Agnieszka Holland przyleciała do Toronto z nagrodzonym w Wenecji filmem „Zielona granica”. Z kolei Kasia Smutniak zaprezentuje na festiwalu swój reżyserki debiut „Mur”. Oba filmy podejmują bardzo aktualny temat kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej.
Pomimo hollywoodzkich strajków sezon festiwalowy trwa dalej. Po Cannes i Wenecji przyszedł czas na Toronto. W programie festiwalu znalazły się dwa polskie filmy – „Zielona granica” Agnieszki Holland i „Mur” Kasi Smutniak. Obie produkcje połączył kanadyjski festiwal i poruszana tematyka. Podczas, gdy pierwszy film jest fabularyzowaną opowieścią o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, drugi to dokument prosto z „czerwonej strefy”, czyli obszaru objętego stanem wyjątkowym.
Dla Holland jest to wielki powrót do Toronto – ostatnim filmem, który prezentowała na festiwalu było „W ciemności” z 2011 roku. Dla Kasi Smutniak z kolei jest to pierwsza edycja wydarzenia, na której pojawiła się nie w roli aktorki, ale jako reżyserka. Artystki znalazły chwilę pomiędzy kolejnymi pokazami, by spotkać się i porozmawiać o swoich filmach. Twórczynie podzieliły się wspólnymi zdjęciami na Instagramie.
Agnieszka Holland i Kasia Smutniak spotkały się w Toronto
„»Mur« i »Zielona Granica« razem na Toronto Film Festiwal! Moc kina nie zna granic i nie boi się murów. A sam fakt , że to właśnie kobiety dziś biorą na siebie odpowiedzialność i ciężar, jaki niesie za sobą wybór historii, które po prostu muszą być pokazane, napawa mnie dumą. Agnieszko, wspieram i trzymam kciuki! »Zielona Granica« w kinach od 22.09", napisała pod postem Smutniak.
Reżyserki spotkały się w jednej z tamtejszych kawiarni, a następnie wróciły razem na teren festiwalu. Obie twórczynie postawiły na casualowe stylizacje – Holland miała na sobie ciemnoszarą koszulę i czarne jeansy, a Smutniak postawiła na luźny garnitur.
„Zielona granica” ma szanse na kolejną nagrodę filmową
Premiera „Zielonej granicy” odbyła się na Festiwalu Filmowym w Wenecji. Produkcja zebrała kilkunastominutowe owacje na stojąco. – Z pokazu wychodziliśmy w ciszy, zapłakani –relacjonowała na Vogue.pl krytyczka filmowa Adriana Prodeus. Nowa produkcja w reżyserii Agnieszki Holland śledzi losy psycholożki, która, mimo grożących jej reperkusji, rusza z pomocą osobom uchodźczym na granicy polsko-białoruskiej. Na czele obsady stanęła Maja Ostaszewska.
„Zielona granica” została doceniona przez weneckie jury. Teraz film ma również szansę na wyróżnienie w Toronto, a w październiku także w Nowym Jorku.
Reżyserski debiut Kasi Smutniak
Po latach pracy przed kamerą aktorka i modelka postanowiła sprawdzić się w roli reżyserki. „Mur” to zaangażowany dokument prosto z „czerwonej strefy”, czyli obszaru, który został objęty stanem wyjątkowym. W jego obrębie udzielanie pomocy szukającym azylu osobom uchodźczym z Afganistanu, Iraku i Syrii jest w świetle polskiego prawa nielegalne. Mimo to wielu mieszkańców i osób aktywistycznych z całego kraju od miesięcy działa na miejscu, by pomóc potrzebującym.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.