Pochwała nudnego seksu. Akceptacja rutyny może być game changerem

Nuda, rutyna, powtarzalność w seksie nie zawsze oznaczają, że trzeba urozmaicać coś na siłę, a akceptacja nudy w sypialni może być game changerem.
Nuda w życiu seksualnym? Czym ona właściwie jest? Jak ją zdefiniować? Niestety rzadko zadajemy sobie te pytania. Raczej żyjemy pod presją ciągłego urozmaicania, próbowania nowych rzeczy. Zwłaszcza w relacjach z długim stażem pojawia się obawa, że iskra namiętności zgaśnie i czeka nas nudny seks. Albo i jego brak. Trudno się tego nie bać, kiedy zalewają nas materiały wymieniające najlepsze sposoby na ożywienie seksu w naszym konsumpcjonistycznym świecie. Wydaje się, że nie tędy droga do satysfakcjonującego życia intymnego. Nasze preferencje seksualne i możliwości wprawdzie z biegiem lat się zmieniają, ale podstawą wydaje się ich poznanie i realizowanie. Czasem seks określany jako nudny może być naprawdę świetny, karmiący i nie ma powodów, by z tym walczyć. Zwłaszcza jeśli wpływa pozytywnie na nasz dobrostan. Czas stanąć w obronie nudnego seksu.
Nudny seks, czyli jaki?
– Nuda, rutyna, powtarzalność w seksie. Po wpisaniu tych słów w Google, otrzymamy setki artykułów w duchu „Jak urozmaicić życie seksualne”, „Jak pokonać nudę w łóżku”, „Rutyna w seksie. Co zrobić, aby iskra szaleństwa powróciła”, „Najwięksi zabójcy pożądania – nuda i rutyna” – przytacza Klaudia Latosik, edukatorka seksualna i terapeutka, współautorka książki „Najlepsze przed Tobą. O dojrzałej sztuce kochania” i współtwórczyni wraz z Olgą Żukowicz inicjatywy Srebrny Warkocz. – Jakie emocje zatem towarzyszą myślom, że nasz seks jest nudny, rutynowy, przewidywalny? Strach – boimy się, że się nie rozwijamy, że nasz związek nie idzie w dobrym kierunku (bo zawsze, ale to zawsze w każdej dziedzinie należy się rozwijać), że pożądanie zaraz zniknie, że potrzebujemy ratunku i musimy szukać rozwiązań – nowych pozycji, gadżetów, bielizny, seksu w kinie, realizacji każdej fantazji. Uff, co za presja.
W zasadzie trudno podać jedną konkretną definicję seksu, dla każdego nuda w seksie może oznaczać trochę coś innego. Poza tym, jak podkreśla ekspertka, bardzo często negatywnie oceniamy nasze życie intymne dlatego, że czujemy, że trzeba ciągle czegoś próbować, eksperymentować. Zamiast słuchać siebie, chcemy dopasować się do trendów czy sztucznych norm. Choćby trylogia E.L. James o Greyu sporo namieszała. Z jednej strony rozbudziła nasze uśpione pragnienia i fantazje seksualne, co było jak najbardziej pozytywne. Z drugiej jednak, zrodziła też presję na wprowadzanie kinkowych zachowań do sypialni na siłę. Oczywiście warto próbować nowych rzeczy, ale pod warunkiem, że to rzeczywiście nas pociąga, ciekawi, mamy na to przestrzeń, a nie dlatego, że trzeba mieć jakieś kinki i uprawiać ostry seks, przy okazji gardząc tym waniliowym, który bardzo często uchodzi za nudny. A przecież może być ogromnym polem do popisu, do eksploracji różnorakich odcieni przyjemności.

Nuda w życiu seksualnym nie zawsze jest zła. Jak ją zaakceptować?
Oczywiście często poczucie nudy w seksie bywa sygnałem alarmowym w relacji. Sprawia, że zaczynamy się jej przyglądać. Warto wtedy zastanowić się, czy rzeczywiście przeszkadza nam po prostu to, że w naszym życiu intymnym panuje rutyna i rzeczywiście fajnie byłoby coś zmienić (oczywiście wtedy bardzo ważna jest szczera komunikacja), czy może chodzi o coś innego, o głębsze pęknięcia między nami, które wychodzą daleko poza sypialnię. Sama nuda bowiem nie jest z gruntu zła. Seks po prostu jest czasami nudny (podobnie jak czasem jest wystrzałowy, zabawny, a czasem krępujący...). Zwłaszcza kiedy uprawiamy go z tą samą osobą. Nawet ta sama sekwencja powtarzana co sobota wieczór może raz oczarować, a innym razem być po prostu w porządku. Co z tym zrobić?
