Znaleziono 0 artykułów
04.02.2025

Agata Tuszyńska: Czy nasze imię wpływa na to, kim jesteśmy?

04.02.2025
Kadr z serialu "Ania, nie Anna" (Fot. materiały prasowe)

Jakie słowo słyszymy najczęściej w ciągu naszego życia? Które dostarcza do mózgu najsilniejszy sygnał i wzbudza natychmiastową uwagę? Własne imię.

Uczymy się go od dzieciństwa. A-ga-ta. Tych kilka sylab to ja. Oswajamy je powoli, z czasem się z nimi utożsamiając. Te same litery są też w innych imionach, ale moje składają się w jedyny wzór. Stają się mną, zanim jeszcze dorosnę do innej, głębszej tożsamości.

Nazywanie jest przywilejem boskim. Rodzice przyjęli je wobec swoich dzieci, niekiedy determinując ich los.

Łączą rodzinną przeszłość z kulturową tradycją, wiążą własne upodobania i artystyczne ambicje, niejako kodując je w przyszłe istnienie dziecka. Wybierają imiona talizmany lub tarcze, imiona ochronne, melodyjne, lotne, eleganckie, rozpoznawalne w każdym języku. Imiona bogów, wojowników lub kwiatów. Czy los Bogumiły i Sławy będzie różny od losu Aurelii i Flory? Na ile imię inspiruje nasze poczynania? A może jest odwrotnie? Kto kogo wypełnia i jak zakodowane symbolicznie geny imienia wpływają na obdarowywane nimi dzieci?

Nie jestem pewna, kto je dla mnie wymyślił. Ojciec chciał syna, Piotra, ale skoro pojawiła się dziewczynka, zgodnie wybrali Agatę, co po grecku znaczy „dobra”. Czy wiedzieli o tym? Moją patronką jest święta, której wiara mnie przerasta i zawsze będzie przerastała. Święta Agata zginęła na skutek wymyślnych tortur na rozżarzonych węglach 5 lutego 251 roku. Przedtem obcięto jej piersi. Harda i nieugięta, dochowała wierności Bogu.

Mieszkańcy Sycylii czczą pamięć świętej Agaty, wypiekając minni di virgini, czyli dziewicze cycuszki – ciastka z nasączonego likierem biszkoptu, oblane białym lukrem z kandyzowaną wiśnią na środku. Spróbowałam ich dopiero niedawno, w okolicach, gdzie nazywają Agatę „ognistą świętą”, bo welonem powstrzymała rozpaloną lawę wulkanu Etna.

Mówiono o mnie i do mnie „Agatka”. Tylko babcia zdrabniała – „Agunia” lub „Agusia”. „Agata” długo wydawała mi się za dorosła. I jakoś nie moja. A poza tym nikt inny się tak nie nazywał. Ani w przedszkolu, ani w klasie. Nawet w całej szkole. Były Anie, Jole i Małgosie, Tereski i Ewy, ale drugiej Agaty nie znałam. Sytuacji nie poprawił fakt, że w jednej z pierwszych telewizyjnych dobranocek występowało rodzeństwo: Jacek i Agatka. Pacynki z drewnianymi główkami wydawały mi się mniej ciekawe niż rysunkowa Gąska Balbinka, choć na imię bym się z nią nie zamieniła. Już nie wiem, czy najpierw od mamy, czy może od telewizyjnej Agatki dowiedziałam się, co to jest autograf i kiermasz. „Od okładki do okładki cała książka dla Agatki” – napisała w dedykacji Wanda Chotomska, autorka cyklu.

Wcześnie chciałam być pisarką. To przez podglądanie zza płotu Domu Prasy w Kazimierzu nad Wisłą eleganckiej Marii Kuncewiczowej. Ale także z powodu najsłynniejszej mojej imienniczki, królowej zbrodni, Agathy Christie, której książki czytałam równolegle z wierszami Tuwima i Brzechwy oraz z „Medalionami” Nałkowskiej. Potem we Francji i Ameryce przedstawiałam się: „Agata like Agatha Christie”, bo polsko brzmiącej (mimo greckiego rodowodu) Agaty nikt nie mógł zrozumieć.

