Kochaliśmy ją w „Kiedy Harry poznał Sally”, „Bezsenności w Seattle” czy „Masz wiadomość”. W nowym milenium ikona kina lat 90., Meg Ryan, zniknęła. Co się stało z ulubioną dziewczyną z sąsiedztwa Ameryki.
Który film z Meg Ryan lubisz najbardziej? Ten o miłości na odległość, czyli „Bezsenność w Seattle”? Czy „Kiedy Harry poznał Sally”, gdzie przekonująco odgrywa orgazm? A może uroczy „Francuski pocałunek”, w którym leci do Paryża, by odzyskać narzeczonego? W każdym z nich jest śliczna, zabawna i naiwna. Gra dziewczynę z sąsiedztwa tak przekonująco, że świat uwierzył, iż naprawdę nią jest. Miłą, zabawną i nieskomplikowaną blondynką o niebieskich oczach, która nieustannie wierzy w miłość. – A w rzeczywistości jestem przyziemna i wyjątkowo mało we mnie romantyzmu – mówiła Ryan w „Vanity Fair” w 1995 roku. Nikt jej jednak nie uwierzył. Oczekiwano, że w życiu prywatnym Meg będzie dokładnie taka, jak na ekranie. A gdy tylko aktorka próbowała wymknąć się stereotypowi, dostawała po głowie. Ostatecznie zerwała z wizerunkiem utrwalonym w komediach romantycznych, ale kosztowało ją to karierę.
Ulubiona aktorka Ameryki
Meg Ryan debiutowała na dużym ekranie w 1981 roku u George’a Cukora. Zagrała w „Bogatych i sławnych”. Rolę miała co prawda malutką, ale reżyser był przecież legendą – pracował z Audrey Hepburn, Marilyn Monroe i Judy Garland. Spodobało jej się na tyle, że porzuciła dziennikarstwo, które studiowała w Nowym Jorku, i zaczęła regularnie chodzić na castingi. Przełomem była rola w hicie „Top Gun” z 1986 roku – drugoplanowa, ale wyrazista. Meg zagrała Carole, żonę pilota Nicka „Goose’a” Bradshawa. Została dostrzeżona.
Dziennikarkę Sally Albright w komedii „Kiedy Harry poznał Sally” Roba Reinera miała zagrać Molly Ringwald, gwiazda lat 80. Jej udział w projekcie był już niemal pewny, ale w ostatniej chwili aktorka zrezygnowała. Scenariusz wpadł w ręce Meg Ryan. Ubłagała reżysera, by zaprosił ją na zdjęcia próbne. Gdy razem z Billym Cristalem czytali dialogi, coś kliknęło. Było jasne, że to właśnie oni muszą zagrać filmową parę. Dziś „Kiedy Harry poznał Sally” uchodzi za klasykę wielkomiejskiej komedii romantycznej. Spodobał się zresztą już w dniu premiery, w lipcu 1989 roku. A Meg Ryan uczynił gwiazdą. Rola w kolejnej komedii romantycznej, „Bezsenność w Seattle” z 1993 roku, ugruntowała jej pozycję ulubionej aktorki Amerykanów.
– Nigdy nie pragnęłam być sławna. To coś zupełnie bezwartościowego – mówiła później. Narzekała, że nie może ruszyć się z domu, bo jest zawsze pod ostrzałem paparazzich lub czatujących na nią fanów. A tych Meg Ryan miała miliony! Słynna chłopięca fryzura, tak bardzo dodająca jej uroku, stała się najpopularniejszym cięciem lat 90. Tuż obok fryzury Rachel z „Przyjaciół”, oczywiście. Zaś Meg Ryan i jej świeżo poślubiony mąż, aktor Dennis Quaid, zostali jedną z najpopularniejszych par Hollywood.
Nowe wcielenie Meg Ryan
Meg Ryan w kolejnych latach pięła się po szczeblach kariery, kręcąc hit za hitem. Były to albo komedie romantyczne, jak „Francuski pocałunek”, albo wyciskacze łez, jak „Miasto aniołów”. Pod koniec lat 90. stała się jedną z najlepiej opłacanych aktorek w branży. Media ogłosiły, że za rolę w filmie „Masz wiadomość” z 1998 roku 38-letnia Ryan zainkasowała 10,5 miliona dolarów. Wtedy była to zawrotna suma. Co zaskakujące, była to ostatnia kasowa produkcja z udziałem gwiazdy.
– Zaczęłam mieć dość Hollywood jakoś w tym samym momencie, kiedy Hollywood zaczęło mieć dość mnie – powiedziała Meg Ryan w rozmowie z „The New York Times” w 2019 roku. Tak, poczuła się niechciana. Bo i dano jej to odczuć. Prasa zajadle skrytykowała jej występ w thrillerze „Tatuaż” z 2003 roku w reżyserii zdobywczyni Oscara Jane Campion. Ryan zagrała w nim nauczycielkę wdającą się w perwersyjny romans z detektywem (Mark Ruffalo). W filmie nie brakowało odważnych scen erotycznych – aktorka po raz pierwszy stanęła przed obiektywem nago. Amerykańska publiczność nie mogła tego wybaczyć swojej ulubienicy. Nowe, wyzwolone wcielenie gwiazdy nie zdobyło fanów.
