Kwasy w dermatologii i kosmetologii zwalczają trądzik, rozszerzone pory, przebarwienia i zmarszczki. Jesień to idealny czas, żeby je przetestować – w gabinecie kosmetycznym i w domu.
Kwas salicylowy
Jeden z pierwszych kwasów, z którymi mają do czynienia osoby cierpiące z powodu trądzika młodzieńczego (zwanego pospolitym). Kwas salicylowy to składnik wielu preparatów, zarówno aptecznych, jak i drogeryjnych, który działa wygładzająco, złuszczająco i antyseptycznie. Ale czy kuracja lub zabiegi z nim są dobre dla każdego, kto ma pryszcze?
– Kwas salicylowy polecałabym jedynie osobom o grubej, tłustej skórze z tendencją do łojotoku. Jest doskonałym składnikiem pomocnym w leczeniu trądziku zaskórnikowego (z otwartymi, powiększonymi porami). Świetnie złuszcza, wygładza i niweluje widoczność porów. Natomiast jest to kwas wywołujący intensywne złuszczanie. Nie sprawdzi się więc w leczeniu zmian trądzikowych przy cerze normalnej, suchej czy wrażliwej. Jak wszystkie peelingi zabieg z kwasem salicylowym warto wykonać w serii. Przy bardzo opornej skórze można go stosować nawet co dwa tygodnie. Natomiast zwykle poleca się jeden zabieg w miesiącu. U niektórych pacjentów sprawdza się wykonanie 2 peelingów w sezonie jesienno-zimowym i kontynuacja leczenia preparatami z kwasem salicylowym do stosowania w domu – mówi dr n. med. Ewa Skulska, specjalistka dermatolog z gabinetu Ekoderm.
Po peelingu z kwasem salicylowym skóra złuszcza się już po dwóch dniach, a proces ten może trwać nawet do tygodnia. Nie poleca się wówczas wychodzenia na słońce z uwagi na intensywne złuszczanie naskórka i potencjalne ryzyko wystąpienia przebarwień. Co warto wiedzieć, zanim wybierzesz się na peeling z kwasem salicylowym? Jeśli na skórze występują rozszerzone pory, a także nadmiar sebum i miejscowe wypryski, warto ten składnik nakładać raz na kilka dni na twarz na noc, natomiast w ciągu dnia chronić skórę wysokim filtrem. Nawet przy niewielkich domowych stężeniach stosowanie kwasu salicylowego może wiązać się ze złuszczaniem naskórka.
– Dozwolone stężenie kwasu salicylowego w kosmetykach w UE to 2 proc. Można go stosować w produktach zmywalnych oraz niezmywalnych. Jeżeli wybieramy te zmywalne, pamiętajmy, żeby zostawić preparat z kwasem na ok. 1-2 minuty, żeby zadziałał, zanim go spłuczemy. Co prawda to kwas przeciwzapalny i antybakteryjny, co jest widoczne już od pierwszego użycia, ale na znaczące efekty trzeba poczekać tyle, ile trwa cykl odnowy naskórka, czyli 28 dni – mówi Anna Sienkiewicz, biotechnolog i autorka profilu na instagramie @inti_skin.
Kwas laktobionowy
Składnik bardzo popularny w gabinetach dermatologicznych. Po kwas laktobionowy można sięgać w wielu przypadkach, bez ryzyka podrażnienia. Coraz częściej też pojawia się zarówno w preparatach aptecznych, jak i na półkach w perfumeriach.
– Kwas laktobionowy sprawdzi się przy cerze wrażliwej i płytko unaczynionej. Należy do kwasów nowej generacji PHA. Redukcja teleangiektazji (tzw. pajączków, rozszerzonych naczynek) widoczna jest po sześciu tygodniach stosowania. Jeżeli celem jest redukcja zaczerwienień skóry, lepiej szukać formuł z kwasem laktobionowym bez dodatkowych substancji zapachowych. W porównaniu z innymi kwasami mocno nawilża (co jest odczuwalne już po jednym użyciu). Ma też lekkie działanie rozjaśniające i wyrównujące koloryt skóry, więc stosuje się go również do leczenia przebarwień – mówi Anna Sienkiewicz.
Często w gabinetach dermatologicznych kwas laktobionowy jest jednym z pierwszych peelingów, który proponuje się pacjentom jako wstęp do przygody z kwasami.
– Kwas laktobionowy sprawdza się także w leczeniu trądziku pospolitego, zaskórnikowego oraz jako zabieg anti-aging. Dzięki niskiemu pH stymuluje skórę do regeneracji, co z czasem powoduje wzrost czynnika nawilżenia naskórka. Co prawda w pierwszej fazie po peelingu następuje ściągnięcie i wysuszenie, ale po maceracji i zrzuceniu starego naskórka zwiększa się nawilżenie w skórze. Docenią to nawet skóry wrażliwe i suche – wyjaśnia dr n.med. Ewa Skulska.
