Boba Mackiego znają wszyscy widzowie programu „RuPaul’s Drag Race”. Uwielbiany przez drag queens projektant ubierał także największe gwiazdy z Cher, Judy Garland i Eltonem Johnem na czele. – Najważniejszy w pracy jest dla mnie fun – mówi legenda mody.
„Classic Mackie”, „Very Bob Mackie”, „Mackie inspired” – komentuje się kreacje sceniczne od pierwszych odcinków „RuPaul’s Drag Race”. Projektant Bob Mackie powiedział kiedyś o sobie, że jest patronem drag queens, i chyba miał rację. Pewnie niejedna z królowych modliła się do niego o inspirację. Szczególnie w tych odcinkach show, w których trzeba zaprojektować coś z niczego, wiedząc, że to coś powinno jeszcze zachwycić potem jurorów. W trudnych chwilach nie pozostaje nic innego, jak zwrócić się do świętego Boba.
Drugą opcją, jeśli wystarczająco dużo się zarabia, jest zdobycie w butikach lub na stronach internetowych z ciuchami vintage kreacji z archiwum samego twórcy. Kahmora Hall, ogłaszając konkurentkom, że ma na sobie original Bob Mackie, wywołała u wszystkich reakcję określaną w queerowej społeczności mianem gejowskiego westchnienia. Ale cudowna działalność tego świętego nie ograniczała się nigdy do dragu. Mackie przez dekady ubierał największe gwiazdy popkultury na czele z Cher.
Bob Mackie i Ray Aghayan: Partnerzy w życiu prywatnym i zawodowym
Robert Gordon Mackie urodził się wczesną wiosną 1939 roku na przedmieściach wiecznie słonecznego Los Angeles w rodzinie, która rozpadła się równie szybko, jak się zawiązała. Wychowywał się więc u dziadków (od babci dostał pierwszą maszynę do szycia), by dopiero w czasach licealnych zamieszkać z ojcem. W ramach swojej nigdy nieukończonej wyższej edukacji zaliczył najpierw jeden college, potem drugi, aż w końcu wylądował w Paramount Studios, jednym z hollywoodzkich gigantów filmowych. To właśnie w Hollywood młodziutki Mackie poznał mnóstwo ważnych w tym czasie projektantów kostiumów: od Jeana Louisa, przez Edith Head, która zdobyła rekordową liczbę ośmiu Oscarów za najlepszy kostium, i w końcu Raya Aghayana, o dekadę starszego projektanta mody oraz kostiumów.
Historia rodzinna Aghayana sięga dworu ostatniego szacha Iranu, gdzie pracowała jego matka, która szybko dostrzegła plastyczny talent syna i wysłała go na studia architektoniczne do Kalifornii. Architektem Ray jednak nie został, bo w połowie lat 50. XX wieku zaczął się kręcić wokół telewizji, gdzie zabrał się do projektowania kostiumów. Szło mu tak dobrze, że dekadę później projektował dla samej Judy Garland. Wtedy jego asystentem, a później partnerem – w życiu zawodowym i prywatnym – został dwudziestokilkuletni Mackie (w 1967 roku zdobyli razem Emmy za kostiumy do „Alicji po drugiej stronie lustra”). Mackie i Aghayan pozostali parą przez pół wieku, aż do śmierci starszego partnera w 2011 roku. Zanim poznał swą wielką miłość, Mackie był żonaty z piosenkarką i aktorką LuLu Porter, z którą miał syna. Pracujący później jako makijażysta Bob Junior w 1993 roku zmarł na AIDS.
Projektanci gwiazd
Z Aghayanem łączyło Mackiego uwielbienie dla największych diw. Projektowali dla Judy Garland, Lauren Bacall, Barbry Streisand, Diany Ross, Madonny i Cher nie tylko w ramach hollywoodzkiego systemu wielkich studiów, ale także w otworzonym pod koniec lat 60. XX wieku atelier. W latach 80. tworzyli także kolekcje do masowej sprzedaży, czego Mackie zresztą nie znosił.
Aghayan i Mackie idealnie się uzupełniali. Rayowi wystarczyło kilka sekund pierwszej przymiarki, by wiedzieć, co należy poprawić. Bob z kolei potrafił zdragować każdy projekt, bo nie bał się kiczu, pastiszu i cekinów. W tym leży tajemnica jego nieustającej popularności wśród osób LGBT+. Mackie projektował i dla RuPaula, i dla Eltona Johna. Gdy w 2019 roku ogłoszono, że temat przewodni nowojorskiej Gali Met brzmi „Camp: Notes on Fashion” (parafraza tytułu książki Susan Sontag), można było przewidzieć, że styl Boba Mackiego będzie widoczny w niejednej kreacji. Do jego projektów – od pomysłu na suknię Marilyn Monroe, w której zaśpiewała w 1962 roku w Carnegie Hall roku prezydentowi Johnowi F. Kennedy’emu „Happy Birthday” (Jean Louis zaprojektował ją na podstawie szkicu Boba), do czarnej kreacji z charakterystycznym nakryciem głowy, w której w 1986 roku Oscara odebrała Cher – projektanci nawiązują do dziś.
Moda to fun
Gdy na przełomie lat 60. i 70. Mackie pracował dla nadawanego w CBS „The Carol Burnett Show”, w jednym z odcinków przygotowano parodię „Przeminęło z wiatrem”. Bob postanowił ubrać Scarlett O’Harę w kostium z zasłon, ale razem z karniszem, który podkreślał jej ramiona. Podobno żart rozbawił publiczność tak bardzo, że pobito rekord długości śmiechu w amerykańskiej telewizji. Pomysł kopiowano potem wielokrotnie, także w „RuPaul’s Drag Race”. Bob Mackie pytany o to, co uważa za najważniejsze w swojej pracy i karierze, odpowiada zawsze z uśmiechem, że fun. I to jest być może jego największy wkład w świat mody.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.