– Wiedziałam, że ta rola różni się diametralnie od tego, co dotychczas grałam – powiedziała Meg Ryan w „The New York Times”. – Moi PR-owcy doradzali mi nawet, bym w przyszłości lepiej przygotowywała widzów na podobne eksperymenty. Ale koniec końców nie żałowała, że wystąpiła w filmie Campion. – Cieszę się, że mogłam wykreować postać kobiecą w filmie reżyserowanym przez kobietę. Moja bohaterka ma gdzieś to, co myślą o niej inni. Wcielając się w nią, poczułam się wolna – wyznawała magazynowi „InStyle”. Dodała, że trudniejsze od scen erotycznych były dla niej sceny nieme. – To było dla mnie coś zupełnie nowego. Moje wcześniejsze bohaterki były raczej gadatliwe.
Wszystkie przewiny Meg
„Tatuaż” był finansową i frekwencyjną klapą. Rozczarowana publiczność odwróciła się od Meg Ryan. Ale fani już wcześniej mieli do niej pretensje. Nie mogli wybaczyć Ryan, że zdradziła męża z Russellem Crowe’em. Aktorzy wystąpili razem w filmie „Dowód życia” z 2000 roku. Zaiskrzyło między nimi od razu. Początkowo ukrywali namiętność, ale w końcu dopadli ich paparazzi. Wymowne zdjęcia pary obiegły media. Dennis Quaid natychmiast wystąpił o rozwód, a na Meg posypały się gromy. Zarzucano jej, że porzuciła rodzinę i okłamała Amerykanów, udając przez dekadę grzeczną dziewczynę z sąsiedztwa.
– To nie Russell rozbił nasze małżeństwo. Ono było już w zgliszczach, gdy się spotkaliśmy – zdradziła Ryan w rozmowie z „InStyle”. Wyjawiła też, że mąż, któremu pomogła wyjść z kokainowego uzależnienia i z którym ma syna, notorycznie ją zdradzał. – To bardzo bolało – powiedziała. – Szczegóły poznałam dopiero podczas rozwodu. Gdy później gościła u Oprah Winfrey, dodała: – Nasz związek od dawna nie był zdrowy. Powinnam była odejść od Dennisa dużo wcześniej.
Ale nie tylko występ w „Tatuażu” oraz medialny rozwód pogrążyły karierę Meg Ryan. Gwiazda popełniła jeszcze jedno „wykroczenie”: skończyła 40 lat. A przecież królowa komedii romantycznych nie ma prawa się zestarzeć. Nie w Hollywood. – Presja dotycząca wyglądu jest w tej branży ogromna – powiedziała aktorka w rozmowie z „The New York Times”. – Wszyscy nieustannie cię oceniają.
W 2016 roku Mark Youssef, amerykański lekarz medycyny estetycznej, wziął pod lupę twarz Meg Ryan. Miała wtedy 56 lat. W rozmowie z portalem „Hollywood Life” lekarz dokładnie wyliczył, jakim zabiegom poddała się gwiazda. – To, co zauważa się od razu, to wypełniacze w policzkach. Jest ich zdecydowanie za dużo – punktował. – Gdy się uśmiecha, wypełniacze się unoszą, przez co oczy stają się mniejsze. Z tego powodu twarz zatraciła delikatność, stała się męska. Zdaje się, że poprawiła też nos. Patrząc na nią, ludzie doznają szoku, bo aktorka nie przypomina już tej Meg Ryan, którą wszyscy kochaliśmy.
Tę upokarzającą i uprzedmiotawiającą analizę estetyczną cytowała większość amerykańskich portali plotkarskich. Media wydały wyrok: Meg Ryan przesadziła z chirurgią plastyczną i dlatego nie dostaje nowych ról. Jej kariera jest skończona. Gwiazda nigdy nie odniosła się do słów lekarza. Nigdy nie wypowiedziała się też na temat rzekomych operacji plastycznych. Ale w wywiadzie udzielonym rok wcześniej magazynowi „Porter” mówiła: – Boże, jest przecież tyle ciekawszych tematów niż to, jak wyglądamy i jak się starzejemy! Ja kocham mój obecny wiek. Kocham moje obecne życie. Kocham też tę osobę, którą się stałam.
Meg Ryan nie uważa się za ofiarę bezwzględnego Hollywood. Twierdzi, że sama zrezygnowała ze sławy, bo po prostu wypaliła się jako aktorka. Zainteresowała się za to reżyserią. W 2015 roku miał premierę jej reżyserski debiut „Ithaca”. W filmie obok swojego przyjaciela, Toma Hanksa, obsadziła syna, Jacka Quaida. 31-latek idzie w aktorskie ślady rodziców, wystąpił m.in. w „Oppenheimerze”, „Igrzyskach Śmierci: W pierścieniu ognia” i serialach „Vinyl” oraz „The Boys”. Megan podobno bardzo mu kibicuje i służy radą. Porzuciła Los Angeles i zamieszkała w Nowym Jorku razem z 19-letnią adoptowaną córką Daisy. Wiedzie „zwyczajne życie”. W listopadzie 2021 roku skończyła 60 lat. Przyznaje, że nie czuje się gwiazdą. – Myślę, że jako człowiek stałam się prawdziwsza. W końcu jestem sobą – powiedziała niedawno. I chyba w końcu jest szczęśliwa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.