Coraz więcej kobiet odsuwa decyzję o macierzyństwie, ale chciałyby zabezpieczyć swoją płodność. W Stanach Zjednoczonych mogą to zrobić, mrożąc komórki jajowe. Polskie prawo dopuszcza tę prodecurę tylko w ściśle określonych przypadkach – mówi ginekolożka Aleksandra Księżopolska z przychodni Infemini Medi Home.
Kiedy zacząć interesować się płodnością?
Dwudziestokilkuletnia pacjentka, która ma stałego partnera i od 12 miesięcy bezskutecznie próbuje zajść w ciążę, powinna zgłosić się do lekarza na diagnostykę w kierunku leczenia niepłodności. W innej sytuacji jest 35-letnia, zaangażowana w rozwój zawodowy singielka, która w przyszłości chciałaby urodzić dziecko.
Obie mogą sprawdzić rezerwę jajnikową, zaczynając od zbadania stężenia poziomu AMH, czyli hormonu antymüllerowskiego. Jego poziom jest stały, bez względu na dzień cyklu, a norma waha się między 1 a 3 ng/l. Ten wskaźnik powinno się zbadać w połączeniu ze stężeniem hormonu dojrzewania pęcherzyków FSH (folikulotropowego), który pobiera się trzeciego dnia cyklu. Kolejnym badaniem jest USG, wykonane w pierwszej fazie cyklu. Na jego podstawie lekarz ocenia, ile pęcherzyków występuje w danym jajniku. Oczywiście trzeba być świadomym tego, że u wielu kobiet według badania AMH występuje niska rezerwa jajnikowa, a przy tym całkowicie normalnie miesiączkują i zachodzą w ciążę.
A czy wyniki na granicach normy są powodem do niepokoju?
Traktujemy te wyniki jako wskazówkę. Skontaktowałabym taką pacjentkę ze specjalistą leczenia niepłodności. I absolutnie nie musi to oznaczać, że nie będzie mogła mieć dzieci. Zakładamy tylko, że mogą pojawić się problemy z zajściem w ciążę. Poza tym, mamy mniej czasu na diagnostykę, więc powinniśmy zintensyfikować działania.
A co mogą zrobić singielki, które chciałyby niejako zabezpieczyć swoją płodność? W Stanach możliwe jest mrożenie komórek jajowych, na które zdecydowały się, m.in. Janet Jackson i Sofia Vergara. A w Polsce?
Niestety, polskie prawo nie sprzyja sytuacji, w której kobieta z własnej inicjatywy mrozi komórki jajowe. Taki zabieg może być wykonany jedynie w przypadku, gdy kobiecie grozi leczenie onkologiczne z narażeniem jajników, choroby autoimmunologiczne lub przedwczesne wygasanie jajników.
To co nam pozostaje?
Im później zaczniemy się starać, tym trudniej może być osiągnąć cel. Po 30. roku życia nasze rezerwy jajnikowe zaczynają spadać, gwałtownie między 35. a 37. rokiem życia. To nie są sztywne ramy czasowe – każda z nas ma inną historię rodzinną. Oprócz zajścia w ciążę naturalną metodą, możemy wziąć pod uwagę wspomagany rozród. Nie mam na myśli tylko in vitro, która jest najbardziej zaawansowaną techniką. Możemy stymulować owulację, stosować dodatkowe terapie hormonalne, które później podtrzymują ciążę, oraz formy pośrednie, np. inseminację
Jak na naszą płodność wpływają czynniki cywilizacyjne, na czele ze stresem?
Stres, brak aktywności fizycznej, alkohol i papierosy mają duży wpływ na płodność. Tak samo jak masa ciała – ani zbyt szczupła, ani zbyt otyła kobieta nie zajdzie z łatwością w ciążę, bo najczęściej takim skrajnym przypadkom towarzyszą zaburzenia hormonalne. Insulinooporność i źle kontrolowane choroby tarczycy też nie sprzyjają zachodzeniu w ciążę, bo wtedy rzadziej dochodzi do owulacji. A gdy dodamy do tego używki, złą dietę i siedzący tryb życia to wszystko wpływa i na kobietę, i na mężczyznę.
A jak z antykoncepcją? Panuje takie przekonanie, że jeśli kobieta brała przez długi czas tabletki antykoncepcyjne, to może być spokojna, bo na pewno ma jeszcze spore rezerwy jajnikowe.
Niestety, tabletki antykoncepcyjne nie wpływają na zatrzymanie rezerwy jajnikowej. Ich stosowanie zmniejsza częstość i ilość nowotworów jajnika. Jeśli przyjmujemy tabletki antykoncepcyjne, to rzadziej tworzą się torbiele czynnościowe albo endometrialne, które niszczą rezerwę jajnikową. Znaczenie ma wiek pierwszej miesiączki. Jeśli wystąpiła wcześnie, np. w dziewiątym roku życia, był 9. rok życia, to zazwyczaj kończy się szybciej. Ważną informacją jest też, w jakim wieku mama albo babcia miały menopauzę albo czy kobiety w rodzinie miały tendencje do chorób jajników, poronień, trudności w zajściu w ciążę.
Czyli jak wzmocnić rezerwę jajnikową?
Nie jesteśmy de facto zwiększyć rezerwy jajnikowej. Gdy zapadnie decyzja o chęci posiadania dziecka, sugerowałabym nie marnować energii, tylko skonsultować się ze specjalistą. Jeżeli kobieta regularnie miesiączkuje, to zazwyczaj znaczy, że cykle są owulacyjne. U kobiet trudniej niż u mężczyzn jest diagnozować problemy z niepłodnością, bo do błędu może dojść na każdym etapie – zaczynając od tego, czy dochodzi do owulacji, czy nie ma zaburzeń hormonalnych, czy jajowody są drożne, czy budowa macicy jest prawidłowa. U mężczyzn jest zdecydowanie łatwiej, bo sprawdzamy tylko jakość nasienia. Ale dobra wiadomość jest taka, że mimo tych wszystkich trudności i braku metody zwiększenia rezerwy jajnikowej, jednak większości kobiet udaje się zajść w ciążę
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.