Wtedy już moje imię zaczęłam nosić z dumą i podkreślałam jego szlachetne korzenie, sycylijski rodowód z Katanii i żarliwość męczennicy (!) jako cechę przyrodzoną. Prawie zapomniałam, jak na podwórku wołano na mnie „Agata, nogą zamiata”. Usunęłam z pamięci inne rymy – „sałata” i „szmata”. A także zmorę mojej młodości, piosenkę Macieja Kosowskiego i Czerwono Czarnych „Agatko pocałuj”. Złościła mnie i zawstydzała. Nie miałam ochoty całować nikogo, a już na pewno nie chłopaków, którzy drwiąco nucili refren: „Więc mi daj, buzi daj, mojaaaa Agatkoooo”. Dalej następowały słowa, których wtedy nie rozumiałam, a dziś dostrzegam ich przewrotny sens. „Agatko, będziesz Agatą/ Gdy lata miną młodość też ma swój kres/ Nie będzie bez tak cieszyć wiosną/ Inny będzie maj/ Więc mi daj buzi daj moja Agatko…”.

Maj rzeczywiście inny. I inna ochota na miłość. Ale w skórze Agaty czuję się coraz lepiej. Jak we własnej.

Podziwiam Agaty. Kilka ich w życiu poznałam, choć imię nadal nie należy do najpopularniejszych. Obecnie noszą je w Polsce 184 302 kobiety. W rankingu nadawanych dziewczynkom w 2024 roku znalazło się w ubiegłym roku na 53. miejscu. Wygrały Maja przed Zofią.

Znam Agaty wspaniałe! Spis, chronologicznie, wedle wieku (choć w naszym plemieniu nie ma on znaczenia!), wyglądałby następująco: Agata Młynarska, Agata Bielik-Robson, Agata Kulesza, Agata Passent, Agata Buzek, Agata Romaniuk, Agata Jankowska, Agata Malenda, Agata Szymczewska. Niezła drużyna.

I jest tak, jak wyczytałam w mądrych księgach: Agaty mają osobowość twórczą, wielką wyobraźnię i siłę. Idealistki spełniają się w zawodach artystycznych. Są niezależne i niecierpliwie, a w głębi duszy kruche i delikatne. Numerologiczna trójka AGATA zawsze dąży do perfekcji. Szczęśliwym kamieniem jest nasz „imiennik” – agat, kamień miłości, wierności i wewnętrznej harmonii.

Równowagi. Tego nam życzę, Agaty, w imieninowym tygodniu. Nie bójmy się burzy ani ognia. Sztormów ani huraganów. Przed nami – żyjącymi odważnie – trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów. Ale wierzę, wiem, że sobie poradzimy.

Marzy mi się spotkanie na szczycie, gdzie niezależne, żywiołowe, zdobywcze, jakimi się stałyśmy w przebraniu własnego imienia, pokażemy, że jesteśmy nieulęknione.

Agaty, łączmy się! Kto wie, co z tego wyniknie?

Agata Tuszyńska – pisarka, poetka, reportażystka. Autorka biografii Isaaca Bashevisa Singera, Ireny Krzywickiej oraz Wiery Gran, a także osobistych „Rodzinnej historii lęku” i „Ćwiczeń z utraty”. W ostatnich latach wydała m.in.: „Oskarżona: Wiera Gran” (2010), „Narzeczona Schulza” (2015), „Jamnikarium” (2016), „Bagaż osobisty. Po Marcu” (2018), „Mama zawsze wraca” (2020) – przeniesioną na scenę Muzeum POLIN, oraz „Ćwiczenia z utraty. Po 15 latach” (2021). W 2022 roku miały premierę jej „Żongler. Romain Gary” oraz tomik wierszy „Niesny”. W kwietniu 2023 roku, przy okazji 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim, nakładem wydawnictwa Osnova ukazała się „Czarna torebka”. – Bohaterką wszystkich moich książek jest PAMIĘĆ. Znikające światy i odchodzący ludzie. Zapisuję, żeby to wszystko nie przestało istnieć. Wierzę w ocalającą moc słowa – mówi Agata Tuszyńska, laureatka Nagrody Polskiego PEN Clubu im. Pruszyńskich za wybitne osiągnięcia w dziedzinie reportażu i literatury faktu. W 2015 roku została uhonorowana srebrnym medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis i francuskim Orderem Literatury i Sztuki. Jej książki przetłumaczono na kilkanaście języków. Od marca 2022 roku jest felietonistką Vogue.pl.

Agata Tuszyńska
  1. Ludzie
  2. Opinie
  3. Agata Tuszyńska: Czy nasze imię wpływa na to, kim jesteśmy?
Proszę czekać..
Zamknij