Chcemy skórze pomagać, a nie jej szkodzić. Zdarza nam się jednak wybierać niewłaściwe kosmetyki, przesadzać z ich ilością albo zapominać o niezbędnym etapie pięknego rytuału. Wdrażając dobre praktyki, unikniemy niedoskonałości, podrażnień i trądziku.
Brak demakijażu
Najczęstsza przyczyna niedoskonałości i podrażnionej skóry to niewłaściwy demakijaż. Wiele kobiet używa do usuwania makijażu jedynie mokrych chusteczek lub wacików nasączonych płynem micelarnym. Zapomina potem o myciu twarzy. W efekcie na skórze pozostają substancje powierzchniowo czynne wraz z kurzem, sebum, zanieczyszczeniami – brudem, resztkami kosmetyków.
– Wiele osób kładzie się spać w makijażu, z twarzą brudną od kurzu, smogu, miejskich zanieczyszczeń i kosmetyków. Skóra nie ma więc szans zregenerować się w nocy. Konsekwencją są skutki przypominające przedwczesne objawy starzenia: zaczerwienienia, przesuszenia, zanieczyszczenia, niedoskonałości i drobne zmarszczki – mówi dr Ivana Stanković, specjalistka dermatolog z warszawskiej Kliniki Dermea.
Podstawową zasadą demakijażu jest oczyszczenie skóry z resztek kosmetyków do makijażu odpowiednio dopasowanym do rodzaju cery preparatem (a czasami dwoma, z zastosowaniem dwustopniowego demakijażu). Nie powinno się zbyt mocno pocierać twarzy, powiek i ust wacikiem. Płyn micelarny należy zmyć nawet wodą. A jeśli jest taka potrzeba – na przykład w przypadku skóry łojotokowej – dodać do niej dodatkowo żel do mycia z wodą, który się pieni, żeby uzyskać efekt dokładnego oczyszczenia.
– Demakijaż to fundament pielęgnacji skóry. Nie spieszmy się. Tu nie ma drogi na skróty. Nieodpowiednio dobrany środek myjący, nadmierne pocieranie, złuszczanie mogą przysporzyć problemów skórze – mówi Magda Suchan, dyplomowana kosmetolog medyczna, autorka bloga oraz portalu kosmetolog.pl, na Instagramie @mama.kosmetolog.
Uporczywe mycie
– Nadmierne mycie skóry zwykle dotyczy osób z cerą łojotokową, trądzikową, przetłuszczającą się. Stosując preparaty antybakteryjne do oczyszczania twarzy dwa razy dziennie, a przy tym - kosmetyki matujące, regulujące wydzielanie sebum, maści i preparaty dermatologiczne o działaniu przeciwtrądzikowym, ryzykujemy przesuszenie. Gruczoły łojowe reagują na ten stan nadprodukcją sebum – to błędne koło. Twarz świeci się jeszcze mocniej, od nadmiaru sebum powstają zaskórniki i niedoskonałości. Niestety zmorą są też szczoteczki do mycia. Nasilają złuszczanie mechaniczne skóry. Staje się zbyt cienka, zaczerwieniona i nadwrażliwa. Takich szczoteczek można używać 1-2 razy w tygodniu, w dodatku przy zdrowej skórze. Cera trądzikowa jest przez nie narażona na nasilenie się stanów zapalnych – wyjaśnia dr Ivana Stanković.
Przy skórze trądzikowej po mocniejszy preparat warto sięgać raz dziennie, żeby nie nasilić łojotoku, albo stosować dwa różne żele do mycia – jeden o działaniu antybakteryjnym, a drugi przeznaczony do oczyszczania cery normalnej, a nawet nawilżający. Jak podkreśla dr Ivana Stanković, jednym z najczęstszych błędów związanych z pielęgnacją cery tłustej jest jej przesuszanie. Niesłusznie uważa się, że skóra, która ma tendencję do świecenia się – nie wymaga stosowania kosmetyków nawilżających. Wymaga ona nawilżenia w takim samym stopniu jak każda inna skóra! Dopiero przy zachowaniu równowagi wodno-tłuszczowej naskórka skóra wygląda na zdrowszą.
Bez filtra
Hasło „no filter” sprawdza się jako hasztag na Instagramie. I tylko tam. Najczęstszą przyczyną powstawania zmarszczek, przebarwień, niejednolitego kolorytu, utraty jędrności skóry jest zaniechanie stosowania kremów z odpowiednio wysokim filtrem. Promieniowanie UV przez lata – nie tylko latem – działa na zmiany w skórze, które bywają później trudne w leczeniu, a niektóre nawet nieodwracalne.
– Większość osób nie stosuje filtrów, bo chce się opalić. Skóra nawet po nałożeniu SPF 50 się opala, ale w sposób wolniejszy i bezpieczniejszy. Bez poparzeń, bez objawów fotostarzenia. Drugą kwestią jest to, że w ciągu dnia należy filtry ponownie dokładać (zwłaszcza na twarz), co praktykuje niewiele osób. Dziś jest pełne spektrum możliwości, jeżeli chodzi o formuły preparatów z filtrem ochronnym: mgiełki, spreje, pudry z filtrem w pędzlu, które można nakładać nawet na makijaż. Kobieta w ogóle nie powinna opalać twarzy. Jeśli chce mieć ciemniejszy koloryt, może sięgnąć po samoopalacz lub brązujący makijaż – mówi dermatolog.
