Charles Melton za rolę w filmie „Obsesja” otrzymał nominacje do wielu liczących się nagród. Na ekranie dotrzymuje kroku laureatkom Oscara, Julianne Moore i Natalie Portman. Wcześniej aktor grał w serialu „Riverdale”.
Gdy Charles Melton miał 11 lat, jego ojciec, wojskowy, powierzył mu zadanie. Wyjeżdżając na misję do Iraku, polecił chłopcu zatroszczyć się o matkę i o młodszą siostrę. Ten obowiązek napawał Charliego dumą, ale okazał się wyzwaniem ponad siły. –Myślę, że to doświadczenie pomogło mi lepiej zrozumieć mojego bohatera w „Obsesji” – tłumaczył aktor w niedawnej rozmowie z „New York Timesem”.
W „Obsesji” Charles Melton gra chłopaka, który musiał za szybko dorosnąć
W nowym filmie Todda Haynesa z Julianne Moore i Natalie Portman Melton wcielił się w Joego Yoo – młodego mężczyznę, który zbyt szybko musiał wejść w dorosłość. Z każdą kolejną sceną widzimy, jak bohater zaczyna rozumieć, że odebrano mu czas beztroski, dojrzewania, kształtowania tożsamości. Stał się ofiarą układu, w którego sens naiwnie wierzył. Został wykorzystany i nie odzyska już tego, co utracił. Melton wszystkie emocje, jakie towarzyszą jego bohaterowi, oddał z niezwykłą subtelnością i szczerością. Zagrał fenomenalnie, czym zaskoczył wszystkich, w tym nawet samego siebie. – Wciąż jeszcze muszę się czasem uszczypnąć, by przekonać się, że to wszystko to nie sen – śmiał się w wywiadzie.
Charles Melton urodził się w 1991 roku w miejscowości Juneau na Alasce, ale jego rodzice – matka, koreańska emigrantka, i ojciec, Amerykanin o brytyjskich korzeniach, nie zagrzali tam długo miejsca. To, gdzie akurat mieszkali, zależało od tego, gdzie stacjonowała jednostka ojca chłopaka. Raz był to Teksas, innym razem Niemcy, na kilka lat Meltonowie przenieśli się do Korei. Charles, jak często podkreśla, w międzyczasie pogubił się gdzieś między kulturą azjatycką a amerykańską, przez pewien czas nie wiedział do końca, kim jest. – Byłem zbyt koreański na Amerykanina i zbyt amerykański na Koreańczyka – wspominał.
Charles Melton grał w futbol, ale zamarzył o aktorstwie
Gdy rodzina Meltona wróciła do Stanów Zjednoczonych, Charles miał platynowe włosy, ubierał się w stylu K-pop i trenował taekwondo. W szkole średniej w Kansas, gdzie ostatecznie osiedli jego rodzice, zapragnął dopasować się do rówieśników. Założył więc bluzę z kapturem, jeansy oraz trampki i szybko dołączył do szkolnej drużyny futbolowej. – Szło mi naprawdę fatalnie, nieraz wyłem z bólu, a po treningach wymiotowałem na oczach kolegów. Ale tak bardzo chciałem przynależeć do grupy, że nie zamierzałem się poddać – opowiadał. W końcu nie tylko trafił do szkolnej reprezentacji, lecz także stał się jednym z najlepszych zawodników drużyny. Koledzy nadali mu zresztą wymowną ksywę: Kamikadze.
Sukcesy sportowe zapewniły Meltonowi miejsce w college’u. Któregoś dnia, gdy zmierzał na trening, usłyszał w radiu ogłoszenie. Niedaleko miał odbyć się profesjonalny casting do agencji talentów. – Zawsze chciałem być aktorem, ale ojciec tłumaczył mi, że mam niewielkie szanse. Powtarzał, że jedynymi Azjatami, którzy odnieśli sukces w Hollywood, byli mistrzowie sztuk walki, tacy jak Bruce Lee i Jackie Chan – wspominał gwiazdor. Mimo wszystko postanowił spróbować.
Na casting jechał godzinę. Wśród zadań, jakie musiał wykonać, było m.in. przejście po wybiegu i odegranie krótkiej scenki. Już następnego dnia dostał 20 zleceń. Był oszołomiony. Wkrótce rzucił college i wyjechał do Los Angeles. Tam było mu trudniej, niż się spodziewał. Propozycje pojawiały się rzadko, dlatego by się utrzymać, imał się wszystkich zajęć. Wyprowadzał psy, pracował jako kurier (m.in. dowoził posiłki z chińskiej knajpy), a w wolnych chwilach biegał na castingi. Początkowo pracował częściej jako model niż aktor. Ma oryginalną urodę, jest wysoki i świetnie zbudowany, przyciąga uwagę. Pozował dla takich marek, jak Kenneth Cole, MAC czy Dolce & Gabbana. Grać zaczął dopiero w 2014 roku, gdy skończył 23 lata. To późno jak na debiut w Hollywood.
