Drukarki do makijażu, personalizowane haute couture czy obrączki do płatności zbliżeniowych to tylko niektóre z wynalazków debiutujących na tegorocznym CES w Las Vegas. Z nowości z pogranicza mody, urody i science fiction, pokazanych na tej największej na świecie imprezie poświęconej elektronice, wybrałem dwadzieścia najciekawszych. Część z nich to ekscentryczne prototypy, jednak większość wkrótce trafi do sprzedaży.
Nowy smartwatch Kate Spade, nazwany Scallop Smartwatch 2, to nadal jeden z tych efektownych gadżetów dla kobiet, do których przyzwyczaiła nas marka. Teraz jednak wbudowano mu sensor monitorujący akcję serca jego właścicielki oraz GPS i Google Pay do wygodnych płatności internetowych. Zegarek jest też już wodoodporny.
W podobny sposób upgrade’owano hybrydowy smartwatch Michaela Korsa, Access Sofie 2.0. Model Access Runway zyskał z kolei nową paletę kolorystyczną i dostępny będzie w czerni, złocie oraz kombinacjach stali nierdzewnej z różem, różowym złotem i samym złotem.
Innowacje sięgają jednak nie tylko zegarków, ale i samych ich pasków. Ten od Apple Watch, zwany The Aura Smart Strap (zadebiutuje w drugiej połowie 2019 roku, cena ok. 100 dolarów), to niemal domowy lekarz. Zmierzy poziom nawodnienia organizmu, sprawdzi, ile mamy w ciele tłuszczu, minerałów czy białka, oraz przypilnuje prawidłowej akcji serca. Smart Strap dostępny będzie m.in. w kolorach różu i seledynu. Bateria starczy mu na 9 miesięcy.
Dla odmiany, Matrix PowerWatch 2 w ogóle jej nie potrzebuje. Energię pobiera wprost ze skóry osoby go noszącej – „wysysa” ciepło, by przetworzyć je na napęd. Z innych atrakcji – nie przepuszcza też wody aż do głębokości 200 metrów, ma kolorowy ekran, wyświetlający wszelkie informacje – od liczby kroków po analizę snu, oraz jest kompatybilny z iPhone’em i Androidem. W sprzedaży od czerwca, cena od 200 dolarów.
Ślub z miłości czy dla pieniędzy? Jedno drugiego nie wyklucza. Marka Motiv pokazała obrączkę, za pomocą której można dokonać bezdotykowych płatności. Jak zwykle w przypadku takich gadżetów, istnieją obawy o to, co się stanie, gdy trafią one w niepowołane ręce (w tym przypadku: palce). Marka opracowała jednak system rozpoznający… pracę serca właścicielki obrączki. Skradzioną nikt zatem nie zapłaci.
Na pomysł płatniczej biżuterii wpadli też Francuzi ze start-upu Icare. Obrączka Aeklys zastąpi jednak, ich zdaniem, nie tylko portfel, lecz także wszelkie klucze: zapłaci niczym zbliżeniówka, otworzy drzwi do samochodu, domu czy miejsca pracy oraz – niczym karta dostępu – pozwoli zidentyfikować jej właściciela. To, co wyróżnia Aeklys, to także jej designerski wygląd. Nic dziwnego; obrączkę zaprojektował sam Philippe Starck.
Gdybyśmy jednak obstawali przy klasycznie wyglądającym portfelu, kuszącą propozycją może być Volterman Smart Wallet. To po prostu elegancki, skórzany portfel, tyle że naszpikowany elektroniką. Jeśli nam zginie, „zadzwoni” na nasz telefon i poda swoją lokalizację (oraz odwrotnie: zadzwoni nam w kieszeni, że zostawiliśmy gdzieś telefon). Ponadto zrobi zdjęcie mniej lub bardziej uczciwego znalazcy z chwilą, gdy ten do niego zajrzy, i prześle nam je mejlem. Portfel ma też wbudowane GPS, ładowarkę, powerbank oraz hotspot wi-fi. Cena od 169 dolarów, wysyłka w marcu.
Klasycznie, czyli niepozornie, wygląda też WELT. Ot, skórzany pasek do spodni. Tyle że to smartpasek, kompatybilny z iOs i Androidem, monitorujący rozmaite funkcje organizmu. Przy okazji sprawdza, czy nam się nie przytyło. Jeśli tak, wyśle tę przykrą informację na nasz smartfon wraz z radami, jak schudnąć. Koszt tego galanteryjnego dietetyka – ok. 250 dolarów.
Producenci ubrań (i spece od marketingu) zwietrzyli szansę na uatrakcyjnienie swojej oferty ekranami marki Royole. Cienkie na jedną setną milimetra, łatwo dają się giąć, wyginać, kształtować. Można umieścić je na swetrze, kapeluszu czy plecaku, by wyświetlały wybrane komunikaty.
Na pomysł o podobnym efekcie, choć zrealizowany – nazwijmy to – dyskretniej, wpadł Samsung. Tisplay to koncepcja pozwalająca na umieszczanie reklam na ubraniach bohaterów filmów, klipów i każdego wideo podczas strumieniowego przesyłania treści na żywo. Jeśli się przyjmie – pożegnamy się z wyskakującymi w sieci reklamami, bo logotypy czy slogany wyświetlą się bezpośrednio na bluzkach czy koszulkach bohaterów. Natalia Boska w T-shircie z Biedronką, a Claire Underwood w bluzie z Lidlem? Bardzo możliwe.
Biżuteria zmieniająca kolory to już wynalazek ukraińskiego start-upu iGlam. LED-owa, kontrolowana przez aplikację na smartfona, dostosuje barwę do aktualnej stylizacji czy makijażu. Działa (tj. świeci) tyle, ile trwa porządna impreza, czyli siedem godzin. Gdyby jednak się przedłużyło, biżuterię można naładować zasilarką wielkości paczki papierosów.
