Łączą XIX-wieczny klasycyzm ze sztuką nowojorskiego undergroundu; fetyszystyczną siłę z bezbronną delikatnością. 30 lat od śmierci Mapplethorpe’a Muzeum Guggenheima otwiera wystawę zbiorów zdjęć jednego z najprzenikliwszych i najbardziej kontrowersyjnych fotografów Ameryki. Zaplanowany na cały rok monograficzny pokaz „Implicit Tensions” odbędzie się w dwóch etapach. Najpierw zostanie zaprezentowany dorobek artysty – oryginalne odbitki, polaroidy i fotomontaże. Następnie wystawa skupi się na współczesnych twórcach podejmujących dialog ze schedą po Mapplethorpie (m.in. Lyle Ashton Harris, Catherine Opie).
„Implicit Tensions: Mapplethorpe Now”, Muzeum Guggenheima, Nowy Jork, 25 stycznia – 10 lipca 2019 oraz 24 lipca 2019 – 5 stycznia 2020 roku
Zadziorni dżentelmeni
Łatwo wziąć ich za bliźniaków. Podobne ubrania, te same gesty, nawet sposób wysławiania się mają prawie identyczny. Dwaj brytyjscy dżentelmeni w tweedowych garniturach. Ale ta elegancja bywa myląca. Gilbert i George żyją i tworzą razem od lat 60-tych. Niestrudzenie dbają, by mówić głośno o tym, co niewygodne, obmierzłe i fałszywe. Nieobce są im tematy seksu, polityki czy religii. Z bufonadą, bigoterią, rasizmem, homofobią, sztucznym patriotyzmem i pop-banałem rozprawiają się przy użyciu dosadnego, acz ciętego humoru. – Pozostali artyści wydają się nam pozbawieni znaczenia. Nie stawiają żadnych pytań, a sztukę trzeba rzucać ludziom w twarz – mówią. Gilbert i George zmienili siebie w żywe rzeźby, a wspólne życie w nieustanny performance. Dowodzi tego choćby akcja Singing Sculpture (1970), w której wcielili się w śpiewające posągi. W lutym w sztokholmskim Moderna Museet szykuje się „The Great Exhibition”, na której zobaczymy dokumentację wideo, filmy, zdjęcia, kolaże i fotomontaże nestorów angielskiej neoawangardy.
„Gilbert and George: The Great Exhibition”, Moderna Museet, Sztokholm, 9 lutego – 12 maja 2019 roku
Abramović w Polsce
O tej ekspozycji głośno mówiono już w ubiegłym roku. Wprawdzie prace Mariny Abramović pojawiały się wcześniej w naszym kraju, to jednak nic nie wskazywało na to, że Polska stanie się jednym z przystanków tournée retrospektywy serbskiej performerki. Przyczyniło się do tego toruńskie Centrum Sztuki Współczesnej, które (połączywszy siły z Bundeskunsthalle w Bonn, sztokholmskim Moderna Museet i Louisiana Museum w Humlebæk) zaprezentuje rysunki, obrazy, rzeźby, obiekty, fotografie i filmy – łącznie około 120 dzieł z blisko 50 lat twórczej aktywności Abramović. Artystka zapewniła sobie poczesne miejsce w świecie sztuki za sprawą performance’ów – bezkompromisowych i doprowadzających ciało do granic fizycznych możliwości. Zobaczymy to nie tylko na zdjęciach i zapisach wideo. Część performance’ów zostanie odtworzona, dzięki czemu widzowie będą mogli aktywnie uczestniczyć w kanonicznych dla historii sztuki działaniach. Wystawa prac Abramović jest bez wątpienia jednym z najważniejszych tegorocznych wydarzeń kulturalnych w Polsce. Wielkie nazwisko to także wielkie oczekiwania.
„Marina Abramović. Do czysta”, Centrum Sztuki Współczesnej, Toruń, 8 marca – 11 sierpnia 2019 roku
Za kulisami światów Kubricka
Oscara dostał jedynie za efekty specjalne, nie brał udziału w festiwalu w Cannes, a „Lśnienie” nie tylko nie spodobało się Stephenowi Kingowi, lecz także przyniosło aż dwie nominacje do Złotych Malin. Mimo to Stanleyowi Kubrickowi przyznane zostało jedno z najwyższych miejsc w panteonie kina. Amerykański reżyser dał się poznać jako twórca wnikliwy, logiczny, treściwy, dbający o najdrobniejszy detal – taki, jak jego filmy. Większość z nich to adaptacje dzieł literackich, ale wizualny język Kubricka daje wrażenie, że powieść łotrzykowska z XIX wieku („Barry Lyndon”), dramat wojenny („Full Metal Jacket”) lub futurystyczne opowieści („2001: Odyseja kosmiczna”) pochodzą wprost z bujnej wyobraźni filmowca. Pokaz w londyńskim The Design Museum pozwala wejść za jej kulisy. Odsłania sekrety pracy nad kultowymi obrazami kina. Prezentuje archiwalia, rzadkie zdjęcia, oryginalne rekwizyty, scenograficzne makiety, które Kubrick tworzył wespół z uznanymi architektami, inżynierami, kostiumografami i projektantami mody (są to m.in. Hardy Amies, Eliot Noyes, Milena Canonero).
