Nie musi być krewną. Może być przyjaciółką rodziców, koleżanką babci albo sąsiadką. Pozwala na jedzenie słodyczy i zawsze ma w zanadrzu dodatkowy kawałek serniczka. W dorosłym życiu służy dobrą radą, a gdy trzeba, sprowadza na ziemię. I zawsze wygląda podobnie: włosy nosi spięte w kok, szyję owija miękkim szalem, zimą wskakuje w ulubione futro. Jest mistrzynią w swobodnym mieszaniu proporcji, faktur i wzorów. Ciotka to nowa muza projektantów. Inspirację jej stylem już okrzyknięto mianem auntiecore. To jeden z największych trendów na jesień-zimę 2022.
Auntiecore to przewrotny trend, bo wyrasta z obojętności na trendy. Stereotypowe ciotki nie zmieniają przecież garderoby po jednym sezonie, nie śledzą, co dzieje się na wybiegach i w mediach społecznościowych, ich ubrania pamiętają lata młodości. Niemal zawsze istnieje też w szafie podział na ubrania po domu, na co dzień i od święta.
Ten anty-trendowy charakter urzekł projektantów. W połączeniu z „cioteczkowym” ekscentryzmem jest z jednej strony, czymś doskonale znanym, z drugiej, dalekim od tego, co oglądamy na pokazach.
Od kilku sezonów auntiecore promuje amerykańska marka Commission. Modelki w jej lookbookach noszą plisowane spódnice i wełniane marynarki, mięsiste kardigany, spod których wystają kolorowe bluzki z kokardą, albo obszerne futra i duże okulary niezbędne, by przeczytać wszystko, co napisane drobnym druczkiem. W sezonie jesień-zima 2022 do Commission dołącza cała plejada gwiazd projektowania – od Petera Do i Christophera Johna Rogersa po siostry Olsen w The Row. Ciotki w wersji bourgeois pokazał także Anthony Vaccarello w kolekcji dla Saint Laurent.
Choć projektowane przez nich sylwetki da się spiąć jedną klamrą, kładą nacisk na różne elementy „cioteczkowego” stylu. Peter Do kolekcję na wiosnę-lato 2022 nazwał „Home”, utrwalając wizerunek pochodzących z Wietnamu babci i cioć. Wziął na warsztat ich codzienne stroje i zaprezentował współczesną wariację na temat tradycyjnej wietnamskiej sukienki áo dài. Jeden z ulubionych projektantów gwiazd – Christopher John Rogers – inspirował się z kolei zestawami, jakie jego ciotki i ich przyjaciółki przygotowywały z myślą o niedzielnej mszy: kolorowymi garsonkami i garniturami, sukienkami w wyraziste wzory, idealnie ułożonymi włosami i wypolerowanymi pantoflami. Inni designerzy auntiecore traktują nieco mniej dosłownie – jest dla nich punktem wyjścia, który okraszają elementami zaczerpniętymi z innych estetyk: stylu glamour (Saint Laurent), retro-eklektyzmu (J.W. Anderson, Prada) czy surowego minimalizmu (The Row).
Wszyscy wyciągają te same wnioski: indywidualizm ponad masowością, ponadczasowość atrakcyjniejsza niż ulotność i, nade wszystko, wygoda. Ciotki zawsze mają pełne ręce roboty, komfort to więc dla nich priorytet.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.