Na CES stawił się również start-up z Florencji, Dresscoders. Jak twierdzą jego założyciele, ich innowacja łączy hi-tech z haute couture. W swoich projektach używają haftów stworzonych optycznymi nićmi, neonowych, świecących ornamentów, a także technologii LED i wyświetlaczy e-papierowych. Pojawili się już w tym roku na rzymskim tygodniu mody AltaRoma.
Najnowsze inteligentne buty Under Armour to leciutki, bo ważący mniej niż 250 gramów model HOVR Infinite (premiera w lutym, cena ok. 600 zł). Nie tylko monitorują bieg, ale też mają wygodniejszą podeszwę wewnętrzną, trwalszą zewnętrzną, mocniejszą siateczkę cholewki i „prokobiecą” konstrukcję. Uwzględniono bowiem, że kobiety mają krótszą piętę, bardziej wrażliwe podbicie i mniejsze przedstopie. Model wyposażono również w funkcję Gait Coaching, wirtualnego coacha, który omówi użytkowniczce jej styl i historię biegania oraz opracuje plan na przyszłe biegi.
Pierwszą kolekcję Powered Clothing (w wolnym tłumaczeniu: ubrań z wkładką) pokazał start-up Seismic. To wynalazek gdzieś pomiędzy tekstyliami a robotyką: wygląda jak zwykłe ubrania, jednak pełni funkcję dodatkowych ludzkich mięśni: dodaje siły, pomaga wstać, iść czy biec. Wymyślono go na potrzeby osób z chorobą stawów, w praktyce jednak może po prostu dodawać energii, gdy uprawiamy sport, niesiemy ciężkie zakupy czy po prostu jesteśmy zmęczeni. Ową zasilającą wkładką jest jedna z warstw ubrania, wyposażona w układ robotyczny, wspomagająca ruch i pchająca ciało do przodu. Data premiery jeszcze nieznana, start-up zebrał jednak od inwestorów już 22 miliony dolarów.
Zdaniem agencji badawczej Nielsen to branża kosmetyczna jest najbardziej podatna na innowacje ze wszystkich. Nic dziwnego więc, że wielkie koncerny coraz śmielej idą w technologię i chwalą się tym w Las Vegas. Opté Precision Skincare System to wynalazek Procter & Gamble. Urządzenie wielkości golarki zeskanuje twarz, by precyzyjnie nałożyć make-up. Konkretniej zaś: przy pomocy wbudowanej kamery wykryje kolor i pigment skóry oraz odnajdzie przebarwienia i inne niedoskonałości, by przykryć je dokładnie taką ilością makijażu, jaka jest potrzebna do całkowitego ich zatuszowania. De facto zatem to nie tyle aplikator, ile drukarka makijażu z mikroskopijną głowicą. Cena i data handlowej premiery Opté nie są jeszcze znane.
Procter & Gamble przedstawił też nową wersję swojego Olay Skin Advisor, internetowego „licznika” lat skóry. Jego Olay Future You Simulation wykorzystuje algorytm, by pokazać użytkowniczce, jak wyglądać będą jej skóra i twarz w przyszłości, w zależności od tego, jak będzie ona – lub nie będzie – o siebie dbać. Na przykład, jaki będzie efekt, jeśli nie będzie używać regularnie kremów z filtrem UV. Olay opracował narzędzie na podstawie danych zebranych od 1250 kobiet różnych ras, w wieku od 10 do 80 lat.
L'Oréal do spółki z La Roche-Posay pokazał przyklejany do skóry czujnik, który monitoruje jej poziom pH w czasie rzeczywistym. Po co? Uczeni sugerują, że istnieje związek między odczynem skóry a jej skłonnością do stanów zapalnych. My Skin Track pH dostępne będzie jednak najpierw u dermatologów i kosmetyczek.
Neutrogena zadebiutowała z MaskiD, aplikacją do analizy twarzy. Tworzy ona maseczkę spersonalizowaną zarówno pod względem kształtu i rozmiaru, jak i składu. Każda z części – czoło, nos, policzki czy broda – traktowana jest oddzielnie, przez co, na przykład, w razie potrzeby czoło dostaje nawilżenie ekstra, nos – środek na pęknięte krwinki, a skóra pod oczami – kojące minerały. By uzyskać spersonalizowany rozmiar, MaskiD wymaga jednak użycia iPhone X.
Dla tych, którzy go nie posiadają, taniej wyjdzie aplikacja YouCam firmy Perfect Corp, stworzona dla amerykańskiej sieci sklepów Ulta. Pozwala ona wirtualnie „przymierzyć” makijaż i kolor włosów. Ponieważ liczba kombinacji jest niezliczona, łatwo się zagubić. Dlatego aplikacja sama podpowie najkorzystniejsze i najbardziej pasujące do typu urody i karnacji rozwiązanie.
Jeśli jednak wierzyć coraz gładszym celebrytkom, ich młody wygląd to zasługa wody z cytryną na śniadanie, warzywnej diety zmieniającej rysy twarzy oraz dużej ilości snu. O cytrynę i warzywa musimy postarać się sami, w śnie natomiast pomoże nam sensor DreamOn. Dzięki impulsom o niskiej częstotliwości ukołysze nasz mózg (zdaniem autorów urządzenie naśladuje naturalne fale mózgowe, wysyłane w trakcie głębokiego snu), a przy okazji zredukuje lęki, stres i przemęczenie. Wszystko zatem wskazuje, że przepis na idealny wygląd mamy w kieszeni.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.