W szkole śmiano się z jej szeroko rozstawionych oczu i kościstej sylwetki. Gdy dorosła, te cechy stały się jej atutem. Uchodzi za niezwykle intrygującą aktorkę młodego pokolenia. Horror „Ostatniej nocy w Soho” z jej udziałem jest zmysłowy i niepokojący. Tak, jak sama Anya Taylor-Joy.
„Serial o szachach? Czy w ogóle ktoś będzie chciał to oglądać?” – zastanawiała się 24-letnia Anya Taylor-Joy. Reżyser Scott Frank planował zekranizować „Gambit królowej” – powieść Waltera Tevisa z 1983 r. i chciał powierzyć utalentowanej aktorce rolę główną. Temat nie wydawał się jej szczególnie ekscytujący. Jednak zanim podjęła decyzję, zajrzała do książki. Historia Beth Harmon wciągnęła ją natychmiast. Gdy tylko skończyła czytać, zadzwoniła do reżysera. Umówili się na spotkanie. – Przecież tu w ogóle nie chodzi o szachy! – wykrzyknęła, wbiegając zdyszana na spotkanie w pobliskiej kawiarni. Frank już na nią czekał. – I jeszcze jedno. Beth musi mieć rude włosy.
Reżyser nie miał nic przeciwko. Zresztą, zrobiłby wszystko, czego chciała Anya Taylor-Joy. – Od chwili, gdy ją zobaczyłem, wiedziałem, że będzie idealną Beth. Była moim pierwszym i ostatnim wyborem. Nie miałem żadnych wątpliwości – mówił później. Podpisali kontrakt. Miała to być dopiero druga rola główna Taylor-Joy. Ledwie kilka lat wcześniej wystąpiła w niezależnym horrorze folkowym „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii”. W 2020 r. wcieliła się w tytułową Emmę w nowej ekranizacji słynnej powieści Jane Austin.
Anya Taylor-Joy: W drodze do Hollywood
Anya Taylor-Joy urodziła się w 1996 r. w USA, ale w jej żyłach nie ma ani kropli amerykańskiej krwi. – Rodzice byli wtedy na wakacjach na Florydzie. I nagle zaczął się poród – opowiadała w jednym z wywiadów. Ojciec Anyi jest Argentyńczykiem szkockiego pochodzenia, matka wywodzi się z brytyjsko-hiszpańskiej rodziny z afrykańskimi korzeniami. Narodziny w Miami zagwarantowały Taylor-Joy amerykańskie obywatelstwo. Jej domem zawsze była jednak Argentyna. To tam spędziła pierwsze lata sielskiego dzieciństwa – wśród nasyconych kolorów, intensywnych zapachów i dzikiej przyrody. Wciąż marzy, by kiedyś przenieść się tam na stałe.
Gdy Anya Taylor-Joy miała sześć lat, rodzice postanowili przeprowadzić się do Londynu. Ta decyzja złamała dziewczynce serce. – Naiwnie myślałam, że jeśli odmówię nauki języka angielskiego, odeślą mnie z powrotem do Argentyny – opowiadała w brytyjskim magazynie „NME”. Przez dwa lata komunikowała się wyłącznie po hiszpańsku. Aż w końcu wujek podsunął jej serię książek o Harrym Potterze, w oryginale. – Postacie z tych książek były moimi pierwszymi przyjaciółmi. Z powieści J.K. Rowling nauczyłam się angielskiego, dlatego mówiłam nieco innym językiem niż moi rówieśnicy – wspominała.
A w szkole nie miała lekko. Szydzono z jej dużych, szeroko rozstawionych oczu, kościstej sylwetki oraz obco brzmiącego akcentu. Nazywano dziwadłem i odludkiem. Anya Taylor-Joy często podkreśla w wywiadach, że padła ofiarą bullyingu. Prześladowanie ze strony rówieśników zadecydowało o tym, że w wieku 16 lat rzuciła szkołę. Swoją decyzję wyjaśniła rodzicom w emocjonalnym liście. Nie musiała się długo zastanawiać, co dalej. Oferta pierwszej pracy przyszła nieoczekiwanie i wiązała się z dużymi pieniędzmi.
Pewnego dnia, gdy 16-letnia Anya Taylor-Joy wyszła z psem na spacer, dostrzegła ją agentka słynnej agencji modelek Storm. Była to Sarah Doukas – ta sama, która przed laty odkryła dla modelingu Kate Moss. Gdy tylko zauważyła oryginalną wysoką dziewczynę, natychmiast kazała zatrzymać samochód. Był czarny i miał przyciemniane szyby. Taylor-Joy wpadła w panikę – sądziła, że ktoś próbuje ją porwać. – Pomyślałam: „Cholera, już po mnie!” – śmiała się w „The Sunday Times”. Biegła w popłochu, a samochód podążał za nią. W pewnym momencie usłyszała: „Jeśli się zatrzymasz, nie pożałujesz. Jest tu ktoś, kto bardzo chce cię poznać”. Następnego dnia podpisała kontrakt z agencją Storm. Ale skrycie marzyła o aktorstwie.
