13 października: Zabierz głos, bo go stracisz
O tym, jak będzie wyglądał krajobraz polityczny po wyborach, może zadecydować kilkadziesiąt tysięcy wyborców. To tyle, ile zmieści się na Stadionie Narodowym. W wyborach wygra ten, komu się chce – przekonuje Mikołaj Cześnik z Uniwersytetu SWPS. A Podsiadło, Wichłacz i Strzembosz apelują o udział w wyborach.

Zofia Wichłacz, Radzimir Dębski i Adam Strzembosz, ale też fotografowie: Zuza Krajewska, Tadeusz Rolke, Jacek Kołodziejski i Chris Niedenthal przekraczają podziały polityczne, by jednym głosem zaapelować o udział w wyborach. 13 października trzeba iść do urn, żeby wyrazić swoje poglądy, zbudować społeczeństwo, które jest odpowiedzialne i samo podejmuje decyzje o swojej przyszłości.

–Podczas wyborów do Sejmu i Senatu nie chodzi o to, by wybrać idealne postacie, ale zagłosować na wystarczająco dobrych kandydatów. Demokracja to wielka wartość, której siłą jest głos obywateli – zapewniają organizatorzy akcji z Fundacji Batorego. I dodają: – Wysoka frekwencja służy tym, którzy głosują. Jak wskazują badania, w wyborach, które nie cieszą się dużym zainteresowaniem społeczeństwa, wygrywają skrajne ugrupowania. Osoby o umiarkowanych i centrowych poglądach nie mają swojej reprezentacji, a wybrani politycy nie są odzwierciedleniem społecznych poglądów i nie cieszą się realnym poparciem.
Akcja z udziałem znanych fotografów nawiązuje do kampanii społecznej prowadzonej w telewizji, radio i prasie.