„Stanley Kubrick: The Exhibition”, The Design Museum, Londyn, 26 kwietnia – 17 września 2019 roku
Głos wykluczonych
Po Whitney Museum, gdzie ubiegłoroczna indywidualna wystawa Davida Wojnarowicza odniosła niemały sukces, przyszła pora na madryckie Muzeum Królowej Zofii. Europejska publiczność zyska możliwość poznania życia i multidyscyplinarnej twórczości Amerykanina. Od początku lat 70. do przedwczesnej śmierci wskutek AIDS Wojnarowicz był nieprzejednanym głosem wykluczonych. W filmach, zdjęciach, fotokolażach, obrazach, a także głęboko personalnych wierszach i książkach komentował realia bezdomności, przemocy w rodzinie, epidemii AIDS, queerowego undergroundu oraz niesprawiedliwości społecznej. Należał do kręgu artystów z East Village – „dysfunkcyjnych romantyków”, jak Basquiat, Nan Goldin, Keith Haring czy Peter Hujar. Wprawdzie zmarł w wieku zaledwie 37 lat, ale pozostawił po sobie bogaty zbiór prac, których wymowa nie straciła na aktualności.
„David Wojnarowicz: History Keeps Me Awake at Night”, Muzeum Narodowe Centrum Sztuki Królowej Zofii, Madryt, 29 maja – 30 września 2019 roku
Kobieta z Guerniki
Fernande Olivier, Eva Gouel, Olga Khokhlova, Jacqueline Roque – muzy, kochanki, żony, kobiety Pabla Picassa. Bodaj żadna z nich nie wywarła na kubiście takiego wrażenia, jak Dora Maar (właśc. Henriette Theodora Markovitch). Była elegancką damą artystycznej bohemy, znaną z kapeluszy od Elsy Schiaparelli i paznokci, malowanych w zależności od stanu ducha. Hiszpan uwiecznił jej twarz w Guernice, a ona utrwalała malarza na zdjęciach. Fotografia pociągała ją najbardziej – najpierw dokumentalna, później surrealistyczna. Współpracowała z Brassaïem, pozowała Manowi Rayowi, portretowała Leonor Fini, Paula Éluarda, Jeana Cocteau i Georges’a Bataille’a. Zdjęciom i fotomontażom nadawała aurę onirycznych miraży, pełnych zniekształceń i osobliwych motywów. W 2004 roku paryskie Centre Pompidou znalazło się w posiadaniu około 1,8 tys. negatywów autorstwa Dory Maar. Zbliżająca się monografia ujawni ich lwią część, w tym odbitki nigdy dotąd nieupubliczniane.
„Dora Maar”, Centre Pompidou, Paryż, 5 czerwca – 29 lipca 2019 roku
Linie życia
Stefan i Franciszka Themersonowie tworzyli tandem doskonały. Ona – malarka, ilustratorka, scenografka i kostiumografka. On – prozaik, poeta, kompozytor. Wspólnie realizowali filmy eksperymentalne, wydawali na ich temat czasopismo, ożywiali życie kulturalne w Polsce i Anglii. Nierozłączni w życiu i sztuce. Zaplanowana na czerwiec wystawa gdańskiego CSW „Łaźnia” skoncentruje się na twórczości Franciszki – zwłaszcza jej malarstwie i rysunku – czy raczej rysowanych obrazach. Linia stanowiła dla niej główny środek wyrazu: cienka i rachityczna jak nitka, rozchwiana, figlarna, samowystarczalna, wymowna. Zdobiła książki dla dzieci autorstwa Jana Brzechwy i Lewisa Carrolla, ale też „Ubu króla” Alfreda Jarry’ego. Do współudziału w przygotowaniu wystawy zaproszono Jasię Reichardt – kuratorkę i krytyczkę sztuki, od 1988 roku opiekującą się archiwum Themersonów.
