Znaleziono 0 artykułów
19.08.2021
Artykuł partnerski

Kobiety sukcesu: Założycielki marki Ekcentrik o siostrzanym biznesie

19.08.2021
(Fot. Grzegorz Pastuszak)

Dwustronna bielizna Ekcentrik pokazuje dwa oblicza kobiecości. Markę tworzą siostry Avelina i Milena Rach, a inspirują je cztery stolice, w których mieszkały: Berlin, Londyn, Paryż i Warszawa.

Założenie własnej marki to skok na głęboką wodę. Nie obawiałyście się ryzyka?

Avelina: W czasie wakacji zawsze wymyślałyśmy jakieś kreatywne projekty. Wiedziałyśmy, że świetnie się rozumiemy, nie tylko jako siostry, lecz także potencjalne partnerki w biznesie. Doskonale wiem, co podoba się Milenie, a ona w lot chwyta moje pomysły. Gdy zaczynałyśmy, mieszkałam jeszcze w Berlinie, a Milena w Warszawie. Mimo że rozmawiałyśmy przez komunikatory, a nie na żywo, dogadywałyśmy się bez problemu. Teraz Milena wyjechała do Paryża, a ja przeniosłam się do Warszawy, więc markę nadal prowadzimy z dwóch różnych miast…

Milena: Ekcentrik powstał podczas lockdownu, więc od razu nauczyłyśmy się działać w trybie hybrydowym. Teraz to doświadczenie procentuje.

Avelina: W czasie pandemii ludzie zmienili przyzwyczajenia, ale nie przestali kupować. Zwrócili się ku sklepom internetowym. Zanim założyłyśmy Ekcentrik, pracowałam dla Zalando – tam dowiedziałam się, na co trzeba zwracać uwagę przy sprzedaży online. Mamy poczucie, że po pandemii ludzie znów chcą się bawić, stroić, wyjeżdżać na wakacje. Żyjemy w nowych latach 20.! Nasza bielizna oddaje ten nowo odnaleziony optymizm. Jest kolorowa, odważna, przekorna.

Jak zdobywałyście doświadczenie biznesowe?

Avelina: Nasi rodzice prowadzą firmę, więc od najmłodszych lat obserwowałyśmy, jak działa prywatny biznes. Potem studiowałam zarządzanie.

Milena: Pomaga nam też mama. Bez jej wsparcia marka by nie powstała. Gdy miałyśmy wątpliwości, czy się uda, przekonała nas, byśmy spróbowały.

Dlaczego zdecydowałyście się na projektowanie bielizny, a nie ubrań?

Milena: Na rynku działa mnóstwo marek odzieżowych, które oferują ubrania w każdym stylu. Bielizny jest zdecydowanie mniej. Nie trafiałyśmy na rzeczy, które wpisywałyby się w nasz styl. Bielizna to wciąż koronka, najczęściej w czerni, czerwieni lub beżu. Chciałyśmy przełamać ten schemat. Pokazać coś zupełnie innego – bieliznę filuterną, lekką, radosną.

Avelina: Milena zawsze zajmowała się modą, więc widziała niszę na rynku, a ja rozpoznałam niszę z pozycji klientki – nie mogłam znaleźć dla siebie oryginalnej bielizny. Gdy eksperymentowałam ze stylem, wierzchnia warstwa intrygowała, ale pod spodem byłam skazana na noszenie zwyczajnej bielizny.

(Fot. Grzegorz Pastuszak)

Od czego zaczęłyście pracę?

Milena: Od kolorów. Łączymy czerwień i róż albo fiolet z limonką. W każdym modelu dominuje jeden kolor, ale z drugiej strony kryje się inny, który też można nosić na wierzchu. Ta dwustronność idealnie obrazuje szalone alter ego, które drzemie w każdej z nas.

