Studio projektowe założyła 10 lat temu. Dziś Zofia Wyganowska z dumą oprowadza po swojej pracowni, którą stworzyła w przedwojennym wnętrzu warszawskiej kamienicy. To wizytówka jej stylu i jednocześnie zachęta dla klientów, by chcieli otwierać się na łączenie sprawdzonej tradycji z nowoczesnym designem.
W Śródmieściu zachowało się kilka budynków zaprojektowanych przed wojną przez Wacława Heppena i Józefa Napoleona Czerwińskiego. Jedną z nich jest kamienica przy Wilczej. Wystarczy przejść przez ciężką bramą, znaleźć się na niewielkim wewnętrznym podwórku, by odetchnąć od zgiełku. Potem jeszcze krótka wędrówka krętymi drewnianymi schodami i białe drzwi, za którymi mieści się pracownia architektoniczna Zofii Wyganowskiej.
Po ukończeniu architektury i romanistyki przez trzy lata zdobywała doświadczenie w renomowanych pracowniach architektury i architektury wnętrz, aż poczuła, że jest gotowa dalej rozwijać się już pod własnym nazwiskiem. Przyznaje, że nigdy jednak nie działała sama, lubi pracę z ludźmi, wymianę idei i cieszy się, że udało jej się stworzyć tak dobry i zgrany zespół. Do pracowni przy Wilczej przeprowadziła się tuż po pandemii. Potrzebowała przestrzeni dla współpracowniczek i na spotkania z klientami. Gdy wystąpiła o lokal, szczęśliwie okazała się jedyną osobą, która zgłosiła się do przetargu. Trafiła jej się prawdziwa perełka. Żeby ją docenić, musiała zedrzeć liczne warstwy farby i wykładziny. Pamiętający czasy PRL-u parkiet udało się odkryć dość szybko. Odsłonić spod farby sztukaterię na suficie w gabinecie Zofii – dopiero teraz. To prezent na 10-lecie studia – uważa architektka. Podobnie jak nowa koncepcja pracowni, w której przeszłość łączy się nie tylko z teraźniejszością, lecz także przyszłością. – Łączymy antyki, vintage i bardzo nowoczesny design – opowiada.
Forma otwarta
Wchodząc do studia, można odnieść wrażenie, że jest się w nowoczesnej galerii sztuki. Mnie przywitało niesamowite kimono – dobrze wyeksponowane, ustawione naprzeciwko drzwi wejściowych. „No Kimono” wykonane z tłoczonego egzotycznego drewna to praca Igora Polasiaka. – Zależy mi, by pracownia żyła, zmieniała się. Stała się miejscem, w którym artyści i designerzy będą mogli pokazywać swoje rzeczy – mówi Wyganowska.
Cały tekst znajdziecie w najnowszym wydaniu magazynu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych i online z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.