W relacji na Instagramie Gillian Anderson oświadczyła, że zrezygnowała z noszenia stanika. Wyznanie aktorki wywołało lawinę komentarzy. „Gillian przemówiła w imieniu wszystkich kobiet”, pisali internauci.
W latach 60. XX wieku feministki, w geście sprzeciwu wobec patriarchatu, paliły staniki i wyrzucały lakiery do włosów. W 2014 roku Lina Esco zainicjowała ruch #FreeTheNipple w reakcji na cenzurę na Instagramie – administratorzy usuwali zdjęcia nagiego biustu, podczas gdy nad zdjęciami męskich torsów przechodzili do porządku dziennego.
Wyzwolenie z biustonoszy, do którego nawołuje Esco, osiągnęło apogeum w trakcie lockdownu. Gillian Anderson, nominowana do Emmy za rolę Margaret Thatcher w „The Crown” (za chwilę zobaczymy ją znów jako ekscentryczną seksuolożkę Jean Milburn w trzecim sezonie „Sex Education”). W trakcie live’u na Instagramie jeden z internautów zapytał aktorkę o ulubiony pandemiczny strój. – Prawdopodobnie ten sam, który nosiłam przed lockdownem i noszę obecnie – czarne dresy i bluza z kapturem. Pandemia mnie rozleniwiła, przestałam nosić staniki. Po prostu nie mogę. Przepraszam, ale nie. Nie obchodzi mnie, czy mój biust kiedyś sięgnie pępka, nie mam zamiaru już nigdy zakładać biustonoszy. Są piekielnie niewygodne – mówiła z uśmiechem.
Komentatorzy dziękowali Gillian za szczerość. „Jeśli dwukrotna laureatka Złotego Globu i zdobywczyni nagrody Emmy mówi: nigdy więcej staników
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.