Avelina: Kolejnym elementem była konstrukcja. Nie mamy wykształcenia projektowego, więc ten etap pracy zajął nam dużo czasu. Musiałyśmy znaleźć dobre konstruktorki i szwalnie. Tworzyłyśmy wiele prototypów, wszystkie przymierzałyśmy. Chciałyśmy też przekazać energię stolic, w których mieszkałyśmy – Berlina, Londynu, Paryża i Warszawy. Połączenia kolorów wyrażają zarówno dwie strony kobiecości, jak i różne oblicza naszych ukochanych miast.

Jakie inspiracje zaczerpnęłyście z tych miejsc?

Avelina: Berlin, gdzie studiowałam, kojarzy mi się z szaleństwem. Tam wszystko jest dozwolone. Z jednej strony w stolicy Niemiec czułam się jak w domu, w Warszawie, z drugiej – podobał mi się kosmopolityczny charakter tego miasta. Z kolei Londyn to dla mnie ekstrawagancja. Każda dzielnica jest inna, każda akceptuje inność.

Milena: W Paryżu podobają mi się nonszalanckie, przebojowe, pewne siebie dziewczyny, które ubierają się dla siebie, a nie dla mężczyzn. Zaś w Warszawie inspiruje mnie w kobietach ich wojowniczy duch.

Sesja promująca nową kolekcję też pokazuje różne oblicza kobiecości. Jaki efekt chciałyście osiągnąć?

Avelina: Pragnęłyśmy pokazać, że bielizna nie ma płci. Jeśli kobieta nie chce nosić stanika, nie musi, a jeśli mężczyzna chce, to też okej. Każdy ma w sobie żeński pierwiastek. Kto chciałby go wyrazić, może to zrobić po części dzięki naszej bieliźnie. Na event promujący kolekcję zaprosiłyśmy drag queens, które mają dwa wcielenia – kobiece i męskie.

Co oznacza dla was kobiecość?

Milena: Definicja kobiecości wciąż się zmienia. Coraz więcej mówimy o pewności siebie, samoakceptacji i wyzwoleniu, a coraz mniej przejmujemy się tym, czego oczekują od nas inni.

Avelina: Kobiecość nie ma jednej definicji. Każdy może ją zinterpretować po swojemu. Podstawą jest miłość do samego siebie.

Bielizna Ekcentrik nie jest skierowana wyłącznie do młodych kobiet?

Avelina: Nie, uwielbia ją także na przykład nasza mama! To najlepiej świadczy o uniwersalności tych projektów. Kolorową bieliznę można założyć pod małą czarną albo potraktować biustonosz jako top – wszystkie chwyty dozwolone. Nieprzypadkowo wybrałyśmy kryjący materiał – mikrosatynę. Dzięki temu można spokojnie nosić bieliznę na wierzch.

Jak ubieracie się na dzień?

Milena: Lubię kontrasty. Na co dzień kocham mieszać zestawy marynarek z dopasowanymi spodniami vintage i dobierać do nich nieoczekiwane, kolorowe akcesoria i bieliznę Ekcentrik.

Avelina: Wszyscy mówią, że mam obsesję na punkcie oversize’owych kurtek, najczęściej ze skóry, spersonalizowanych albo vintage. To podstawa mojej garderoby. Do tego martensy, sukienka z odsłoniętymi plecami i – oczywiście – nasza bielizna.

Co planujecie na przyszłość?

Avelina: Rozwój marki – kolekcję uniseks. Chciałybyśmy wprowadzić męskie bokserki. Wielu znajomych mówiło nam, że na rynku brakuje kolorowej bielizny dla facetów. Z kolei w bieliźnie dla kobiet pojawi się jeszcze więcej kolorów, wzorów i zabawy.

Milena: Planujemy też ekspansję. Chcemy sprzedawać kolekcje w miastach, które nas zainspirowały.

Anna Konieczyńska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Kobiety sukcesu: Założycielki marki Ekcentrik o siostrzanym biznesie
Proszę czekać..
Zamknij