Choć międzynarodową sławę zapewniła mu, najpierw rola Neo w trylogii „Matrix”, a następnie tytułowego bohatera w serii „John Wick”, to Keanu Reeves ma na swoim koncie wiele innych fascynujących występów. Wybieramy niezapomniane filmy z jego udziałem.
„Moje własne Idaho”: Zagubiony nastolatek
Scott Favor, zagubiony nastolatek z Portland, podobny do tysięcy młodych Amerykanów, poszukuje głębszego sensu w konsumpcjonistycznym świecie. Keanu Reeves pojawia się na ekranie w towarzystwie najlepszego przyjaciela, Rivera Phoenixa. Występ w „Moim własnym Idaho” otworzył przed nimi drzwi do wielkiej kariery. Niestety niespełna dwa lata później Phoenix zmarł po przedawkowaniu narkotyków i środków uspokajających.
„Na fali”: Surfer w sercu
W tym samym roku do kin trafił drugi film z udziałem Keanu Reevesa, w którym aktor wcielił się w młodego i ambitnego agenta FBI na tropie szajki złodziei. Jego dochodzenie doprowadza go na trop miejscowych surferów, którym przewodzi charyzmatyczny Bodhi (Patrick Swayze). U jego boku bohater odkrywa ekscytujące życie na fali. Musi jednak pamiętać, jaki jest prawdziwy cel jego misji.
„Dracula”: Dżentelmen w opałach
W nagrodzonej trzema Oscarami produkcji Reeves gra młodego prawnika, Jonathana Harkera, który przyjeżdża do Rumunii na spotkanie z tajemniczym klientem. Mężczyzna będzie musiał zrobić wszystko, by uratować swoją ukochaną Minę (Winona Ryder) przed księciem Draculą. Choć w wysmakowanym horrorze Francisa Forda Coppoli grana przez aktora postać schodzi na drugi plan, to jego obecność na ekranie nigdy nie umyka widzom – po części za sprawą komicznie słabego akcentu gwiazdora.
„Mały Budda”: Nowe wcielenie
Keanu Reeves jako książę Siddhartha, czyli przyszły Budda, w filmie Bernardo Bertolucciego, jest za sprawą strojów i makijażu niemal nie do poznania. Pełna magii historia przeplata przeszłość z przyszłością. Głównym wątkiem jest podróż małego chłopca do Bhutanu, po tym jak buddyjski mnich rozpoznał w nim reinkarnację swojego mistrza. „Mały Budda” to jeden z tych filmów, który nie zestarzał się najlepiej. Najjaśniejszym punktem problematycznej produkcji pozostaje właśnie wielowymiarowy występ Reevesa.
„Speed: Niebezpieczna prędkość”: Codzienny bohater
Gdy terrorysta porywa miejski autobus pełen pasażerów, na ratunek zakładnikom wyrusza oficer Jack Traven. Dopiero niedawno Keanu Reeves przyznał, że na planie filmu skrycie podkochiwał się w Sandrze Bullock. Aktorka zagrała Annie Porter, pasażerkę, która siada za kierownicą rozpędzonego pojazdu. Aktorskiemu duetowi udało się stworzyć ekranową chemię, która pozwala na moment zapomnieć o raczej absurdalnej fabule filmu.
„Johnny Mnemonic”: Człowiek-komputer
Czyżby siostry Wachowski zdecydowały się obsadzić Reevesa w roli Neo po seansie „Johnny'ego Mnemonica”? Niewykluczone. W cudownie kampowym science-fiction aktor wciela się w tytułowego bohatera, który pracuje jako... ludzki pendrive. Wszystko po to, aby odzyskać utraconą pamięć. Pech sprawia, że stawką w jego ostatniej misji jest przyszłość całego świata.
„Adwokat diabła”: Mroczne oblicze
Reeves raz jeszcze w roli prawnika. Tym razem tego współczesnego. Adwokat Kevin Lomax odnosi sukcesy zarówno na sali sądowej, jak i poza nią. Ambitny mężczyzna nie przegrał ani jednej sprawy. Skuszony intratną propozycją przeprowadza się do Nowego Jorku. Nie wie jednak, kim jest jego zleceniodawca. W filmie oglądamy również Ala Pacino i Charlize Theron.
„Matrix”: Wybraniec
Historia hakera Neo, który odkrywa, że rzeczywistość jest symulacją stworzoną przez wrogie ludziom maszyny, weszła do kanonu popkultury. Po części za sprawą Keanu Reevesa jako młodego Wybrańca, który wątpi w swoje przeznaczenie. I choć kontynuacje – „Reaktywacja” i „Rewolucja” – nie stanęły na wysokości zadania, to pierwsza część „Matrixa” pozostaje jednym z najwybitniejszych filmów w historii kina, a odziany w skórzany total look Reeves – ekranową ikoną stylu.
„Constantine”: Łowca demonów
Adaptacja bestsellerowego komiksu o przystojnym łowcy demonów przemierzającym wygenerowane komputerowo Miasto Aniołów. W przeciwieństwie do „Matrixa” efekty specjalnie dotkliwie przypominają o swojej dacie produkcji. Sama historia jednak, podobnie jak kreacja Reevesa, nadal ogląda się zaskakująco dobrze. Szczególnie jeśli jesteście fanami kina fantasy.
„Dom nad jeziorem”: Mężczyzna z przeszłości
„Dom nad jeziorem” nie należy może do najwybitniejszych romansów wszech czasów, jest to jednak sprawdzony materiał na seans na pierwsze jesienne wieczory. Ponad 10 lat po premierze filmu „Speed: Niebezpieczna prędkość” Sandra Bullock i Keanu Reeves ponownie zagrali zakochanych, tym razem komunikujących się ze sobą za pomocą magicznej skrzynki pocztowej. Gwiazdorski duet raz jeszcze daje popis aktorskich umiejętności.
„John Wick”: Wielbiciel psów i zemsty
Rola byłego płatnego zabójcy, który wraca z emerytury, by pomścić śmierć ukochanego psa, pomogła Reevesowi powrócić na szczyt. Aktor świetnie odnalazł się w kreacji czułego brutala po pięćdziesiątce, którego zagrał w następnych częściach. W „John Wick 4” udowodnił, że wiek to tylko liczba, wykonując większość swoich skoków kaskaderskich.
„Matrix: Zmartwychwstania”: Keanu forever
Niespodziewany sequel do kultowego filmu z udziałem Keanu Reevesa podzielił fanów „Matrixa”. Jedni widzieli w nim potrzebne domknięcie serii, inni woleli udawać, że ten tytuł nigdy się nie ukazał. Osobiście należę do grona zaciekłych apologetek „Matrix: Zmartwychwstania”. Po części dlatego, że Lana Wachowski postanowiła wynieść Trinity do rangi bohaterki, którą powinna być zawsze. Ale również dlatego, że wszyscy zaangażowani wydają się świetnie bawić. Sam Reeves, zdaje się na nowo odkrywać świat „Matrixa”, który zmienił trajektorię jego kariery ćwierć wieku wcześniej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.