Do historii mody przejdą dwa pokazy, które przybliżają losy społeczności z Europy Środkowo-Wschodniej. Odbyły się podczas ostatniego Berlin Fashion Week. Rosa Marga Dahl opowiedziała o współczesnych zagrożeniach, nawiązując do polsko-niemieckich relacji, do biografii ofiary drugiej wojny światowej. Kijowianin Jean Gritsfeldt walczył na niemieckim wybiegu o przyszłość Ukrainy, bombardowanej przez Rosjan, i świata.
Jean Gritsfeldt: Wolność w Ukrainie i na całym świecie
Jean Gritsfeldt nie może opuścić Kijowa. Ukraińcy w wieku od 18 do 60 lat muszą pozostawać w gotowości do prowadzenia walki na terenie kraju. Dziś siły zbrojne Ukrainy tworzą jednak przede wszystkim ochotnicy i ochotniczki, armia zawodowa. Jean Gritsfeldt, popularny kijowski projektant, sięgnął na razie po modę, czyli broń, którą doskonale włada i którą rozumie.
Gritsfeldt zadebiutował w 2012 roku kolekcją „Czarny Jednorożec na Ukraińskim Tygodniu Mody”, a ten tytuł odzwierciedlał jego osobowość. W marcu 2022 roku, podczas Berlin Fashion Week, pokazał kolekcję-manifest, która stała się zbroją i orężem. – Moda opowiada o przyszłości, dlatego używam jej dziś w walce o jutrzejszą wolność Ukrainy i całego świata – tłumaczy Gritsfeldt.
Wojna i życie, którego rytm wyznaczają syreny alarmowe, uniemożliwiły mu zrealizowanie kolekcji skrojonej pod kalendarz mody. W realizacji alternatywnego show pomogły Jeanowi organizacja Fashion Revolution Germany i Cherie Birkner, dyrektorka kreatywna platformy Sustainable Fashion Matterz. Aktywistka skrzyknęła grupę wolontariuszy, którzy uszyli proste ubrania w oparciu o szkice, inspiracje i paletę barwną opracowaną przez Gritsfeldta. Jego obecność zaznaczał wyświetlany na ekranie odcisk palca.
Kroje i estetyka zeszły na drugi plan. Stroje stały się nośnikami dla manifestu, który uświadamiał skalę ukraińskiej tragedii i nawołał do natychmiastowych działań.
– Drogi Jeanie, stworzyliśmy tę kolekcje dla ciebie i dla twojego kraju. Jesteśmy z tobą i przesyłamy ci całą naszą miłość i nadzieję – powiedziała przed pokazem przedstawicielka Fashion Revolution, po czym wyświetlono przemówienie projektanta. – Sugerujemy, by w tym sezonie nosić uczucia i wrażliwość, które staną się obroną i ujawnią w ludziach dużo więcej niż strach i nienawiść. Zacznijmy od miłości i dobroci – powiedział Jean. Zaraz potem zawyły syreny i wybrzmiał warkot bombowców.
Pierwszą modelką była tancerka Lena Kilchitskaya nosząca koszulkę z hasłem „Ukraina”, napisanym w dwóch językach: ukraińskim i angielskim. Choreografię opracował Salvatore Siciliano. Na kolejnych strojach pojawiły się słowa: „świadomość”, „odwaga”, „szczęście”, „pokój”, „wdzięczność”, „miłość”, „wolność”, „człowieczeństwo”, „poezja”, „piękno”, „światło”, „głos”, „szacunek”, „jedność”, „śpiew”. Ukraińską piosenkę w tradycyjnym stylu, do elektronicznej muzyki, zaśpiewała Maryana Golovko. Komplet z napisem „pokój” wyglądał tak, jakby był oblany krwią.
Na koniec modele i modelki wnieśli ogromną flagę Ukrainy. Na ekranie wyświetlono: zdjęcia ofiar putinowskiego terroru, wizerunki tych, którzy i które wspierają zaatakowany kraj, oraz kolaż ułożony z ważnych dla Ukrainy symboli, takich jak ubiory, portrety osobowości polityki i kultury czy dzieła sztuki. Wybieg przypominał rozjechaną przez czołgi ziemię.
