Najpierw były owacje na stojąco, deszcz świetnych recenzji i pierwsze podpisane kontrakty na dystrybucje za granicą, teraz zaczęły pojawiać się pierwsze nagrody – Europa Cinemas Label i Inclusive Award Edipo Re.
Pierwsza przyznawana jest przez organizację Europa Cinemas, która zrzesza 1100 kin z 43 krajów. To nie tylko dowód uznania, ale realna pomoc w dystrybucji i wsparcie promocyjne. Druga przeznaczona jest dla filmów, które niosą wartości humanistyczne.
Niewiele brakowało, a Komasa odebrałby też statuetkę dla najlepszego reżysera sekcji Giornate degli Autori – Venice Days dedykowanej młodemu kinu, w której startował film. Ostatecznie więcej głosów zebrał Jayro Bustamante, twórca gwatemalskiego „La Llorona”.
Krytycy pisząc o „Bożym ciele”, zachwycają się aktorstwem Bartosza Bieleni, wcielającego się w rolę głównego bohatera, a także aktualnym wydźwiękiem historii. Bo ta, choć rozgrywa się na polskiej prowincji, obrazowo przedstawia globalny kryzys wiary i współczesnego Kościoła katolickiego.
Akcja filmu, oparta na reportażu Mateusza Pacewicza (również autor scenariusza filmu) na łamach „Dużego Formatu” w 2014 roku, opowiada historię chłopaka, który wychodząc z poprawczaka, trafia do małego miasteczka. Omyłkowy zostaje wzięty za księdza. Tej pomyłki nie prostuje. Wchodzi w nadaną mu rolę, stając się młodym księdzem. Jako wyczekiwany wikariusz może liczyć na otwarte serca i zaufanie. Szybko staje się „pasterzem”, który pomaga przepracować zbiorową traumę. I choć kłamstwo księdza ma bardzo krótkie nogi, nikt nie chce zburzyć fałszywego świata, który daje iluzję porządku i bezpieczeństwa.
„Bożego Ciała” wejdzie do polskich kin 11 października.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.