Czas stanowi niezbędny element sztuki artystki, której wystawę „Poza słowami” można teraz oglądać w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Jej twórczość bliska jest medytacji rozumianej zarówno jako monotonne powtarzanie czynności, jak i poszukiwanie wzoru w towarzyszącym nam chaosie.
Aby z Warszawy dotrzeć do Centrum Rzeźby Polskiej, należy zdobyć się na wysiłek. Znaleźć czas na podróż. Do namysłu o pracy i czasie skłaniają też prace Katarzyny Józefowicz, których wybór (po edycjach w BWA w Tarnowie i CSW Łaźnia w Gdańsku) zobaczyć można w Orońsku. Agnieszka Kulazińska, kuratorka orońskiej odsłony wystawy, zdecydowała się wyeksponować dwa spośród wielu wątków obecnych w realizacjach artystki. Skoncentrowała się na milczeniu i słowie.
Jak zaznacza sama kuratorka, taki wybór może wydać się paradoksalny. Jednak gdy uważnie przyjrzymy się pracom Józefowicz, odkryjemy, że cisza i hałas mogą być obecne jednocześnie w jednej i tej samej przestrzeni. Dysonansów na wystawie „Poza słowami” znajdziemy dużo. Aby je wyciszyć, widz musi znów poświęcić swój czas i energię.
Pracą będącą centrum prezentacji jest „Między słowami” (2018–2019). Unosząca się nad głowami zwiedzających chmura składa się z odręcznie napisanych, a następnie wyciętych z kartonu, na wpół czytelnych słów. „Między słowami” to lekki pomnik pisma ręcznego, formy komunikacji, która wychodzi z użytku, ustępując bezrefleksyjnemu „kopiuj-wklej”. Umieszczenie największej, ale i najmłodszej pracy Józefowicz w centrum Muzeum Rzeźby Współczesnej stanowi punkt wyjścia do refleksji nad pozostałymi rzeźbami (lub, jak określa je czasem artystka, rysunkami). Sugeruje perspektywę, z której możemy na nie spojrzeć.
Tu spotykają się dotychczasowe interpretacje twórczości artystki, natomiast poszczególne jej wątki są widoczne wyraźniej w innych częściach wystawy. Krytycy i kuratorzy zwracali uwagę na podobieństwo papierowych konstrukcji artystki z tkaniną. Wskazywano też na uwznioślenie przez artystkę (kobiecej) codzienności, zwracając uwagę na powtarzalność i monotonię samej pracy: „Dywan czarno-biały” (1997–2000) utkany jest z twarzy bohaterów dnia wczorajszego, których setki wizerunków Józefowicz mozolnie wycinała i gromadziła.
Podkreślano też konsekwentne używanie przez artystkę materiału tak kruchego i błahego jak zadrukowany nieaktualnymi wiadomościami papier. Tę konsekwencję widać w „Po słowie” (2008–2010), pracy przypominającej wstęgę, zbudowanej ze słów wyciętych z kolorowych magazynów, czy w „Obrusie” (2012), którego wzór ułożony został z fragmentów gazetowych frazesów i przebrzmiałych sensacji. Forma prac Józefowicz ma też wiele wspólnego z modułowością i standaryzującymi właściwościami architektury, w szczególności polskich blokowisk. „Pokój” (2008–2010) oprócz schronienia i namiastki ładu obiecuje samotność w czterech uplecionych z gazet, szarych ścianach. O ile „Pokój” przywodzi na myśl mieszkanie w bloku, którego wnętrza w niesamowity sposób zamieniły się miejscami z fasadą, o tyle „Gry” (2001–2003) mogą się kojarzyć ze zburzoną, papierową wieżą Babel.
W trakcie pracy nad kolejnymi rzeźbami artystka oczyszcza poszczególne ich składniki ze znaczeń i historii. Wycięte z kontekstu twarze tracą swój indywidualny wyraz, a słowa sens. Teraz jako papierowe resztki stanowią części imponującej układanki. Z osobna nie wzbudzają żadnych emocji, nie prowokują reakcji i możemy się zastanawiać, czy kiedykolwiek na nie zasługiwały.
Oglądając wystawę, uświadamiamy sobie znaczenie perspektywy, zarówno tej czasowej, jak i przestrzennej. Z daleka odbierzemy prace Józefowicz jako masywne, jednorodne i stabilne, a to, co delikatne i różnorodne, dostrzeżemy dopiero z bliska. Natomiast blady kolor papieru, niedzisiejsze sformułowania i takież kroje czcionki, ale też umieszczone obok tytułów daty powstania prac każą pamiętać o czasie zamkniętym w każdym z dzieł.
Czas stanowi niezbędny element sztuki Katarzyny Józefowicz. Jej twórczość bliska jest medytacji rozumianej zarówno jako monotonne powtarzanie czynności, jak i poszukiwanie wzoru, zasady w towarzyszącym nam chaosie. Znalezienie celowości w nieładzie ucisza nieprzyjemny dysonans, likwiduje paradoks, na którym zbudowana jest wystawa. Jednak w „Poza słowami” artystka zwraca nam uwagę na to, że zrozumienie i wynikający z niego spokój to ciężka, wymagająca praca.
Wystawa „Poza słowami” potrwa do 19 maja w Muzeum Rzeźby Współczesnej, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Wystawa organizowana we współpracy z Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku. Wystawie towarzyszy katalog.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.