Znaleziono 0 artykułów
04.10.2024

Czy flirt to zdrada?

04.10.2024
Fot. Bert Hardy Advertising Archive/Getty Images

Flirtowanie to sztuka, która podobno zanika. Inni są zdania, że flirt jest na wyciągnięcie ręki – w sieci. Tym bardziej powraca odwieczne pytanie: czy flirt to zdrada? Gdzie przebiega granica między flirtem a zdradą? Czy flirtowanie partnerki czy partnera powinno nas niepokoić?

Podobno flirtowanie jest podstawowym elementem ludzkiego repertuaru seksualnego. To sposób wyrażania zainteresowania drugą osobą. Może jednak być tylko sztuką dla sztuki. Nawet jeśli uznamy, że każdy z nas potrafi flirtować, to jednak praktyka prowadzi do mistrzostwa. Oczywiście po drugiej stronie musi być również otwartość na flirtowanie, aby w tej sztuce można się było ćwiczyć. Z jeszcze innej strony są przecież wśród nas osoby, które mają flirtujący sposób bycia. A Barry Keoghan przyznał, że podczas pracy nad filmem „Saltburn” i jego trasy promocyjnej flirtował z Jacobem Elordim. Pół żartem, pół serio, mimo wszystko działo się. Dlaczego? Bo czuli się ze sobą komfortowo i pozwalali sobie na bliskość. Choć obaj mówią, że są heteroseksualnymi chłopakami, czują się jak bracia. I tyle.

Co więc myśleć o flircie? Czy może być zagrożeniem dla relacji? Czy wypada flirtować z osobą w związku lub w nim będąc? Sama nie wiem. Przyznaję, lubię flirtować. I wirtualnie, i w realu. Tak po prostu. To niezwykle przyjemne, pobudzające, aktywujące. Przychodzi mi to zwykle łatwo, zwłaszcza jeśli czuję flow z drugą osobą. Z tym że ja zwykle jestem singielką. A osoby po drugiej stronie? Uważam, że to sprawa ich sumienia. A jeśli wiem, że są zajęte, wycofuję się w odpowiednim momencie. Pytanie, co ich osoby partnerskie powiedziałyby o naszym flircie. W zależności od sytuacji, może to być i niepokojące, i podniecające.

Czym jest zdrada?

Podstawowym pytaniem, które każdy z nas powinien sobie zadać, jest to, co postrzegamy jako zdradę. Jaka jest nasza definicja zdrady. I potem powiedzieć o tym osobie partnerskiej. Rozmowa o tym, co uznajecie za zdradę, gdzie stawiacie granice swojego związku, to podstawa jego powodzenia. Oczywiście potrzeba do tego dobrej komunikacji, otwartości, szczerości.

Większość z nas, mówiąc o zdradzie, myśli o kontakcie fizycznym partnera czy partnerki z kimś innym. Za zdradę jedni uznają już pocałunek, inni dopiero stosunek seksualny. Mówi się także o zdradzie emocjonalnej, kiedy nie dochodzi do kontaktu fizycznego, ale nasza osoba partnerska angażuje się emocjonalnie w relację poza związkiem, zaczyna żywić silne uczucia do innej osoby.

Czym jest flirt i dlaczego uważa się, że dziś jego sztuka zamiera?

Flirtowanie nie zawsze jest łatwe do wykrycia. Z samej swojej natury jest otwarte na interpretację. Tak uważa psychoterapeutka Suzette Bray. Na łamach Vogue.com przypomina, że dziś zarówno gest, uśmiech, jak i emoji mogą zostać użyte do wyrażenia zainteresowania. – To właśnie subtelność sprawia, że flirtowanie jest zabawne i ekscytujące – mówi psychoterapeutka. Tradycyjnie za flirtowanie uznajemy zachowania lub słowa sugerujące pociąg, zainteresowanie lub zaproszenie do zwrócenia na siebie uwagi. – Często jest to zabawa lub drażnienie się, z odrobiną napięcia seksualnego – wyjaśnia Bray.