Kwas glikolowy
Najpopularniejszy w kosmetykach do pielęgnacji, rozświetla, wygładza i wyrównuje koloryt. To także składnik niedrogi. Glikol może występować w bardzo różnych stężeniach od 1-2 proc. po 15 proc., a jego obecność widać zarówno w żelach do mycia twarzy, tonikach, lotionach, kremach, jak i maseczkach. A także we wszystkich produktach z filtratem śluzu ślimaka – to naturalne źródło kwasu glikolowego.
– Kwas glikolowy przede wszystkim polecany jest przeciwstarzeniowo. Ze względu na mały rozmiar cząsteczek dobrze przenika przez warstwy skóry. Jest też kwasem z największą liczbą badań potwierdzających skuteczność na poziomie skóry właściwej. Jak działa? Rozświetla, rozjaśnia przebarwienia, wyrównuje strukturę skóry (staje się gładsza), ma wpływ na produkcję kolagenu oraz składników macierzy zewnątrzkomórkowej, w skórze właściwej. Działanie złuszczające widać po 2-3 aplikacjach, ale wpływ na produkcję kolagenu i glikozoaminiglikanów dopiero po ok. sześciu miesiącach. Warto zacząć jego stosowanie od niskich stężeń 4-5% 1-2 razy w tygodniu. Skóra musi się do niego przyzwyczaić. Z czasem można zwiększać stężenie i częstotliwość aplikacji glikolu. Zresztą liczy się nie tylko stężenie, lecz także ilość wolnych kwasów. Produkt o stężeniu 10% i pH 4,0 jest słabszy od produktu 5% o pH 3,0. Czym niższe pH, tym większa biodostępność kwasu, ale też większe ryzyko podrażnienia skóry. W obecności składników takich jak arginina kwas wolniej penetruje i mniej podrażnia – mówi Anna Sienkiewicz.
Zgodnie z tą zasadą zanim przystąpi się do mocniejszych stężeń glikolu i niższego pH preparatów, które go zawierają, warto wprowadzić go do domowej pielęgnacji i stopniowo przyzwyczajać do niego skórę.
– W gabinecie do wykonania peelingów stosujemy nawet 50% stężenie kwasu glikolowego. Natomiast obserwujemy bardzo dokładnie reakcję skóry pacjenta. U jednej osoby już po upływie minuty należy kwas zneutralizować z uwagi na dyskomfort i podrażnienie, u innej można trzymać go do 10 minut. Jeśli skóra jest „wytrenowana” w stosowaniu kwasów, prawdopodobnie wytrzyma dłużej. Natomiast używając kwasów codziennie, można też przesadzić. Skóra, jeśli nie będzie mieć czasu na regenerację, stanie się bardzo cienka i uwrażliwiona – mówi dr Ewa Skulska.
Dermatolożka dodaje, że kwas glikolowy, podobnie jak inne o niewielkich cząsteczkach, może wywołać na początku stosowania niewielkie grudki zapalne, które przypominają zmiany trądzikowe. To sygnał od skóry, że poszło się o jeden krok za daleko. Wówczas należy definitywnie przerwać stosowanie preparatu z kwasem.
Kwas migdałowy
Bardzo delikatna substancja aktywna, której największym minusem jest nieprzyjemny zapach. Natomiast jej występowanie w kosmetykach, dermokosmetykach i preparatach aptecznych jest dość szerokie.
– W kosmetykach kwas migdałowy dostępny jest w stężeniach 10-kilkunasto procentowych, a w gabinecie nakładamy na skórę kwas o stężeniu do 60%. Ma bardzo duże cząsteczki, więc zazwyczaj dość płytko wnika i w związku z tym nie podrażnia skóry. Mogą go stosować nawet osoby z cerą wrażliwą. Sprawdza się w leczeniu trądzików, ale polecany jest także do rozjaśniania przebarwień i odmładzania. To alternatywa dla leczenia trądziku w przypadku skóry wrażliwej, dla której użycie kwasu salicylowego byłoby zbyt silne i niebezpieczne – tłumaczy dr n. med. Ewa Skulska.
W pielęgnacji domowej kwas migdałowy często występuje w towarzystwie innych kwasów. Zwykle nie wywołuje dużej maceracji naskórka, ale stopniowo pięknie wygładza skórę i ją rozjaśnia.
– Jest bardzo uniwersalnym kwasem, a ze względu na działanie przeciwzapalne poleca się go dla skór z tendencją do trądziku. Kwas migdałowy najlepiej działa w synergii z innymi kwasami, np. laktobionowym, te dwa składniki się uzupełniają – mówi biotechnolog Anna Sienkiewicz.
Kwas azelainowy
Kwas azelainowy sprawdza się w leczeniu trądziku pospolitego (zaskórników, grudek, łojotoku), trądziku różowatego (naczynek, teleangiektazji, zaczerwienienia, grudek zapalnych) i przebarwień.
