Pocenie się jest fizjologią i potrzebnym elementem do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Zbyt obfite, można ograniczyć lub nawet zatrzymać. Czy to zdrowe? Sprawdzamy.
Pocenia się latem potrafi być trudne do ukrycia. Nieprzyjemny zapach, mokre plamy na ubraniach i uczucie lepkości na skórze, mogą być źródłem kompleksów, zwłaszcza u osób, które przywiązują dużą wagę do higieny osobistej. Dziś wiemy już dużo na temat termoregulacji, antyperspiracji i zabiegów, dzięki którym można pozbyć się problemu nadmiernej potliwości. O opinię prosimy dwie doświadczone i znane dermatolożki dr Marię Noszczyk i dr Ewę Skulską.
Czy antyperspiranty i blokery potu zaburzają termoregulację?
Ciało utrzymuje tą samą temperaturę niezależnie od klimatu, pory roku czy zmiany pogody. Jeśli czynniki zewnętrzne lub wewnętrzne „fundują” mu zbyt wysokie temperatury, organizm reaguje wydzielaniem potu, który go ochładza. Gruczoły potowe rozmieszczone są na całym ciele, ale różnią się budową i rodzajem płynu, który produkują. Pod pachami i w okolicach narządów płciowych, występują gruczoły apokrynowe, które produkują żółtawo-biały pot o nieprzyjemnym zapachu. Na pozostałych częściach ciała, gruczoły potowe wydzielają pot ekrynowy. Raczej bezwonny (choć zależny od diety, spożywanych leków i używek), bezbarwny płyn, który odpowiada za termoregulację.
– U zdrowego człowieka nie powinno się ingerować w termoregulację. Ochładzanie ciała, wyrównywanie temperatury organizmu jest konieczne. Ale antyperspirantu używa się jedynie do skóry pod pachami lub na stopach, więc na stosunkowo małej powierzchni. Pot apokrynowy pod pachami może być uciążliwy i nadmierny – prawdopodobnie działał dawniej na zasadzie feromonów. Gruczoły ekrynowe na całym ciele, mają inną budowę a pot, który wydzielają jest bezwonny i pełni funkcję termoregulacyjną. Tych gruczołów nie powinno się blokować antyperspirantem czy blokerem – mówi specjalistka dermatolog dr Maria Noszczyk, z kliniki Melitus w Warszawie.
Nadmierna potliwość na całym ciele, która nie jest związana z porą roku (nie sposób przy 30-stopniowych upałach nie pocić się wcale) może wynikać z zaburzeń hormonalnych, chorób tarczycy lub innych poważnych schorzeń. Nie należy jej bagatelizować. Powinniśmy zgłosić się z tym problemem do odpowiedniego specjalisty, np. endokrynologa.
Czy antyperspiranty i blokery potu niszczą skórę?
Jeśli zwiększona potliwość dotyczy skóry pod pachami, warto dezodorant zastąpić antyperspirantem lub blokerem potu, które jednak bywają krytykowane.
– Antyperspirant zawiera sole glinu, które tworzą na skórze rodzaj czopu – korka. Ten, unieruchamia produkcję potu pod pachami. I daje efekt ograniczonej potliwości trwający od kilku godzin do kilku dni (wówczas nazywa się go blokerem). Antyperspirant zabezpiecza skórę pod pachami przed powstawaniem potu, ale warto obalić kilka mitów: nie blokuje wydzielania toksyn, nie zaburza termoregulacji (jeżeli go nakładasz tylko pod pachy i na stopy), ani parowania wody. Chyba, że ktoś antyperspirantem wysmaruje się od stóp po czoło – wyjaśnia specjalistka dermatolog dr Ewa Skulska z gabinetu Ekoderm w Warszawie.
Antyperspirant należy codziennie spod pachy wymywać i nie używać go częściej niż poleca producent (informacja na opakowaniu). Ale zdarza się, że nie wszyscy mogą takie produkty stosować ze względu na wrażliwość skóry.
– Są osoby, które źle tolerują antyperspiranty – powstają u nich pod pachami krostki lub czyraki, skóra bywa podrażniona. Wówczas warto – nie w sytuacji uszkodzenia naskórka – stosować produkt keratolityczny (złuszczający) i wypłukiwać codziennie miejsce, na które nakłada się antyperspirant – mówi dr Maria Noszczyk i dodaje – Blokery potu, to mocniejsze antyperspiranty o silniejszym stężeniu soli glinu. Nakłada się je na skórę raz na kilka dni. Ważne są zasady ich aplikacji: na zupełnie suchą, czystą skórę. Następnie powinno się uniknąć sytuacji spocenia się lub pomoczenia miejsca aplikacji.
Czy aluminium w antyperspirantach szkodzi zdrowiu?
Falę hejtu na sole glinu lub aluminium, można by porównać jedynie z tą na gluten i krowie mleko. W internecie i prasie czytamy, że aluminium truje organizm – jest pierwiastkiem balastowym, czyli takim, który się w ciele odkłada, zaburza termoregulację i może być nawet kancerogenny.
