Są bohaterowie, którzy wychodzą poza nasze słabości, wątpliwości, ponad swary polityczne i granice naszego kraju. Dla mnie takim bohaterem jest człowiek, którego życie opisałam w reportażu „Beethoven z Murzasichla”.
Od kilkunastu lat pracuję jako reporter. Każdego dnia poznaję ludzi niezwykłych, mocnych, ważnych. Grzegorz to bohater jednego z moich reportaży i człowiek, który potrafił przełamać wszystkie bariery – napisałam w rekomendacji kandydatury Grzegorza do konkursu „Człowiek bez barier”.
– Zagrał Beethovena lepiej, niż zrobiłby to sam Beethoven! – mówili po występie 27-letniego Grzegorza jurorzy międzynarodowego festiwalu muzycznego osób z zaburzeniami słuchu. Festiwal odbył się po raz pierwszy w lipcu 2015 roku w Warszawie. Do finału przeszło 14 uczestników z różnych kontynentów. Grzegorz zagrał „Sonatę Księżycową”. Blisko pięćset osób w sali koncertowej im. Lutosławskiego przez kilka minut biło brawo.
– Wszyscy mieli łzy w oczach– mówił mi prof. Henryk Skarżyński z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu. – W jury byli m.in. Ewa Podleś i Stanisław Leszczyński, wybitni muzycy. Znam historię Grzegorza i słysząc ich ocenę, pomyślałem: mamy do czynienia z cudem.
Grzegorz pochodzi z Murzasichla. Gdy się urodził, lekarze mówili: będzie jak roślina. W wieku kilku lat zdiagnozowano u niego autyzm i upośledzenie umysłowe. Trafił do ośrodka dla upośledzonych w Zakopanem. W wieku kilkunastu lat okazało się, że został błędnie zdiagnozowany i po prostu nie słyszy. Nie ma autyzmu, jedynie nadwrażliwość dotykową. Grzegorz stracił wiele lat edukacji.
Nie poddał się. Gdy tylko odzyskał słuch, całą energię włożył w naukę muzyki. Czekały go liczne przeszkody:
- system edukacji, w którym nie było dla niego miejsca
- samotność, bo ludzie odrzucają to, czego nie rozumieją
- frustracja, bo przecież musiał włożyć w swój talent tysiąc razy więcej wysiłku niż ludzie zdrowi
- ludzka hipokryzja, bo wiele osób dużo obiecuje, a przy najmniejszej przeszkodzie wycofuje się z obietnic.
Grzegorz swoim zaangażowaniem i determinacją pokazał, czym jest wartościowe życie. Zmusił do refleksji.
Napisałam o Grzegorzu tekst dla „Dużego Formatu”, który później ukazał się w książce „Polska odwraca oczy”, na jego podstawie powstało wiele programów telewizyjnych i radiowych. Filozofia Grzegorza, jego siła i sposób życia dotarły do wielu ludzi w Polsce. Dały im siłę do walki o swoje marzenia.
Ta historia to też opis bezgranicznej miłości i wsparcia jego rodziców, którzy są przykładem jak w mądry i odpowiedzialny sposób rozwijać talent dziecka.
Grzegorz jest autorytetem dla osób niepełnosprawnych oraz w pełni zdrowych. Jedna z dziennikarek napisała mi: przykleiłam sobie portret Grzegorza nad biurkiem. Bo to właśnie ten chłopak i ta historia wyrwały mnie z marazmu, w którym tkwiłam od wielu miesięcy. Za każdym razem, gdy spojrzę na jego twarz, będę wiedziała, że wytrwałością i ciężką pracą wszystkie przeszkody można pokonać.
A w tym roku ukazała się płyta Grzegorza „Słyszę światło księżyca”. Bardzo polecam. Przypomina nam o tym, co w życiu ważne.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.