Fot. KM Archive/Getty Images

Możemy jednak usłyszeć, że flirtowanie to dziś zamierająca sztuka. Właśnie dlatego, że zamiast budować napięcie, grać spojrzeniem, gestem, bawić się słowem, ograniczamy się do zaobserwowania czyjegoś profilu na Instagramie, lajkowania relacji i postów. Mało kto jest gotów przejść do wiadomości prywatnych. Być może trudniej pisać, niż mówić. Jednak sexting według tradycjonalistów powinien polegać na słownym przeciąganiu liny, a nie wymianie memów czy emoji. Niektórzy winią za ten stan rzeczy, czyli zamieranie flirtu z prawdziwego zdarzenia, aplikacje randkowe, gdzie ludzie starają się dość szybko weryfikować, czy coś więcej będzie z matcha, nie poświęcają czasu na intelektualno-erotyczne potyczki słowne, wyrafinowane uwodzenie. Być może to jedna z przyczyn frustracji i zmęczenia randkowaniem w sieci.

Czy flirt to zdrada?

Odrobina flirtu jest absolutnie zdrowa, pozwala poczuć się atrakcyjnie, dodać ognia stałej relacji. – Flirt jest sztuką. Flirt jest ważną częścią interakcji między ludźmi – uważa dr Agata Loewe, psychoterapeutka i seksuolożka. – Nie określiłabym tego wodzeniem na pokuszenieJednak najważniejsze wydaje się to, jakie mamy ustalenia partnerskie, jak osobiście każdy z nas odbiera, rozumie flirt – podkreśla ekspertka. – Jeżeli dla mnie jest problematyczne, że mam flirtującą dziewczynę czy flirtującego chłopaka, to trzeba o tym rozmawiać, powiedzieć, że to nam się nie podoba, rani nas, jak się z tym czujemy, że postrzegamy to jako zdradę – radzi psychoterapeutka. Doktor Loewe jest przy tym zdania, że nawet w monogamicznych relacjach „niewinne” flirtowanie pomaga podgrzać energię seksualną. Flirt daje obietnicę czegoś nowego i ekscytującego. Dla seksuolożki zdradą jest przede wszystkim ta sytuacja, w której osoba partnerska łamie zasady, niezależnie od tego, jakie one są, które zostały wspólnie ustalone przez parę. Jak mówi Esther Perel: „Zasada flirtowania zależy od pary”.

Niektórzy mimo wszystko twierdzą, że flirt to mikrozdrada, a przynajmniej pierwszy krok do niewierności. Obawiają się, że ktoś flirtuje, aby mieć plan B na wypadek rozpadu relacji. Bez wątpienia wszystko zależy od konkretnej sytuacji, tego, co uznajemy za zdradę, jak podkreślała dr Loewe, a przede wszystkim od intencji osoby flirtującej. Tego, co kryje się za tym, że inicjuje lub wchodzi w sytuację o zabarwieniu erotycznym. Czy zależy jej na podniesieniu swojego ego, czy rzeczywiście ktoś jej się podoba, szuka wentylu bezpieczeństwa dla relacji. Warto pamiętać, że na fali flirtu możemy rozbudzić potężne pragnienia, dojść do miejsca, z którego trudno zawrócić. Miejmy też na uwadze, że choć my nie mamy poważnych zamiarów, inicjując flirt, to rozbudzamy czyjeś pragnienia i nadzieje. Osoba, do której jest zaadresowany, może poczuć się oszukana, zwodzona.

Kiedy więc flirtowanie jest zdradą? Czy flirt przez internet to zdrada? – Flirt przekracza granicę, gdy przechodzi od zabawowej interakcji do sytuacji, w której ktoś szuka czegoś więcej, głębszej więzi emocjonalnej lub potencjalnej intymności fizycznej – mówi Bray. I to niezależnie od tego, w jaki sposób flirtujemy: na żywo czy w sieci. Ekspertka twierdzi, że w momencie, kiedy flirtowanie sprawia, że nasza osoba partnerska czuje się niekomfortowo, to „etap niewinności już minął”. Warto też słuchać swojej intuicji. Kiedy orientujemy się, że sprawy idą za daleko, czujemy się nie w porządku, najlepiej jest zakończyć flirtowanie.

Paulina Klepacz
  1. Styl życia
  2. Psychologia
  3. Czy flirt to zdrada?
Proszę czekać..
Zamknij