SF1OG: Przeszłość i teraźniejszość w Polsce
– Aby tworzyć przyszłość, trzeba zrozumieć przeszłość i teraźniejszość – twierdzi Rosa Marga Dahl, która ma nadzieję, że świadomość historii uchroni nas przed powtarzającymi się tragediami. – Co nie stało się niestety w przypadku Ukrainy – dodaje.
Założycielka marki SF1OG pokazała w Berlinie kolekcję PP1P. Tytuł to skrótowiec wyrażenia „Past and Present in Poland” – „Przeszłość i teraźniejszość w Polsce”. Projektantka jest potomkinią Niemki, która pod koniec II wojny światowej uciekła przed armią czerwoną z rodzinnego Merzwiese, czyli lubuskich Wężysk. Kilkutygodniowa, piesza tułaczka po zrujnowanym przez wojnę kraju, której towarzyszyły głód, zimno i strach przed gwałtami, doprowadziła dziewczynkę do Berlina, a następnie do leżącej niedaleko Hamburga gminy Radbruch, gdzie wiele lat później urodziła się Rosa Marga Dahl. – Babcia była uchodźczynią, outsiderką wzbudzającą nieufność – tłumaczy wnuczka.
Przed zaprojektowaniem PP1P Dahl pojechała z babcią do Wężysk, gdzie gościnni polscy mieszkańcy zaprosili Niemkę do jej dawnego domu. To była jej pierwsza powojenna wizyta w rodzinnej wsi. Rosa pojechała też do malowniczego Świebodzina, czyli niemieckiego Schwiebus.
Przywołując historię dawnej uchodźczyni, SF1OG nawiązuje do współczesnych zagrożeń i przyczyn uchodźctwa, takich jak katastrofa klimatyczna czy inwazja Rosji na Ukrainę. Rosa Marga Dahl projektuje atrakcyjne, nowatorskie ubrania, ale nie kreuje złudzeń, nie daje nadziei, nie tworzy eskapistycznego glamouru ani bajkowych fantazji.
Jej ubrania nawiązują do militarnych uniformów, które wzbudzają niepokój, ale jednocześnie są eleganckie i starannie zaprojektowane. Mundury i stroje SF1OG przestrzegają i zarazem oczarowują. Modele z PP1P przywodzą też na myśl odzież ochronną, ale nie tę profesjonalną, zaprojektowaną z inżynieryjną precyzją, lecz taką, którą zabrano naprędce podczas ucieczki z domu. Nietypowe detale i akcesoria wykonane z baniaka, dzbanuszka czy kluczy odwołują się do niepotrzebnych rzeczy, które uchodźcy chwytają z myślą, że niebawem wrócą.
Muzyka do pokazu odzwierciedlała procesy i stany emocjonalne, które przechodzi osoba o uchodźczych i wojennych doświadczeniach. Idylliczne dźwięki przerwał nagle przerażający hałas nalotu.
W kolekcji widać wypatrzone w Polsce kolory: rozmaite beże i szarości, połączone z czerwienią. Marga Dahl nawiązała też do rzeczy stojących na polskich regałach oraz do neonowych drobiazgów, na przykład reklamówek wypatrzonych na ulicach Świebodzina. Ubrania wykonano z jednorodnych, naturalnych, łatwych do przetworzenia tkanin i surowców wtórnych, między innymi z obić mebli i starych, lnianych obrusów od babci. Rozdarcia, strzępy i chropowatości połączone zostały z dyscypliną, siłą i szykiem wyróżniającym żołnierską garderobę.
Jedynka w tytule PP1P łączy się z ciekawą koncepcją polskości. Polska, którą odwiedziła berlinianka Rosa Marga Dahl, to skrawek ziemi, który dziś nazywa się Polską, a kiedyś był Niemcami, Prusami, Brandenburgią, był też lennem Czech. Rosę Margę Dahl interesuje Polska, której przeszłość składa się z niemieckiej, piastowskiej, brandenburskiej, czeskiej i wielu innych, mniej oczywistych tożsamości. Numer 1 znosi podziały narodowe i kieruje uwagę na jednostkę, na uniwersalne człowieczeństwo, wkomponowane w dziejową i kulturową mozaikę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.