– Doszukiwanie się szkodliwości aluminium w antyperspirantach jest bezpodstawne. Aluminium to glin w czystej postaci, czyli pierwiastek chemiczny. Sole aluminium, to sole glinu i podobnie jak hydroksychlorki (ACH) budzą najwięcej kontrowersji (to one są w antyperspirantach). Ale glin jest też obecny w wodzie (nie tylko kranowej), owocach, lekach, żywności do żywienia pozajelitowego (!). To trzeci pod względem występowania pierwiastek na ziemi. Prawdziwymi „pożeraczami” aluminium są też na pewno amatorzy grillowania… Wróćmy jednak do antyperspirantów. Pod wpływem wody (również tej zawartej w pocie), sole glinu mogą dysocjować i powstaje czysty glin, który teoretycznie łatwiej się wchłania niż duża cząsteczka soli. Ale antyperspiranty ściągają gruczoły potowe i blokują je, czyli czopują. Wchłanianie jest więc ograniczone. Antyperspiranty podejrzewa się o to, że z jednej strony zawarte w nich aluminium wchłania się i działa mutagennie, a z drugiej o to, że blokuje ujścia gruczołów i organizm nie pocąc się (!) nie oczyszcza się z toksyn. Jedno zaprzecza drugiemu – mówi dr Maria Noszczyk i dodaje – Pisanie, że są „dowody naukowe” dotyczące tego, że antyperspiranty mogą powodować nowotwór piersi, świadczy o tym, że panuje niewiedza związana z tym, na czym polegają dowody naukowe. To absurd! Gdyby sole glinu w antyperspirantach wywoływały u kobiet raka piersi, dlaczego mężczyźni, nie mieliby chorować na inny rodzaj nowotworu? Jeśli sole aluminium zawarte w antyperspirantach miałyby zagrażać zdrowiu i życiu, już dawno zostałyby wycofane z rynku – mówi dr Maria Noszczyk.
Czy są naturalne produkty, które mogą ograniczyć pocenie?
– Natura działa wspomagająco na problem potliwości. Natomiast tzw. dezodoranty mineralne lub ałun, zawierają sole glinu i działają dokładnie w ten sam sposób, co zwykłe antyperspiranty. Kąpiele w ziołach, takich jak szałwia, kora dębu czy rozmaryn, podobno regulują pocenie się – tak jak regularne chodzenie do łaźni parowej czy sauny. Natomiast niektórym osobom pomagają również leki lub zioła (np. melisa), wypijane na uspokojenie. Dobry stan umysłu, łagodzi anomalie związane ze zbyt intensywnym poceniem się ciała, które nie raz wynika po prostu z nadmiernych emocji – wyjaśnia dr Ewa Skulska.
Czy da się całkowicie wyleczyć nadpotliwość?
Jeśli jesteś po badaniach i poważne choroby zostały wykluczone, a nadal cierpisz z powodu mokrych plam pod pachami, wilgotnych dłoni czy świecącego się od potu – czoła, prawdopodobnie cierpisz na nadpotliwość. Na czym dokładnie ten problem polega?
– Pocenie się powinno być dostosowane do warunków termicznych – pogody, wysiłku fizycznego, itp. Jeśli nie jest uzasadnione takimi czynnikami i sprawia dyskomfort, wówczas mówimy o nadpotliwości. Warto zgłosić się do dermatologa i skorzystać z którejś możliwości rozwiązania tego problemu. Na mokre od potu dłonie, stopy lub pachy, najlepsze są zastrzyki z toksyny botulinowej. To jedyny tak skuteczny zabieg, który zatrzymuje potliwość już po kilku dniach od jego przeprowadzenia i daje długotrwałe rezultaty (ok. 8-12 miesięcy ograniczenia potliwości) – tłumaczy dr Maria Noszczyk.
– Toksyna botulinowa podawana pod skórę pod pachami, na stopach lub dłoniach, ogranicza unerwienie gruczołów potowych. Impuls jest zablokowany przez kilka miesięcy, ale później wraca do normalnego funkcjonowania – jest więc to zabieg odwracalny, U wielu osób, problem z nadopotliwością ma naturę psychologiczną. Ludzie pocą się w sytuacjach stresowych, np. na twarzy. Ale ograniczenie potliwości jest możliwe tylko na czole. Nie podaje się botoksu w skórę na brodzie, nosie czy policzkach, bo to zaburzyłoby mimikę – wyjaśnia dr Ewa Skulska.
Ale dziś botoks ma dużą konkurencję i powstają nowoczesne zabiegi, które „depczą” toksynie botulinowej po piętach (a raczej po pachach). Reklamują się jako usuwające problem nadpotliwości na zawsze. Czy to prawda?
– Niestety nie. W przeciwieństwie do botoksu, inne metody należy wykonać w serii i stosuje się je jedynie na skórze pod pachami. Są to zabiegi laserowe lub falą radiową. Generujemy ciepło, które niszczy gruczoł potowy. Każdy kolejny zabieg przybliża nas do celu (laserem powinno się zrobić 2-3 zabiegi, a falą radiową kilka). Ale warto mieć do nich zdrowy dystans, podobnie jak do epilacji laserowej. Po kilku latach, może się zdarzyć, że pomimo wykonania serii usuwającej gruczoły potowe, część z nich się odrodzi. Trwałe rozwiązanie problemu nadpotliwości póki co nie istnieje – podsumowuje dr Maria Noszczyk.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.