Anya Taylor-Joy: Debiut w horrorze „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii”
Zainspirowała ją Saoirse Ronan. – Gdy miałam 13 lat, była moją idolką – mówiła Taylor-Joy magazynowi „Stylist”. Jednak nie wiedziała nawet, jak dostać się na casting. W jej rodzinie nie było przecież tradycji aktorskich, poza tym nie miała znajomości w branży. Pomógł przypadek.
Podczas jednej z sesji zdjęciowych Anya Taylor-Joy spotkała aktora Allena Leecha, znanego z serialu „Downton Abbey”. Wdali się w pogawędkę, Leech zauważył, że nastolatka ma przy sobie tomik poezji Seamusa Heaneya. Zaintrygowała go. Zapytał, kim chce zostać, gdy dorośnie. Kiedy odparła, że aktorką, poprosił o zarecytowanie wybranego wiersza Heaneya. Anya zrobiła to tak brawurowo, że wziął od niej numer telefonu. Kilka dni później do Taylor-Joy zadzwoniła agentka aktora. Zaproponowała jej współpracę.
– Wszystko zawdzięczam właśnie Allenowi – powiedziała w 2017 r. Taylor-Joy. – To, co dla mnie zrobił, było niewiarygodne. Nie miał w tym żadnego interesu. Dał mi niesamowitą szansę, otwierając przede mną drogę do aktorstwa.
Pierwszy casting nie był jednak udany. W 2014 r. Anya Taylor-Joy starała się o rolę młodszej wersji postaci granej przez Angelinę Jolie w filmie Disneya „Czarownica”. – Marzyłam, by ją dostać. Uwielbiałam Disneya i uwielbiałam Angelinę – opowiadała w „The Hollywood Reporter”. – Oczywiście ani trochę nie przypominam Angeliny, więc nie było szans, by zaangażowali mnie do filmu. Ale byłam bardzo młoda i bardzo naiwna, wierzyłam, że cuda się zdarzają. Gdy nie przeszła castingu, rozpaczała. Ale wkrótce potem pojawiła się kolejna szansa. Amerykański reżyser Robert Eggers poszukiwał młodej, intrygującej aktorki do roli w horrorze „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii”. Tym razem dostała rolę. Dla Taylor-Joy był to debiut aktorski, dla Eggersa – reżyserski.
– Żadne z nas nigdy wcześniej nie zrobiło filmu – opowiadała w sierpniu 2020 r. w „Interview Magazine”. – Gdy skończyliśmy prace nad „Czarownicą”, nie mieliśmy pojęcia, czy znajdzie jakichkolwiek odbiorców. I, dosłownie w ciągu doby od premiery, zadziało się istne szaleństwo!
Anya Taylor-Joy: Aktorskie objawienie
To, co było obiektem kpin rówieśników w szkole, stało się największym atutem młodej aktorki – jej ogromne orzechowe oczy hipnotyzowały na tle mrocznej scenerii.
– Na planie po raz pierwszy poczułam się dobrze w swoim ciele – wyznała kilka lat po sukcesie „Czarownicy”. Film otrzymał 43 nagrody, a Taylor-Joy okrzyknięto nową gwiazdą horrorów. Ale ona nie chciała zostać zaszufladkowana na początku kariery. Kolejne role wybierała w bardzo przemyślany sposób. Wystąpiła w filmie o młodości prezydenta USA Baracka Obamy, w thrillerze „Split”, komedii kryminalnej „Panny z dobrych domów”, serialu gangsterskim „Peaky Blinders” oraz filmie kostiumowym „Emma”. „Emma” otrzymała dwie nominacje do Oscara, a Taylor-Joy – do Złotego Globu. Nieco wcześniej odebrała w Cannes statuetkę wręczaną dorocznie przez markę Chopard dla „aktorskiego objawienia”. Ale ta najważniejsza rola wciąż na nią czekała.
Anya Taylor-Joy: Supergwiazda Netfliksa w „Gambicie królowej”
– W „Gambicie królowej” planowałem wykorzystać wiele bliskich ujęć – opowiadał reżyser Scott Frank w hiszpańskim „Vogue'u”. – Szukałem więc aktorki o fascynującej urodzie, takiej, od której trudno oderwać wzrok. Anya ma niesamowitą twarz. Jest bardzo ekspresyjna, jej oczy potrafią wyrazić wszystko.
