Znaleziono 0 artykułów
15.04.2025

Katarzyna Bury Łakomy w ramach projektu WF tworzy niepowtarzalne ubrania

Katarzyna Bury Łakomy, Fot. Kacper Żywicki

Katarzyna Bury Łakomy modowym projektem WF zmienia doświadczenie odbiorców, którzy z klientów zmieniają się w uczestników procesu kreatywnego.

Czy WF można nazwać ekscentryczną marką odzieżową czy projektem artystycznym? Na to pytanie Katarzyna Bury Łakomy nie chce odpowiadać. Cel pozostaje stały – sprawdzić, czy ubranie da się jeszcze zaprojektować i wykonać tak, żeby było „na życie”, a potem nadać mu osobisty wymiar i zbudować z nim więź.

Estetyka projektów WF wynika z funkcji. Ta moda ma być ponadczasowa, wygodna i skromna

Katarzyna Bury Łakomy z wykształcenia jest magistrą sztuki, skończyła wydział grafiki i malarstwa, ale żadnego kursu krawieckiego. Umiejętność szycia na maszynie czy opracowywania skomplikowanych wykrojów wyniosła z domu. – Moja mama i siostra szyły, ja podpatrywałam, potem zaczęłam robić rzeczy sama. A reszta rozwinęła się już naturalnie – mówi, wspominając swoje nastoletnie projekty spódniczek mini niewiele szerszych od paska czy studniówkową sukienkę z dekoltem na plecach, jak z teledysków z lat dwutysięcznych. – Jakkolwiek wtedy wyglądałam, jestem wdzięczna moim rodzicom, że dawali mi pole do eksperymentów – wspomina, wciąż pielęgnując w sobie poczucie wolności, jakie może dać człowiekowi ubranie. Pierwszy krok to zdejmowanie miary, potem krótki wywiad. – Najczęściej pytam o ciało. W czym się dobrze czujesz? Co ci przeszkadza w ciuchach? Jak lubisz się nosić– mówi, choć z reguły swoich klientów i klientki zna dobrze, to artystyczny krąg znajomych, którzy naturalnie zaczęli pytać o ubrania, a z czasem je zamawiać. Bywa jednak, że pojawia się ktoś z zewnątrz.

Piotr Bury Łakomy, Fot. Kacper Żywicki

 Kiedy słyszę pytanie na ulicy, o to co mam na sobie, wtedy przekazuję kontakt – mówi Piotr i przywołuję anegdotę o pianiście, który w kawiarni podjął spontaniczną decyzję, żeby zamówić u Katarzyny koszulę. – Zmierzyłam go i po kilku tygodniach wysłałam ubranie na wskazany adres we Francji, a potem dostałam zdjęcie z koncertu w Londynie z dopiskiem, że leżała znakomicie – opowiada, ale przychodzą też inne wiadomości, np. zdjęcie metki z informacją „Dziś mój płaszcz obchodzi urodziny”. Za co kocha się ubrania? – pytam. – Za to, że się z tobą zgrywają – odpowiada. – Na przykład kiedy projektuję marynarkę dla rysownika, który lubi jeździć na rowerze, to wiem, że kieszenie powinny być przynajmniej tak głębokie i szerokie, żeby mogły pomieścić szkicownik A4 – przywołuje projekt dla Pera Dybviga norweskiego ilustratora. Ale projekty WF łączy coś jeszcze – estetyka wynikająca z funkcji. Ta moda ma być ponadczasowa, wygodna i skromna. Jeśli powstaje jedwabna sukienka czy garnitur, to na tyle nieformalne, że można chodzić w nich na co dzień do sneakersów. A jeśli kombinezon, to w mocnym kolorze ultramaryna, dzięki czemu może stać się też ekscentrycznym strojem na wernisaż. Przed oczami znów staje mi zdjęcie Josepha Beuysa w nieśmiertelnej i uniwersalnej kamizelce. 

– Ubranie powinno dawać poczucie bezpieczeństwa, ma być schronieniem – mówi, tłumacząc, że jej sukienki są luźne, a marynarki pozbawione podszewek – Chcę, żeby były lekkie, nie przypominały pancerzy – mówi i zdradza, że prawdziwy komfort wynika z drobnych, sprawdzonych patentów.

Cały tekst znajdziesz w kwietniowym numerze „Vogue Polska”. Wydanie możesz teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.  

 

Basia Czyżewska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Katarzyna Bury Łakomy w ramach projektu WF tworzy niepowtarzalne ubrania
Proszę czekać..
Zamknij