– To jedyny kwas, który poleca się do stosowania w przypadku bardzo reaktywnych skór, jak również tych z trądzikiem różowatym. Z początku może wywoływać uczucie szczypania, pieczenia, ale skóra się stopniowo do niego przyzwyczaja. Efekt: rewelacyjnie działanie przeciwzapalne. Kwas azelainowy sprawia, że skóra przestaje być tak tkliwa i wrażliwa. Osoby z trądzikiem różowatym powinny więc go stosować permanentnie. Kwas azelainowy jest bardzo skutecznym składnikiem przeciw przebarwieniom. Nie dość, że zwalcza te już istniejące, to także zapobiega powstawaniu nowych. Dlatego można go stosować przez cały rok, a nawet powinno się nakładać go latem – jako inwestycję w równomierny koloryt skóry. Natomiast wówczas należy chronić się przed promieniowaniem UV – mówi dr Ewa Skulska.
Kwas azelainowy to także znany składnik anti-aging, więc można go spotkać w wielu kosmetykach przeciwstarzeniowych. Natomiast ze względu na działanie przeciwzaskórnikowe często dodaje się go także do preparatów przeciw trądzikowi pospolitemu.
– Przy odpowiedniej fotoprotekcji minimum SPF 30 można po kwasy sięgać przez cały rok. Osoby mieszkające w Ameryce Łacińskiej czy Australii mają wyższy indeks UV, a z powodzeniem używają tych składników niezależnie od pory roku – dodaje Anna Sienkiewicz.
Retinol, retinoidy
Retinol, czyli czysta witamina A, to nie kwas, ale alkohol oraz superskuteczny składnik w leczeniu trądziku i w odmładzaniu. W kosmetykach dostępny jest retinol o bardzo niskich stężeniach (zwykle do 1%). W formie zabiegu jest stosunkowo drogi, ale najskuteczniej działa przeciwstarzeniowo. Dlatego poleca się go osobom, które chcą odmłodzić skórę. W składzie kremów lub serum często występuje retinaldehyd, a ostatnio także jego roślinny odpowiednik, czyli bakuchiol.
– Retinol należy do rodziny retinoidów będących „złotym standardem przeciwstarzeniowym, ale równocześnie zalecany jest w przypadku lekkiego trądziku. Retinol to składnik, na który skóra musi wybudować tolerancję. Zaczynamy jego stosowanie od niskich stężeń 0,3% – 2 razy w tygodniu, i stopniowo zwiększamy. Jeżeli skóra jest wrażliwa, szukamy adnotacji o „systemie wolnego uwalniania”. Przeciwieństwem jest określenie „retinol czysty” – bardzo skuteczny, ale ma większy potencjał drażniący. Jak retinol wpływa na skórę? Reguluje wydzielanie sebum, co widać już po ok. dwóch miesiącach stosowania. Na działanie przeciwstarzeniowe należy poczekać ok. sześciu miesięcy – mówi Anna Sienkiewicz.
Jakie reakcje mogą wystąpić podczas stosowania preparatów z retinolem? Zaczerwieniona skóra, uczycie ściągnięcia, łuszczenie się naskórka. Dlatego najczęściej poleca się, aby po retinol sięgać tylko 2-3 razy w tygodniu.
– W zabiegach stosuje się co najmniej 4% retinol (ostatnio nawet do 6%). Najczęściej najpierw nakłada się na skórę peeling z kwasu glikolowego, azelainowego, salicylowego czy migdałowego. A następnie neutralizujemy kwas i nakładamy maskę retinolową, z którą pacjent wychodzi z gabinetu i zmywa dopiero po kilku godzinach w domu. Albo jak w przypadku yeloo peel pacjent dokłada co jakiś czas kolejną porcję preparatu, żeby spotęgować działanie zabiegu. Retinol intensywnie stymuluje skórę, pobudza odnowę komórkową i pogrubia żywą warstwę naskórka. Efekt: mniejsze zmarszczki, zwiększona jędrność skóry – mówi dr Ewa Skulska.
Retinolu nie powinno się stosować w ciąży ze względu na niestety potwierdzone szkodliwe działanie. Witamina A może powodować uszkodzenia płodu, a nawet poronienia w okresie ciąży. Warto więc wziąć to pod uwagę i odpuścić kurację (zarówno tę doustną – przeciwtrądzikową z izotretynoiną, jak i zewnętrzną z retinoidami).
– Większość formuł z retinolem sprawdza się na noc. Nie łączymy go z innymi produktami aktywnymi. Po 30-45 minutach od aplikacji można użyć kremu nawilżającego, aby ograniczyć możliwe łuszczenie. Użycie produktu z niacynamidem pozwala wybudować szybciej tolerancję skóry na retinol. Jeżeli nie tolerujemy niacynamidu, szukamy produktu z ceramidami – mówi Anna Sienkiewicz.
Silniejszy niż retinol jest kwas retinowy. W Polsce dostępny jest on jedynie na receptę.
– Kwas retinowy poleca się w przypadku cer zniszczonych słońcem. Wiotkich, w stadium przednowotworowym. Wówczas stosuje się go nawet dwa razy dziennie, niezależnie od pory roku czy szerokości geograficznej. Ale oczywiście bezwzględnie należy wówczas unikać słońca i używać wysokiej fotoprotekcji – dodaje dr n. med. Ewa Skulska.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.