Gdy na planie serialu Netfliksa padł pierwszy klaps, wiedział, że podjął właściwą decyzję – Taylor-Joy wcieliła się w Beth Harmon bezbłędnie. – Chyba dlatego, że ta postać była mi niezwykle bliska. Nigdy wcześniej nie czułam takiej więzi z bohaterką – mówiła gwiazda. – To było bardzo osobiste doświadczenie. Czułam, że pasja Beth do szachów jest tak samo silna, jak moja pasja do aktorstwa. To powołanie, które potem przeradza się w obsesję, by być coraz lepszym i lepszym – wyznała w brytyjskim „The Guardian”. – Łączyło nas też doświadczenie dojmującej samotności. Mimo że Beth zawsze otaczali ludzie, nie umiała stworzyć z nimi bliskich relacji. To dlatego, że sama ze sobą nie czuła się dobrze. Znam to uczucie.
Anya Taylor-Joy jak zwykle grała intuicyjnie. Nie ma wykształcenia aktorskiego i – jak twierdzi – żadna ze znanych metod do niej nie przemawia. Musiała nauczyć się grać w szachy. – To było dla mnie coś zupełnie nowego! Jestem zachwycona, że w tajniki szachowego świata wprowadzali mnie profesjonaliści i pasjonaci – opowiadała „Guardianowi”. Na ekranie porusza figurami po szachownicy niczym zawodowa graczka, czym sprawiła, że szachy stały się sexy. Wkrótce po premierze serialu sprzedaż zestawów do szachów wzrosła o 125 proc.
Tak jak w przypadku „Czarownicy”, Anya Taylor-Joy nie spodziewała się, że „Gambit królowej” odniesie taki sukces. – Mieliśmy ze Scottem wielką przyjemność tworzenia tego serialu. Sama możliwość pracy na planie była dla nas nagrodą – mówiła w hiszpańskim „Vogue’u”. – Po skończeniu zdjęć powiedział mi, że nie obchodzi go, czy serial stanie się popularny czy nie. W ciągu miesiąca od premiery serial na platformie streamingowej obejrzały 62 mln widzów. „Gambit” stał się najpopularniejszym serialem Netfliksa, a Taylor-Joy i Scott Frank przeszli do hollywoodzkiej superligi.
Anya Taylor-Joy: Ambasadorka Diora
Dla aktorki zaskoczeniem był zarówno ogromny międzynarodowy sukces „Gambitu królowej”, jak i nagła rozpoznawalność. Po premierze serialu Netfliksa nie mogła już przejść po ulicy niezauważona. Osaczona przez paparazzich czuła się jak zwierzyna łowna.
Dziś już wie, że kluczem do względnej prywatności w show-biznesie jest dyskrecja. Dlatego wiadomo o niej tylko tyle, ile sama chce ujawnić. Nie jest bohaterką tabloidów, w wywiadach opowiada głównie o pracy. A na jej brak nie może narzekać. Do kin wchodzi właśnie thriller „Ostatniej nocy w Soho” Edgara Wrighta. Anya Taylor-Joy gra w nim początkującą piosenkarkę Sandy. Zdaniem dziennikarza Łukasza Muszyńskiego „Ostatniej nocy w Soho” to „upiorny filmowy haute couture w najlepszym wydaniu”. Porównanie rodem ze świata mody nie jest przypadkowe, bo styl odgrywa w filmie Wrighta istotną rolę.
Podobnie jak w życiu – Taylor-Joy została okrzyknięta jedną z najlepiej ubranych aktorek Hollywood, jest też nową ambasadorką marki Dior. W spektakularnej szmaragdowej kreacji projektu Marii Grazii Chiuri odebrała – ze względu na pandemię tylko wirtualnie – Złoty Glob za rolę w „Gambicie królowej”. W kolejnej sukni Diora, tym razem żółtej, pojawiła się we wrześniu 2021 r. na rozdaniu nagród Emmy. Na pokazie „Ostatniej nocy w Soho” podczas festiwalu w Wenecji zaprezentowała się w satynowej różowej sukience i toczku z woalką. Zaś na galowej premierze filmu w Los Angeles pod koniec października wystąpiła już jako oficjalna ambasadorka Diora. Miała na sobie efektowną złotą suknię w stylu vintage.
Po latach od debiutu w horrorze „Czarownica” Anya Taylor-Joy spotkała swoją dawną idolkę, Saoirse Ronan. – Byłam tak przejęta, że kompletnie się zbłaźniłam – wspominała na łamach „Stylist”. – Ale ona zdawała się tego w ogóle nie dostrzegać. Była przemiła.
27-letnia Ronan ma na koncie cztery nominacje do Oscara i statuetkę Złotego Globu. Anya Taylor-Joy ma wszystko, by odnieść podobny sukces.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.