Klaudia Latosik proponuje zmienić wizję seksu i cieszyć się nudą. – Co za szalony pomysł? Wizję seksu opieramy na idei spontanicznego pożądania. Takiego, które się wydarza, które nadchodzi nie wiadomo skąd. To się czuje lub nie. Wiemy, że do odczuwania pożądania potrzebujemy dwóch, wydaje się wzajemnie wykluczających się elementów: bezpieczeństwa, troski, powtarzalności, stabilności, ale i tajemnicy, niepewności, różnorodności, urozmaicenia. To prawda. Tego wymaga nasze pożądanie, kiedy myślimy o nim jako o czymś spontanicznym, niewyjaśnionym i zdarzającym się dobrze dobranym parom. Zmiana myślenia o seksie, jako także o nudnej i powtarzalnej czynności, takiej, w której nie musimy zawsze wspaniale wyglądać, zmieniać ciągle pozycji, szukać nowości i urozmaiceń, może przynieść ulgę i spowodować, że będzie nam się chciało go trochę więcej – tłumaczy ekspertka. Według niej kiedy zdejmujemy z życia erotycznego presję – presję na wykonanie niesamowitego performance’u seksualnego – odczuwamy większą satysfakcję. – Naprawdę można mieć seks w tej samej pozycji przez 10 lat i mieć z tego przyjemność i frajdę. Można się ponudzić w seksie i wciąż uważać, że jesteśmy w dobrym związku. Można tak zwyczajnie przytulić się do osoby partnerskiej, pocałować się, zrobić sobie wzajemnie dobrze i oglądać dalej serial na Netflixie. Bez fajerwerków, bez wielogodzinnych przygotowań, bez presji – wyjaśnia. „Nudny” seks wbrew pozorom może być dla nas swego rodzaju rytuałem, czymś, co cementuje nasz związek, zapewnia komfort i bezpieczeństwo, ratuje w momentach, kiedy mamy gorszy czas, a jednak chcemy bliskości, bo ona pomaga nam przetrwać.
Co nam daje seksualna nuda?
Pojęcie „nudy seksualnej”, czyli skłonności do odczuwania znudzenia seksualnymi aspektami życia – nudnym, rutynowym i nadmiernie wyćwiczonym seksem – jest wciąż słabo zbadane, przypomina edukatorka seksualna. – Zamiast skupiać się na aspekcie „Jak powinnam/powinienem wyglądać w seksie (jak pachnieć, jak smakować, jak ułożyć swoje ciało, aby było piękne, jakie dźwięki wydawać etc.), skupmy się na tym „Jak czuć więcej”, „Jak być bardziej uważną/uważnym”, „Jak bardziej cieszyć się seksem” – niezależnie, czy to za każdym razem będzie pozycja misjonarska, czy spróbujemy połowy pozycji z „Kamasutry”. Ten nowy sposób, sekspozytywny, myślenia o seksie, zbliża nas do siebie. Bo to, co ważne, to przyjemność, satysfakcja (nie rozumiana jako orgazm), bliskość, wspólne przeżywanie przyjemności i radości, bycie w zgodzie z sobą. Jeśli czujesz się komfortowo z powtarzalnym, tym samym repertuarem zachowań seksualnych, to jest w porządku. Dyskomfort może budzić przymus różnorodności, a paradoks jest taki, że im więcej możliwości, tym trudniej dokonać wyboru, co może być przytłaczające – wylicza Klaudia Latosik. Co daje nam nuda? – Mniej presji nałożonej na siebie i partnera. Akceptację, że seks to także małe gesty i czynności w trakcie dnia. Realistyczne oczekiwania wobec siebie. Większą satysfakcję – zaakceptowanie, że w każdym związku możemy się nudzić, także w seksie, i to nie powód do zakończenia go – uważa Klaudia Latosik.
Dzielenie seksu na lepszy i gorszy, określanie go nacechowanymi pozytywnie lub negatywnie określeniami może wpływać na nasz stosunek do niego. Nawet jeśli jest nam przyjemnie, to obawy o to, że seks nie jest wystarczająco urozmaicony i jest zbyt nudny, według ekspertki, powodują niepokój i uczucie porażki. – Oceniamy związek jako mniej satysfakcjonujący, bo seks powinien zawsze być spontaniczny i ciekawy, dostarczający wrażeń. Takim myśleniem autopatologizujemy związek. Kiedy przeniesiemy uwagę z liczenia orgazmów i pozycji na emocje, bliskość i wspólną przyjemność, to zyskamy więcej spokoju i radości ze wspólnego doświadczenia seksualnego. I przestaniemy się zamartwiać, że: „O nie, znowu misjonarz, jesteśmy nudziarzami”. Pomyślimy za to: „O, jak fajnie, że kochamy się, patrząc na siebie i całując. Jest nam wygodnie i przyjemnie ze sobą”. Uprawiajmy seks na własnych zasadach, nie oglądając się na innych!
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.