Charles Melton zaistniał w serialu „Riverdale”, a potem długo czekał na swoją wielką szansę na dużym ekranie
Pierwszy epizod Charles Melton zagrał w popularnym serialu „Glee”. Kolejną produkcją, do której się załapał, było „American Horror Story”. Pierwszy film pełnometrażowy, w którym wystąpił, nie był, delikatnie mówiąc, sukcesem – „Odsiew: Nowy porządek świata” zdobył jedynie cztery na dziesięć gwiazdek w serwisie branżowym Imdb.com. Wkrótce przyszła jednak rola, w której Melton mógł nareszcie zabłysnąć. W 2017 roku dołączył do obsady serialu „Riverdale”. W postać Reggiego Mantle’a wcielał się przez kolejnych sześć lat. Fanką serialu była najwyraźniej Ariana Grande, bo zaprosiła aktora do udziału w swoim seksownym klipie „Break up with your girlfriend, I’m bored”. Swoją pierwszą główną rolę Melton zagrał natomiast w ckliwym romansie „Słońce też jest gwiazdą”. Film zebrał słabe recenzje i nie miał większego wpływu na jego karierę. Bez echa przeszedł też udział aktora w „Bad Boys For Life”, gdzie wystąpił obok Willa Smitha i Martina Lawrence’a.
Gdy latem 2021 roku Charles Melton dowiedział się, że Todd Haynes, twórca takich filmów jak „Carol” z Cate Blanchett czy „Daleko od nieba”, poszukuje aktora do swojego nowego filmu, był gotów walczyć o rolę. A zwłaszcza gdy zapoznał się ze scenariuszem. Wzruszył się, czytając historię Joego. Wiedział, że może wykorzystać własne doświadczenia, by przekonująco zbudować jego postać. Kiedy Haynes po raz pierwszy spotkał się z Meltonem, uznał, że ten jest zbyt przystojny do roli. – Miał w sobie zbyt wiele glamouru – tłumaczył później reżyser. – Jednak sposób, w jaki Charles przeczytał swój tekst, był absolutnie niezwykły.
Do roli w filmie Haynesa Charles Melton przytył 18 kilo. Perfekcyjnie uchwycił kruchość, zagubienie i osamotnienie swojego bohatera. Wyznał, że inspirował się Heathem Ledgerem i jego grą w słynnym „Brokeback Mountain”. Choć w „Obsesji” Melton mówi stosunkowo niewiele, to jego emocje rozsadzają każdą scenę. Aktor nie odstaje od towarzyszących mu na ekranie zdobywczyń Oscara, Julianne Moore i Natalie Portman.
Po premierze „Obsesji” Charles Melton stał się jednym z najgorętszych nazwisk Hollywood
Po premierze „Obsesji” media natychmiast obwołały Charlesa Meltona sensacją i zaliczyły go do grona najciekawszych aktorów młodego pokolenia. Za rolę Joego Yoo 33-latek otrzymał prestiżowe nagrody, m.in. statuetkę Gotham Awards, oraz wiele ważnych nominacji, jak tę do Critics’ Choice Awards i Złotego Globu. Aż trudno uwierzyć, że przed filmem Haynesa największym osiągnięciem Meltona była nominacja do nagrody MTV w kategorii „najlepszy pocałunek”.
Odbierając jedną ze statuetek, Charles Melton, wyraźnie wzruszony, zwrócił się ze sceny po koreańsku do swojej matki, Sukyong Melton. – Jesteś moją bohaterką – powiedział, już po angielsku. To właśnie matkę zaprosił też na rozdanie Złotych Globów, największą jak dotąd galę, w jakiej uczestniczył. Rozczarował tym samym wszystkich, którzy oczekiwali, że pojawi się na czerwonym dywanie ze swoją nową miłością. Bo Melton stał się też nowym hollywoodzkim amantem. Nie dziwi więc, że najczęstsze zapytanie kierowane do Google’a brzmiało w pewnym momencie: „Czy Charles Melton jest singlem?”. Podobno nim jest.
Lista związków aktora nie jest zresztą specjalnie długa. Przez nieco ponad rok Melton spotykał się z koleżanką z planu serialu „Riverdale”, Camilą Mendes. Później związał się z Chase Sui Wonders, reżyserką krótkiego metrażu „Wake”, w którym wystąpił. W maju 2023 roku Meltona sfotografowano wielokrotnie z Chloe Bennet, aktorką znaną m.in. z serialu „Agenci T.A.R.C.Z.Y.”. W sierpniu pojawili się razem na koncercie Taylor Swift, ale podobno jesienią zerwali. Na razie żadne nie potwierdziło tych doniesień.
Niedawno Charles Melton dołączył do m.in. Austina Butlera i Finna Wolfharda jako ambasador linii MYSLF marki Yves Saint Laurent. Jako model współpracował z markami Ralph Lauren oraz Estée Lauder. Gościł również na okładce miesięcznika „W Magazine” jako jeden z najlepszych aktorów 2023 roku. Wbrew przewidywaniom nie otrzymał niestety nominacji do Oscara, ale zdobył coś równie cennego – uznanie branży.
Czy lada dzień Charles Melton zostanie gwiazdą? – Prawda jest taka, że mam wokół siebie wspaniałych ludzi – mówił ostatnio w jednym z wywiadów. – Ludzi, którzy szczerze mnie kochają i na których zawsze mogę liczyć. Nie potrzebuję więc uwielbienia mas, choć będzie mi bardzo miło, jeśli kiedyś je zdobędę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.