Bernardo Bellotto: Malarstwo, które przenosi w czasie
Ponad 150 prac wypożyczonych z kilkudziesięciu instytucji. To pierwsza wystawa w Polsce, która udokumentuje pełną twórczość Bernarda Bellotta. – Poza obrazami na wystawie prezentujemy również twórczość graficzną artysty, w której także osiągnął najwyższy poziom. Niezwykle interesujący jest prezentowany zbiór rysunków artysty, które na co dzień nie są dostępne dla zwiedzających, a ukazują wstępny, acz niezwykle ważny etap pracy malarza – mówi dr Artur Badach, jeden z kuratorów wystawy. Przy okazji wystawy „Bernardo Bellotto. W 300. rocznicę urodzin malarza”, którą do 8 stycznia 2023 r. można oglądać w Zamku Królewskim, poznajemy sylwetkę artysty.
– Kiedy Bernardo Bellotto pojawił się w Warszawie, nie planował pozostać w niej na dłużej. Starał się o stanowisko na dworze w Petersburgu, a w Warszawie miał nadzieję uzyskać tylko listy polecające do carycy Katarzyny II – mówi Magdalena Królikiewicz, kuratorka wystawy. Ale Stanisław August miał wobec wybitnego artysty własne plany. Jako znany mecenas sztuki postanowił zatrzymać Wenecjanina na własnym dworze, zaproponował mu więc intratną i prestiżową pozycję nadwornego malarza królewskiego. Tak Bellotto, po rezydencjach w Wiedniu, Dreźnie, Monachium czy Pirnie, wraz z rodziną osiadł nad Wisłą. Dziś Bernardo Bellotto zwany Canalettem uznawany jest za jednego najwybitniejszych pejzażystów miejskich XVIII wieku
Podróż w czasie
Weduta – z włoskiego veduta – to panorama, pejzaż miejski. Typ przedstawienia, który przed wynalezieniem fotografii służył do uwieczniania architektury. – Dzieła Belotta z czasów młodości spędzonej w Wenecji to często obrazy zamawiane przez odwiedzających miasto turystów, którzy pragnęli zabrać do domu pamiątkę z podróży. Jeśli chodzi o malowidła tworzone na zamówienie monarchów, to ich zadaniem było nie tylko udokumentowanie wyglądu miast, lecz również podkreślenie ich bogactwa i splendoru oraz ukazanie budynków wzniesionych z inicjatywy władców – mówi Badach.
Artysta specjalizujący się w wedutach musiał wykazać się niezwykłą precyzją i warsztatem – doskonale wyznaczona perspektywa, ze skrótami i wrażeniem głębi, wierność proporcji i szczegółowe oddanie detali były równie istotne co kompozycja, kolorystyka, gra światła czy narracje, subtelnie rozwijane na drugich i trzecich planach obrazu. – Wiemy, że Bellotto wspomagał się również ciemnią optyczną zwaną kamerą obskurą, która pozwalała na odtworzenie dokładnych proporcji architektury i przestrzeni miejskich – dodaje Królikiewicz, mówiąc o popularnym wśród ówczesnych artystów prototypie aparatu fotograficznego. – Dzięki temu mógł znacznie szybciej zrekonstruować na płótnie fragmenty miast, zabudowę ulic i placów, jak również poszczególne budynki i detale architektoniczne.
Warto przypomnieć, że w XVIII wieku artysta w plenerze mógł wykonywać tylko obserwacje i szkice. Prace malarskie wymagały wielu czynności, do których niezbędna była pracownia – najpierw pracochłonne przygotowanie płótna, później farb – ucieranie kosztownych pigmentu, rozrabianie w odpowiednich proporcjach z olejem, by szybko wykorzystać określony kolor, zanim zaschnie na palecie.
Historia zapisana w detalach
Jednak weduta w rękach Canaletta, tak wierna, że często była używana przez konserwatorów do rekonstrukcji budynków, nie służyła jedynie rejestracji rzeczywistości. Artysta delikatnie reżyserował przekaz. – Pomimo że Bellotto niezwykle wiernie oddaje wygląd budynków, w swoich panoramach niekiedy zmienia ich skalę, ułożenie względem siebie bądź nawet łączy kilka kadrów w jednym ujęciu – opowiada Badach. – Te zabiegi nie są przypadkowe, często wiążą się z wytycznymi zamawiających, np. monarchów pragnących podkreślić lub wyeksponować konkretną budowlę związaną z ich mecenatem.
Ukryte znaczenia może nieść też sztafaż, czyli postacie osadzone w krajobrazie. Wplecione w naturalne sceny rodzajowe okazują się często portretami konkretnych ludzi. – To czasami wizerunki zleceniodawców, samego Bellotta czy innych osób, które artysta lub zamawiający pragnął w ten sposób szczególnie uhonorować – mówi Królikiewicz i przywołuje „Elekcję Stanisława Augusta”, obraz, w którym artysta przedstawił najbardziej wpływowe postacie ówczesnej Polski. – Dzieło zawiera też wiele elementów symbolicznych, które miały za zadanie wzmocnić wybór Stanisława Augusta na króla.
Choć nic nie wskazuje na to, żeby Canaletto miał swoich uczniów, a jeśli pracował z kimś, to z synem Lorenzem, któremu przekazał rodzinną spuściznę, doskonały warsztat malarski i doświadczenie przekazywane w rodzinie Bellottich od pokoleń, co odcisnęło swoje piętno na rozwoju malarstwa w Polsce. – Trzeba zauważyć, że sprowadził on nad Wisłę najnowsze osiągnięcia zachodnioeuropejskiego malarstwa wedutowego i pejzażowego. Jego twórczość spowodowała zainteresowanie tymi gatunkami artystów z młodszego pokolenia, takich jak Jan Ścisło czy Zygmunt Vogel – podkreśla Badach i dodaje: – Bernardo Bellotto był najwybitniejszym wedutystą europejskim XVIII wieku. Wyniósł na najwyższy poziom artystyczny przedstawienia miast, zarówno ich fragmentów, jak i szerokich panoram.
Wystawę „Bernardo Bellotto. W 300. rocznicę urodzin malarza” można oglądać do 8 stycznia 2023 w Zamku Królewskim w Warszawie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.