Usytuowany w samym sercu Barcelony The Apt, wymyślony przez Elisabeth Herzog, to więcej niż tylko klasyczna katalońska rezydencja – to rozwijający się dialog między sztuką, designem a przestrzenią prywatną. Ten innowacyjny koncept redefiniuje sposób, w jaki odbieramy wnętrza, łącząc kreatywną wizję z eksperymentalnym podejściem do projektowania.
The Apt podważa konwencjonalne zasady działania przestrzeni prywatnej, prowokując do refleksji nad tym, gdzie kończy się funkcja użytkowa, a zaczyna sztuka. Ten butikowy apartament na pograniczu domu i studia zajmuje 160 metrów kwadratowych, a jego starannie zaprojektowane wnętrza obejmują pięć prywatnych pokoi, w których design vintage płynnie łączy się ze współczesnym. Harmonia wizualnych, dźwiękowych i zapachowych bodźców, uzupełniona o doznania kulinarne, sprawia, że przestrzeń angażuje wszystkie zmysły, oferując doświadczenie jednocześnie intymne i wielowymiarowe. „Można tu poczuć duszę przestrzeni i obiektów oraz to, jak ze sobą rezonują”, pomyślałam, kiedy po raz pierwszy odwiedziłam Elisabeth w The Apt. Przy drugiej edycji projektu prezentującego globalną selekcję twórców niemiecka dyrektor kreatywna zaprosiła mnie nie tylko do poprowadzenia panelu dyskusyjnego w ramach The Apt Talks, lecz także do roli kuratorki polskiego akcentu. Wybrałam artystów z Hasik Design i ich wyjątkowy obiekt: wazon Zefir z grubego, piaskowanego szkła na ręcznie szczotkowanym stelażu z aluminium, który naturalnie wpisał się w narrację The Apt02.
Różnorodność perspektyw, wspólna wrażliwość
Jednym z najbardziej fascynujących aspektów The Apt jest różnorodność perspektyw, jakie wnoszą zaproszeni artyści. Ich prace, choć osadzone w różnych technikach i materiałach, łączy wspólna wrażliwość.
Maria Fiter, polska projektantka ekologicznych lamp z papier mâché mieszkająca w Barcelonie, opisuje swoje dzieła jako „pełne sprzeczności”. Z jednej strony przypominają ciężkie, kamienne rzeźby, z drugiej – zachwycają swoją delikatnością i lekkością. Jej lampy powstają z papieru pochodzącego z recyklingu i odpadów, dzięki czemu zyskują nie tylko unikalną teksturę, lecz także głębsze znaczenie. Kluczowym elementem jej prac jest światło, które nadaje im głębię. – Światło ożywia formę – wprowadza ciepło, wydobywa subtelności i sprawia, że przestrzeń zyskuje nowy wymiar – wyjaśnia Maria. W jej rękach papier staje się nośnikiem emocji i intymności, balansując między rzeźbą a funkcjonalnym designem.
Podobne napięcie między zewnętrznym światem a wewnętrznymi przeżyciami widoczne jest w twórczości Sofii Karnukaevej. Pochodząca z Rosji architektka i artystka, obecnie mieszkająca w Hiszpanii, w swoich instalacjach zgłębia ideę „nomadyczności” – poszukiwania domu, który nie zawsze jest fizycznym miejscem, a często – stanem umysłu. – To, co tworzę, odzwierciedla podróż – zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną – wyjaśnia Sofia, która w swoich obiektach ukazuje tęsknotę za bliskością i schronieniem.
Ta refleksja nad przestrzenią i tożsamością znajduje rozwinięcie w pracach chińskiej artystki Amber Zhang, założycielki kolektywu Naked Space. Jak twierdzi, jej geometryczne koce nie są zwykłymi przedmiotami – stają się „artystycznymi narzędziami do tworzenia atmosfery”. Jeden z nich, prezentowany w The Apt, został zadrukowany wzorem piasku z barcelońskiej plaży Bogatell. Artystce nie chodzi przy tym tylko o formę czy wzór, ale o emocje, które obiekt potrafi wywołać. – Wyobrażam sobie, jak spędzam czas z przyjaciółmi, siedząc na nim, jak staje się tłem dla wspólnych chwil – wyjaśnia Amber.
