Brad Pitt na konferencję prasową w Seulu, która odbyła się w ramach trasy promocyjnej filmu „Bullet Train”, założył dżinsowy total look. Aktor po raz kolejny stawia na wygodę.
Na konferencji prasowej w Seulu w hotelu Conrad, aktor miał na sobie dżinsową koszulę zapinaną na guziki, z kołnierzykiem o surowym wykończeniu czerwonym obszyciem, oraz luźne spodnie, przypominające dół dresu, również z lekkiego dżinsu. Pod koszulę założył biały t-shirt, do stylizacji dodał ciemnoczerwone buty z kolekcji Adidas x Gucci. Jego wygląd tego dnia można podsumować dwoma słowami: na luzie. Pewne jest, że Pitt ceni sobie wygodę, niezależnie od powodów, dla których postawił na strój o piżamowym kroju.
Promując swoje poprzednie filmy, często wybierał szykowne, klasyczne stylizacje. Przy „Bullet Train” zmienił styl. W Berlinie założył lnianąbrązową spódnicę midi w zestawie z luźną marynarką z tego samego materiału, a w Los Angeles miał na sobie lniany komplet w kolorze szmaragdowym, ze spodniami wiązanymi w pasie sznurkiem, lazurową koszulkę oraz żółte adidasy. Zapytany przez dziennikarza „Variety” o to, skąd wzięła się jego modowa metamorfoza, aktor odpowiedział, „Nie wiem! I tak wszyscy umrzemy, więc trochę namieszajmy!”
Transformacja stylu Brada Pitta zdecydowanie ma miejsce, ale nie zmieniło się jego upodobanie do dżinsu. Gdyby nie piżamowe wykończenie i luźny krój, strój aktora z Seulu można byłoby porównać do dżinsowego zestawu, który miał na sobie jako Cliff Booth w „Pewnego razu … w Hollywood”, denim chętnie wybierał także prywatnie, promując film Tarantino. A na początku lat 90. zagrał w telewizyjnej reklamie dżinsów Levi's, nosił wtedy model 501.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.