Znaleziono 0 artykułów
04.10.2024
Artykuł partnerski

Małgorzata Socha została ambasadorką kolekcji Body Make-Up Illusion marki Triumph

04.10.2024
Aktorka Małgorzata Socha została ambasadorką kolekcji Body Make-Up Illusion marki Triumph (Fot. materiały prasowe)

Po założeniu biustonosza dzieje się magia. Miałam ochotę wykrzyknąć: „Eureka!”. W końcu ktoś wynalazł model idealny, który wspaniale wspiera biust, a jednocześnie jest zupełnie niewyczuwalny – mówi Małgorzata Socha, ambasadorka rewolucyjnego biustonosza Body Make-Up Illusion marki Triumph. 

Jaką rolę odgrywa w twoim życiu moda?

Modę traktuję jak dobrą zabawę. Z pewnym dystansem i przymrużeniem oka. Przyznaję, że nie zawsze tak było – na początku mojej drogi stresowało mnie, że mój wizerunek i styl są poddawane ciągłej ocenie. W tym zawodzie nie da się tego uniknąć, a opinie potrafią być bardzo krytyczne, czasami krzywdzące. 

Lubię modę, ale nie poświęcam jej wiele czasu. Wiem, w czym czuję się dobrze, co lubię. Podczas wieczornych wyjść zawsze ufam ekspertom, m.in. Alicji Werniewicz, która od lat doradza mi w kwestii stylizacji. Na co dzień stawiam na wygodę. Szczerze? Najlepiej czuję się w domu w dresie i bez makijażu. W takim wydaniu jestem w stu procentach sobą.

Czy na przestrzeni lat zmieniła się twoja relacja z ciałem? 

Myślę, że nie różnię się w tej kwestii od większości Polek. Tak jak one mam kompleksy, choć rzeczywiście mój wewnętrzny krytyk kilkanaście lat temu był dużo głośniejszy niż dziś. Bardzo ważnym momentem w procesie zmiany postrzegania siebie było założenie rodziny. Poczułam się wtedy spokojniejsza, bardziej pewna siebie. Zaczęłam uważniej siebie słuchać i lepiej rozumieć. Staram się żyć w zgodzie ze sobą i być dla siebie dobra. Wiem, nad czym muszę pracować, ale jeśli czasem mi się nie chce, mówię: w porządku, to też jest okej. 

(Fot. materiały prasowe)

Przełomowym momentem, w którym siebie zaakceptowałam, były 40. urodziny. To wtedy poczułam, że naprawdę jestem pogodzona ze sobą, z tym, jak wyglądam, ze swoimi wadami i mocnymi stronami. Wiem, co jest dla mnie naprawdę ważne, a czym nie powinnam się w ogóle przejmować. To przychodzi z wiekiem. Każdy z nas musi we własnym tempie przejść przez ten proces: poznaję siebie, rozumiem, akceptuję i ostatecznie: lubię.

Czym jest dla ciebie komfort?

Komfort to wolność – i to na każdym poziomie. Dla każdego może oznaczać coś innego, bo każdy z nas ma inne potrzeby. W 40. urodziny poczułam, że jestem w dobrym miejscu, spełniam się i czuję spokój. Gdy czujemy się dobrze, jesteśmy bardziej szczęśliwi, więcej w nas luzu, co przekłada się na relację z innymi i światem, a przede wszystkim z samą sobą. Komfort to też poczucie bezpieczeństwa i bliskości. Najbardziej komfortowo czuję się, gdy mam obok siebie swoich bliskich. 

A pewność siebie? 

Pewność siebie ma bezpośredni związek z samoakceptacją, zaufaniem i szacunkiem do samego siebie, swoich decyzji i swoich wyborów. Pewność siebie to też pozwolenie sobie na popełnianie błędów, zaakceptowanie swoich słabości. Czasami ktoś wydaje się bardzo pewny siebie, a tak naprawdę jest to forma ochronnego pancerza przed światem zewnętrznym, by nie dać się zranić. Kiedyś pewność siebie była postrzegana jako pewien brak pokory. Przyznam, że tej pewności musiałam się nauczyć, a tej lekcji sprzyjał czas. Jako osoba publiczna jestem często poddawana ocenie. Zrozumiałam w pewnym momencie, że zbyt często polegamy na opiniach z zewnątrz, słuchamy głosu często obcych ludzi, nie słysząc siebie. Gdy zaczynasz ufać sobie, jednocześnie akceptujesz siebie. To dość proste, ale do tej prostej prawdy też musiałam dojrzeć.

Jak ją w sobie pielęgnujesz? 

Przede wszystkim staram się być i żyć w zgodzie ze sobą i swoim systemem wartości. Bycie sobie wierną sprawia, że czuję, że stoję twardo na swoich nogach. To jest jak podmuch wiatru w skrzydła, który dodaje pewności i mocy – i w działaniu, i w życiu. Rozumiem też, że niepowodzenia czy gorsze dni są częścią naszego życia i te momenty nie wpływają na nasz całokształt, na to, kim jesteśmy. Niedoskonałość jest piękna, twórcza i daje możliwość rozwoju. I to też warto zaakceptować.

Jaką korelację widzisz między modą i poczuciem komfortu a pewnością siebie? 