„Franciszka Themerson: Life in Line”, Centrum Sztuki Współczesnej „Łaźnia”, Gdańsk, 14 czerwca – 18 sierpnia 2019 roku
Sztuka w służbie natury
16 lat od stworzenia sztucznego słońca w Hali Turbin (pod hasłem „The Weather Project”) Olafur Eliasson powraca do Tate Modern. Nie z jednym dziełem, lecz prawie z całym dorobkiem. Na retrospektywie duńsko-islandzkiego artysty znajdą się instalacje eksplorujące zależności między światłem, kolorem a przestrzenią. Panujące w nich warunki umożliwiają widzom prześledzenie własnego aktu percepcyjnego. Wykorzystując wodę, powietrze, ziemię oraz syntetyki i technologię, prace Eliassona naśladują zjawiska oraz procesy zachodzące w przyrodzie. Jednak fascynacja żywiołami i fenomenem natury nie służy wyłącznie kreowaniu impresjonistycznych efektów. Przyjmuje często wymowę społeczną, ekologiczną. Sztuka Eliassona to nie tyle sensoryczne widowisko, ile polityczny apel. W 1998 roku artysta wlał fluoresceinę do jednej z islandzkich rzek, by zwrócić uwagę mieszkańców na ich najbliższe otoczenie. W ubiegłym roku postawił przed Tate Modern ponadtonowe bloki lodu, które – wskutek globalnego ocieplenia – oderwały się od grenlandzkich lodowców. Wystawa, która wystartuje w lipcu, będzie spektakularnym doświadczeniem. Ale to od nas zależy, czy dostrzeżemy coś więcej niż tylko efektowne i barwne powierzchnie efemerycznych dzieł.
„Olafur Eliasson”, Tate Modern, Londyn, 11 lipca 2019 – 5 stycznia 2020 roku
Mistrz mistrzów
Zapewne nikogo nie trzeba specjalnie przekonywać o szczególnej wadze wystawy prac Leonarda da Vinci – dla wielu synonimu artysty, uosobienia myśli odrodzenia. Rangę podnosi nie tylko miejsce ekspozycji – paryski Luwr, lecz także okoliczność jej powstania – 500 lat od śmierci mistrza, o którym Giorgio Vasari pisał, iż miał zdolności w każdej dziedzinie. Nie dziwi zatem fakt, że zorganizowanie retrospektywy upamiętniającej dokonania malarza, naukowca, wynalazcy i filozofa zajęło muzealnikom przeszło dekadę. Owocem ich pracy stało się zgromadzenie 85 rysunków, 22 obrazów i 2 albumów karykatur. Z Biblioteki Ambrozjańskiej w Mediolanie sprowadzono także „Kodeks atlantycki” – zbiór notatek da Vinci z zakresu matematyki, astronomii, botaniki i inżynierii, zaś królowa Elżbieta II użyczyła na potrzeby tej wystawy rysunki zasilające na co dzień Kolekcję Królewską. Pokaz w Luwrze to olbrzymie przedsięwzięcie, obok którego nie można przejść obojętnie.
„Leonardo da Vinci”, Luwr, Paryż, 25 października 2019 – 24 lutego 2020 roku
Kuźnia modernizmu
Przez najbliższy rok niejednokrotnie usłyszymy o Bauhausie. Oto mija właśnie 100. rocznica założenia tej najbardziej płodnej i wpływowej szkoły sztuki XX wieku. Wprawdzie naziści zamknęli jej podwoje po zaledwie 14 latach aktywności, ale w tym krótkim czasie grono tworzących ją mistrzów i uczniów zdążyły zasilić najwybitniejsze postaci artystycznego świata: Wassily Kandinsky, Josef Albers, Paul Klee, Ludwig Mies van der Rohe czy Walter Gropius. Bauhaus był kuźnią talentów z dziedziny malarstwa, architektury, grafiki, fotografii, rzemiosła i wzornictwa przemysłowego, a także polem ścierania się ważnych tendencji, jak ekspresjonizm, konstruktywizm i neoplastycyzm. Wystawa w Berlinische Galerie skupiająca się na ikonach bauhausowego dizajnu to nieodosobniony przypadek. Rok 2019 będzie obfitował w pokazy upamiętniające historię tej niemieckiej uczelni. Warto zapoznać się z obszernym programem ekspozycji rozsianych od Berlina i Moskwy, przez Rotterdam i Londyn, po Tel Awiw i São Paulo. Bauhaus był bowiem w równej mierze szkołą, co zjawiskiem o globalnym zasięgu inspirującym kolejne fenomeny artystyczne.
„Original Bauhaus. The Centenary Exhibition”, Berlinische Galerie, Berlin, 6 września 2019 – 27 stycznia 2020 roku
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.