W innym kierunku, lecz z podobnym naciskiem na emocje i formę, podążają Rose Madone i Anna Eustaquio. Rose w swoich obrazach eksploruje cykle życia i introspekcję. – Każda warstwa farby to odpowiedź na pytanie, które zadaję sobie podczas pracy – mówi artystka. Jej delikatne przejścia kolorów i tekstur tworzą dialog, który porusza i uspokaja jednocześnie.
Twórczość Anny Eustaquio to z kolei efekt wieloletnich eksperymentów z żywicą i włóknem szklanym – materiałami, które łączą w sobie pozornie sprzeczne cechy: delikatność i trwałość. –Żywica jest jak błona: transparentna, ale solidna – mówi artystka. Jej obiekty przypominają abstrakcyjne krajobrazy inspirowane surową potęgą natury. – Obrazy satelitarne potężnych zjawisk meteorologicznych fascynują mnie i pobudzają wyobraźnię – dodaje. Dynamika i kontrasty tych zjawisk znajdują odzwierciedlenie w jej pracach, które łączą subtelność z monumentalnością.
Nowa era multidyscyplinarności: twórczość bez etykiet
Podczas rozmów w ramach The Apt Talks wielokrotnie powracał temat redefinicji granic między sztuką a designem. Twórcy coraz częściej odrzucają etykiety artysty, projektanta czy rzemieślnika, tworząc na przecięciu wielu dyscyplin.
– Szufladkowanie nie ma już sensu – podkreśla Rose Madone. – Język, którym opisujemy sztukę i design, nie oddaje ich prawdziwej natury. Dziś twórcy mieszają techniki, materiały i idee, bo to naturalny kierunek rozwoju.
Elisabeth Herzog, twórczyni The Apt, wskazuje na wagę współpracy i dialogu. – Najbardziej ekscytujące rzeczy dzieją się na przecięciu różnych dyscyplin. Im więcej warstw – dźwięk, światło, design, sztuka – tym bogatsze i bardziej unikalne staje się doświadczenie.
Joshua Linacisoro, projektant obiektów użytkowych, odnajduje w swoich pracach pole do redefinicji funkcjonalności designu. – Obserwuję, jak materiały i przestrzeń współgrają, by opowiadać historię – tłumaczy. Jego projekty, choć użytkowe, wnoszą emocjonalną głębię, zacierając granice między praktycznością a sztuką. – Sztuka może być użytkowa, a design emocjonalny. Nie ma już potrzeby dzielenia tych światów, one się wzajemnie uzupełniają – podkreśla.
Energia, która zawsze jest w ruchu
W The Apt nic nie jest trwałe. To przestrzeń, w której idee, warstwy i różnorodne energie nieustannie się przenikają, tworząc dynamiczną, wielowymiarową narrację. Herzog opisuje te warstwy jako pulsującą strukturę, w której różne dziedziny – od designu po kulinaria – splatają się, nadając projektowi głębszy sens.
Jednym z elementów tej narracji była instalacja kulinarna Jil Zander. Czarny chleb, przypominający wulkaniczne formacje, oraz jagodowa cava, serwowana w kieliszkach „Marie Antoinette” odlewanych z piersi artystki Isabel Francoy, utrzymane w monochromatycznych barwach, stworzyły doświadczenie angażujące wszystkie zmysły. Ta kompozycja współgrała z pracami Anny Eustaquio – fotografią skały zatopioną w żywicy, gdzie surowość natury spotykała się z minimalistyczną precyzją.
– To, co tutaj powstaje, nie kończy się wraz z zamknięciem drzwi – zauważa Herzog. – To energia, która krąży – wraca do artystów, odwiedzających, a nawet samych obiektów. To koło, które nigdy się nie zamyka.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.