Moda jest przedłużeniem naszej osobowości i charakteru, sposobem na wyrażenie siebie. Ale musi iść w parze z komfortem. Inaczej staje są maską, sztucznym wizerunkiem. Choć jako aktorka na planie wcielam się w wiele ról, to, co zakładam na siebie, musi być ze mną tożsame i zapewniać mi dobre samopoczucie. Łatwo pomylić ubranie z przebraniem. Czasami warto wyjść poza jego strefę, by odkryć nowe oblicze, przełamywać bariery i granice. Natomiast w takim modowym i użytkowym ujęciu nigdy nie warto rezygnować z wygody. 

Czy uważasz, że dobrze dobrana bielizna ma wpływ zarówno na komfort, jak i na pewność siebie? 

Jasne! Nie ma komfortu bez dobrze dobranej bielizny. Bielizna jest dla mnie, a nie ja dla niej i powinna doskonale dopasowywać się do mojego ciała, podążać za nim, nie może krępować ruchów. I choćby była najpiękniejsza, to jeśli będzie wbijać się w ciało, ograniczać swobodę, to nie ma szans zostać w mojej szafie. Według mnie ważny jest także dobór odpowiedniego modelu – innej bielizny wymaga sukienka z głębokim dekoltem czy wyciętymi plecami, a innej T-shirt. Ale w jednym i w drugim przypadku musi gwarantować nam komfort. To słowo-klucz. Tak naprawdę dobrze dobrana bielizna powinna pozwalać kobietom czuć się jak najlepiej, niezależnie od tego, czy właśnie zakładają, czy zdejmują ją z siebie, i bez względu na styl. Nigdy żadna z nas nie powinna iść na kompromis w kwestii komfortu.

Jak oceniasz biustonosz Body Make-Up Illusion? 

Można powiedzieć, że po założeniu tego biustonosza dzieje się… magia. Miałam ochotę krzyknąć: „Eureka!”. W końcu ktoś wynalazł model idealny, który wspaniale wspiera biust, a jednocześnie jest zupełnie niewyczuwalny. Brakowało mi modelu, który byłby jednocześnie wygodny, jak bezfiszbinowy, a zapewniał stabilność, jak modele z wbudowaną fiszbiną. Body Make-Up Illusion nigdzie nie uwiera, nie odciska. Wieczorem, gdy go zdejmuję – nawet po bardzo intensywnym dniu – nie pozostawia żadnych śladów i odgnieceń na skórze. To ważne, gdy np. po całym aktywnym dniu z dziećmi mam wieczorne wyjście i eksponuję plecy czy ramiona. Ślad ramiączek po biustonoszu popsułby każdą, nawet najlepszą stylizację. Wtedy pojawiłyby się prawdopodobnie nagłówki „Socha zaliczyła modową wpadkę!”.

Biustonosz Body Make-Up Illusion zapewnia „komfort biustonosza bezfiszbinowego, gwarantując jednocześnie wsparcie biustonosza fiszbinowego”?

Tak! To stwierdzenie doskonale oddaje cechy tego biustonosza. Pięknie wszystko trzyma, a jednocześnie czuję się, jakbym niczego na sobie nie miała. Złapałam się nawet na tym, że w pewnym momencie nie byłam pewna, czy mam na sobie bieliznę! Zero uwierania, zero wbijania w ciało, za to 100 procent komfortu, wygody i swobody przy maksymalnym wsparciu i podtrzymaniu. To mały krok dla człowieka, ale wielki dla kobiet. I myślę, że każda kobieta, która przymierzy ten biustonosz, będzie chciała w nim od razu wyjść.

Czy udział w kampanii dla marki bieliźnianej Triumph był dla ciebie wyzwaniem?

Oczywiście! Było to wyzwanie dla mnie jako aktorki i jako kobiety. W końcu moim zadaniem było zaprezentowanie bielizny, a co za tym idzie, eksponowanie ciała. I choć w moim zawodzie trzeba być gotową na każdą rolę i każdą scenę, to takie sesje budzą duże zainteresowanie i są szeroko komentowane. 

Dlatego nie ukrywam, że w mojej głowie pojawiały się mieszane uczucia: czy dam radę, czy ciało kobiety „po czterdziestce” będzie pasowało do bieliźnianej sesji zdjęciowej. Przecież nie jestem profesjonalną modelką z idealną figurą. To były pierwsze myśli, „na gorąco”. Na szczęście żyjemy w czasach, w których podejście do „piękna” zmieniło się diametralnie w porównaniu do czasów naszych mam czy babć. Opresję zamieniamy na akceptację różnych definicji kobiecości i kobiecego piękna. My, kobiety, zaczynamy siebie lubić, doceniać, otaczać czułością i… wyrozumiałością do własnych słabości i niedoskonałości. 

Wychodzenie poza strefę własnego komfortu jest częścią rozwoju i tak też potraktowałam swój udział w kampanii. Zwłaszcza że jest to kampania przełomowa i mogę być ambasadorką linii, która realnie wpływa na komfort i jakość życia wielu kobiet.

Anna Konieczyńska
  1. Moda
  2. Premiery
  3. Małgorzata Socha została ambasadorką kolekcji Body Make-Up Illusion marki Triumph
Proszę czekać..
Zamknij