Oczywiście filtry znajdą ją się także w kosmetykach do makijażu, takich jak kremy BB czy podkłady. Zwykle jednak mają one niski faktor – SPF 15 lub SPF 20 – co nie jest wystarczające przy dużym nasłonecznieniu (chcąc się uchronić przed przebarwieniami i zmarszczkami, powinno się na co dzień używać kremów z SPF 30, a po peelingach, przy tendencji do przebarwień lub na plaży – SPF 50).
Przesadne złuszczanie
Co prawda wkraczamy właśnie w sezon peelingów i laserów, a jesień to najlepszy moment na preparaty z kwasami – zarówno w gabinetach, jak i w domu, ale zdarza nam się przesadzić ze złuszczaniem naskórka.
– W trakcie kuracji antybiotykowej, sterydowej, leczenia izotretynoiną doustną lub w krótkim czasie po niej, nie powinnyśmy się wybierać na zabiegi z zakresu laseroterapii czy peelingów chemicznych. Istotne również jest to, aby przed przystąpieniem do danego zabiegu przygotować listę leków, suplementów, ziołowych preparatów, które się stosuje bądź stosowało w ostatnim czasie – mówi Magda Suchan, kosmetolog.
Na które środki farmakologiczne powinno się uważać? Leki o działaniu fotouczulającym to NLPZ stosowane ogólnie, NLPZ stosowane miejscowo, leki sercowo-naczyniowe, statyny, doustne środki przeciwcukrzycowe, leki psychiatryczne i neurologiczne, miejscowe leki przeciwgrzybicze i antybakteryjne, dziegcie, leki antyhistaminowe, antybiotyki, środki hormonalne. Oprócz nich warto również zwrócić uwagę na kosmetyki o działaniu fotouczulającym: witaminę A i jej pochodne, składniki perfum, substancje antybakteryjne, pochodne kwasu salicylowego, surowce i ekstrakty roślinne, olejki eteryczne.
– Reakcje możemy podzielić na dwie grupy: działanie fototoksyczne i fotoalergiczne. Odczyny fotoalergiczne mają podłoże immunologiczne i powstają pod wpływem substancji uczulającej i promieniowania UV. Fototoksyczność w odróżnieniu od fotoalergii jest bardziej powszechna i może wystąpić u wszystkich ludzi, którzy są jednocześnie poddani czynnikom fototoksycznym i promieniowaniu UV. Odczyny fototoksyczne powstają na skutek uwalniania wolnych rodników przez substancje chemiczne będące w kontakcie ze skórą, w wyniku czego dochodzi do uszkodzenia struktur komórkowych, które wywołują rozwój ostrej reakcji zapalnej w skórze. Wykwity przypominające oparzenia słoneczne (widoczny rumień, obrzęk, pęcherze) występują najczęściej bezpośrednio po ekspozycji na światło lub w niedługim czasie po niej. W niektórych przypadkach utrzymują się długotrwałe przebarwienia lub zmiany przypominające liszaj płaski – wyjaśnia kosmetolog.
Klęska urodzaju
Wiele osób stosuje za dużo kosmetyków.
– Na konferencji dermatologicznej IMCAS padło hasło: skin burnout. To zmiany rumieniowe i obrzękowe wokół ust, które przypominają wokółustne zapalenie skóry. Przyczyną jest nadmierna pielęgnacja. Niestety to choroba użytkowniczek Instagrama, które za wszelką cenę chcą przetestować wszystkie nowości. Od nadmiaru substancji aktywnych powstaje stan zapalny skóry. – mówi dr Ivana Stanković.
Konsultacja u dermatologa lub kosmetologa jest oszczędnością czasu, pieniędzy i zdrowia. Konsekwencją stanów zapalnych skóry jest niejednokrotnie długie leczenie.
– Nie da się odpowiedzieć, ile razy w tygodniu stosować daną substancję, bez wcześniejszej konsultacji i analizy skóry. Jeśli chcemy prawidłowo używać danego produktu, zwracajmy uwagę na etykietę. Peeling skóry twarzy wykonujemy raz na 7-10 dni, w zależności od jej potrzeb i rodzaju. Maseczki nawilżające, liftingujące, odżywcze również możemy stosować raz w tygodniu. Świadoma pielęgnacja skóry to taka, która została skomponowana dla naszych potrzeb. Niektórych substancji lepiej ze sobą nie łączyć, bo możemy zmniejszyć lub zneutralizować działanie jednego produktu lub wywołać niepożądaną reakcję alergiczną – dodaje Magda Suchan. Czego nie łączyć? Witaminy C i hydroksykwasów (AHA, BHA), witaminy C i metali ciężkich (np. miedź), witaminy C i hydrokortyzonu, retinolu i nadtlenku benzoilu, retinolu i kwasu glikolowego, tlenku cynku i kwasów.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.