Przez wiele lat ścigała go zła reputacja. Większość jego filmów to niewypały, a jednak jest w nim coś, co sprawia, że wybaczamy mu wszystkie błędy.
Pamiętacie „Aleksandra” (2004), film Olivera Stone’a z Colinem Farrellem, Angeliną Jolie, Anthonym Hopkinsem i Jaredem Leto? Zapewne nie, bo mimo spektakularnej obsady okazał się artystyczną i frekwencyjną katastrofą – zarobił jedynie 35 milionów dolarów przy budżecie przekraczającym 150 milionów. A nową wersję „Miami Vice” (2006) z Colinem Farrellem i Jamiem Foxksem w reżyserii Michaela Manna? Przyniósł 70 milionów dolarów strat. Potem były filmy, o których chcą zapomnieć nawet krytycy – „Sen Kasandry”, „Pytając o miłość” czy „W cieniu chwały”. Niemal każdy film Farrella okazywał się porażką. Do 2008 roku trudno było odpowiedzieć na pytanie, za co go właściwie kochamy. Oprócz urody.
Przyjaźń w kinie i w życiu
W 2008 roku w karierze Colina Farrella nastąpił nieoczekiwany zwrot – niskobudżetowy film „In Bruges” w reżyserii Martina McDonagha, w którym partnerował mu Brendan Gleeson. Dziś to tytuł kultowy, którym zachwycają się kolejne pokolenia. Dzięki temu sukcesowi Colin Farrell uwierzył, że ma w kinie do pokazania coś więcej niż tylko piękną buzię. Kolejne role wybierał już dużo ostrożniej. W 2015 roku wystąpił w drugim sezonie „Detektywa” w HBO i filmie Yorgosa Lanthimosa „Lobster”. W 2022 roku zachwycił rolą w klimatycznym dramacie s.f. „Yang”, a jego fani czekali w napięciu na nowy film McDonagha.
Ekranowe przyjaźnie kończyły się na wiele sposobów. Tony Stark i Steve Rogers w „Kapitanie Ameryka” pokłócili się śmiertelnie o to, czy Avengersi powinni mieć jakieś autorytety. W przypadku Marka Zuckerberga i Eduarda Saverina w „The Social Network” poszło o to, kto bardziej jest twórcą Facebooka. Z kolei w „Psach” Franz Maurer (Bogusław Linda) po prostu zabija swojego najlepszego przyjaciela Ola. Jak to u Pasikowskiego – poszło o złą kobietę.
Ale nigdy jeszcze filmowa przyjaźń nie zakończyła się tak trywialnie, a jednocześnie intrygująco, jak w „Duchach Inisherin”, nowym filmie McDonagha. Oto Colm (Brendan Gleeson) siedzi przed pubem z kuflem piwa i patrząc głęboko w oczy swojemu najlepszemu przyjacielowi Pádraicowi (Colin Farrell), mówi: „Po prostu już cię nie lubię”. Dla Colma to wystarczy, aby definitywnie zakończyć przyjaźń. Pádraic nie będzie mógł się z tym pogodzić przez blisko dwie godziny filmu. Oszczędny w środkach, a jednocześnie poruszający obraz McDonagha doczekał się dziewięciu nominacji do Oscarów, w tym za najlepszy film, scenariusz i reżyserię dla Martina McDonagha, rolę pierwszoplanową męską dla Colina Farrella i drugoplanowe dla Brendana Gleesona, Barry’ego Keoghana i Kerry Condon. Farrell odebrał już za tę rolę Złoty Glob i nagrodę na Festiwalu Filmowym w Wenecji.
Koniec przyjaźni bohaterów filmu okazał się początkiem wielkiej przyjaźni aktorów. Farrell i Gleeson, promując nowy film, wystąpili w październiku 2022 roku w amerykańskim programie „Saturday Night Live”, obśmiewając swoją bliską relację, a ich skecze podbiły social media. Żartują, że przyjaźnią się tak bardzo, że nawet wspólnie zarazili się wirusem COVID-19 na kilka dni przed wręczeniem nagród filmowych Critics’ Choice Awards, do których obaj byli nominowani.
Seks, narkotyki i kasety wideo
46-letni Irlandczyk ma dwóch synów – 20-letniego Jamesa ze związku z amerykańską modelką Kim Bordenave i 14-letniego Henry’ego z Alicją Bachledą-Curuś, którą poznał na planie filmu „Odine”. Rzadko w wywiadach opowiada o dzieciach, a jeśli już, to podkreślając, że wstyd mu za to, że zbyt późno dorósł do roli ojca i przeimprezował dzieciństwo starszego syna (James urodził się z rzadką postacią porażenia mózgowego nazwaną zespołem Angelmana). „James miał trzy lata, kiedy zdecydowałem się zmienić swoje życie” – mówił w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Guardian”. „Jestem dziś innym człowiekiem, dużo szczęśliwszym. Szaleję już tylko za moimi dziećmi”.
Farrell nawiązywał w ten sposób do czasu, kiedy uzależniony był od heroiny, kokainy i alkoholu. Jego wybryki zostały solidnie udokumentowane przez dziennikarzy i paparazzich, ale on sam potrafi dziś opowiadać o tym z humorem. W programie „Friday Night With Jonathan Ross” przyznał, że miał takie okresy w życiu, których sam kompletnie nie pamięta, za to jego portfel zapamięta je już na zawsze. O sekstaśmie, którą sprzedała prasie jego była partnerka, modelka Nicole Narain, mówił: „Myślałem tylko o tym, że moja matka natknie się kiedyś na to nagranie w hotelowym VOD i odpali je, myśląc, że to moje nieznane dotąd dzieło”.
Nagranie pochodzi z czasu, kiedy Colin Farrell prowadził bardzo intensywne życie uczuciowe. Spotykał się wtedy m.in. z Angeliną Jolie, Lindsay Lohan, Demi Moore, Britney Spears, Carmen Electrą i Rihanną. W 2006 roku, po zakończeniu zdjęć do filmu „Miami Vice”, zgłosił się na odwyk, a cztery lata później ogłosił, że nie zamierza się z nikim wiązać, bo wolny czas chce poświęcić dzieciom. Słowa dotrzymał – przynajmniej przez pięć kolejnych lat.
Nie wrócił do złych przyzwyczajeń. Właśnie odebrał pierwszą w swojej karierze nominację do Oscara i przygotowuje się do tytułowej roli w serialu „Pingwin”, długo oczekiwanej produkcji HBO Max o największym antagoniście Batmana. Premiera jesienią 2024 roku.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.