Blask witryn z placu Vendôme. 160. urodziny słynnej jubilerskiej marki
Delikatna, piękna, wyjątkowa – zachwycała się biżuterią Boucheron ikona kina Charlotte Rampling, podczas wernisażu wystawy „Vendôrama”, którą paryski jubiler z placu Vendôme świętował swoje 160. urodziny. Wężowe naszyjniki, pierścionki z diamentami oraz modernistyczne zegarki Boucheron od zawsze inspirowane były silnymi kobietami.
Każdy paryski flâneur podczas przechadzki po mieście zahacza o plac Vendôme. To tutaj w sercu pierwszej dzielnicy swoje podwoje otwiera luksusowy Ritz, to tu w XVIII-wiecznych hôtel particuliers projektu Julesa Hardouina-Mansarta mieszkają francuscy arystokraci, to tu w witrynach cukierni mienią się kolorami słodkie makaroniki. Ale pierwszy w przestronnym placu zakochał się jubiler Frédéric Boucheron, którego diamenty odbijają się w oknie wystawowym biżuteryjnego butiku już od 125 lat.
Maison Boucheron ma w tym roku więcej powodów do świętowania. Frédéric Boucheron, który od rodziców bławatników nauczył się szacunku dla jakości, elegancji i luksusu, swój pierwszy butik otworzył 160 lat temu, w 1858 roku. Dziewięć lat później zdobył za swoje projekty złoty medal na wystawie światowej. Spełnieniem jego marzeń było otwarcie salonu pod numerem 26, na skąpanym słońcem placu Vendôme.
Behemot w ogrodzie zimowym
Z okazji jubileuszu Boucheron opanował w styczniu lewy brzeg Sekwany, na którym swoje butiki otworzyły najbardziej paryskie z paryskich marek – Isabel Marant, Saint Laurent czy Sonia Rykiel. Obok budynku Monnaie de Paris, który gościł już wystawy takich artystów sztuki współczesnej jak David La Chapelle, Louise Bourgeois i Maurizio Cattelan, powstała „Vendôrama”. Instalacja przypominająca ogród zimowy skrywała wystawę biżuterii. Opartą jednak nie tyle o statyczne eksponaty, co bazującą na przeżyciu, uczestnictwie.
Do stworzonej dla millenialsów, dla których od posiadania przedmiotów ważniejsze jest chwytanie chwil, przestrzeni wchodziło się jak do undergroundowego klubu. Drogę wskazywało grafitti autorstwa Noé Two. Najważniejszym przewodnikiem był jednak tajemniczy Wladimir. U Boucherona w butiku mieszkał niegdyś czarny jak Behemot kot, później jego ilustrowana wersja zdobiła kampanie reklamowe marki, dziś zaklęty w aplikacji na smartfona oprowadzał gości po mikrokosmosie Boucheron.
Opowiadał o trzech filarach maison: mistrzowskim rzemiośle, innowacji i kreatywności. Zapraszał do salonu chińskiego stworzonego na wzór sekretnego pokoju w butiku przy placu Vendôme, z którego klientki jubilera mogły uciec tylnymi drzwiami. Na sięgających sufitu czerwonych półkach pokazywał drogocenne naszyjniki, w albumach, w których pod palcami zwiedzających pojawiały się świetliste litery, przypominał najważniejsze szkice biżuterii Boucheron, a w zaaranżowanej na atelier jubilerów sali zdradzał tajemnice rzemiosła. Uczestnicząc w warsztatach tworzenia biżuterii, można się było poczuć mistrzem tego fachu. Legendarne klejnoty od powstania Boucheron inspirowały niezwykłe kobiety – największe piękności, najodważniejsze emancypantki, najjaśniejsze gwiazdy.
Talizman zakochanych
Naszyjnik z wężem, który stworzył legendę Boucheron, Frédéric zaprojektował dla żony Gabrielle. Symbolizujący przywiązanie, miał chronić żonę jubilera, kiedy ten podróżował służbowo. Dziś Boucheron słynie z wysadzanej kamieniami szlachetnymi biżuterii, zdobionej motywami zaczerpniętymi z natury. Ponad 20 gatunków zwierząt, w tym małpa, papuga i tygrys, widnieje na talizmanach szczęśliwych klientek domu Boucheron. Najsłynniejszy z nich – pierścionek Serpent Bohême – świętuje w tym roku 50. urodziny.
Ambasadorką Boucheron w pierwszych latach istnienia butiku była Virginia Oldoini. Hrabina Castiglione, ukochana Napoleona III, najpiękniejsza paryżanka XIX wieku. Mieszkała pod tym samym adresem, co Boucheron, więc często wpadała do butiku, żeby zobaczyć najnowsze modele. A że uchodziła za jedną z najlepiej ubranych kobiet we Francji, rozsławiła Boucherona wśród dworzan.
Możni mężczyźni biżuterią Boucherona wyznawali miłość swoim wybrankom. U jubilera zakochanych zamawiano pierścionki zaręczynowe, ale najbogatsi klienci mieli bardziej wyrafinowane zachcianki. Car Aleksander III kazał dla swojej żony Marii Romanowej wykonać zegarek na łańcuszku. Z kolei hrabia von Donnersmarck w zegarku ukrył przewiązany diamentową kokardką pukiel włosów kurtyzany La Païvy. Amerykański milioner John William Mackay chciał uwiecznić kolor oczu swojej żony Marie-Louise Mackay szafirami o najgłębszym odcieniu granatu. Jednak najbardziej niezwykłe zamówienie złożył w sierpniu 1928 roku maharadża Patiali. Boucheron stworzył dla niego kolekcję 149 sztuk biżuterii z sześciu pudeł szlachetnych kamieni, należących do rodzinnego skarbu – 7571 diamentów i 1432 szmaragdów.
Klejnoty w koronie
W XX wieku Boucherona pokochały królowe – te zasiadające na tronie i te rządzące srebrnym ekranem. Diamentowa tiara Greville była ulubioną biżuterią Królowej Matki. Teraz należy do Kamilli, księżnej Kornwalii. Królowa Elżbieta II też ma w swojej kolekcji diamenty od Boucheron, co zostało ostatnio uwiecznione w serialu „The Crown”.
Złota era Hollywood należała do bogiń wielkiego ekranu – Grety Garbo, Rity Hayworth (na jej cześć nazwano pierścionek z diamentem), Joan Crawford i Marleny Dietrich. W filmach i na czerwonym dywanie błyszczały talentem i szlachetnymi kamieniami. 21 utrzymanych w modernistycznym stylu zegarków Reflet kupiła Edith Piaf, bo jej zdaniem pierwszemu z kolekcji zawdzięczała sukces piosenki „Hymne à l’amour”. I znów Boucheron stał się synonimem spełnionej miłości.
Dzisiaj biżuterię z placu Vendôme noszą gwiazdy tak różne jak Beyoncé, która nie rozstaje się z pierścionkiem Quatre, oraz Nicole Kidman, Kate Middleton i Kate Winslet. W ich diamentach światło odbija się tak, jak w witrynie pierwszego butiku paryskiego jubilera.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.