Dania zabiera ważny głos w dyskusji na temat praw kobiet i ofiar przemocy seksualnej. Minister sprawiedliwości Nick Haekkerup ogłosił, że definicja prawna gwałtu będzie opierać się o brak zgody partnera lub partnerki. – Język seksu, to więcej niż słowa – mówi.
Do tej pory jedynie 8 z 31 krajów europejskich w definicji gwałtu zawierało stwierdzenie o braku zgody. Organizacje walczące o prawa kobiet, w tym Amnesty International, chcą sprawić, by coraz więcej państw zmieniało zapisy prawne w tej kwestii. Podobną ustawę przyjęła w 2018 roku Szwecja – w efekcie liczba osób karanych za przestępstwa seksualne wzrosła tam aż o 70 proc.
Polska niestety znajduje się poza postępową ósemką. Tutaj, tak jak do tej pory w Danii, osoba krzywdzona ma stawiać czynny i nieprzerwany opór. Nowe zapisy w duńskiej ustawie mają chronić ofiary sparaliżowane strachem lub substancjami odurzającymi, które nie mają siły psychicznej i fizycznej na stawianie oporu napastnikowi. Brak zgody może być wyrażany werbalnie albo niewerbalnie.
Akcent powinno stawiać się na wyrażeniu dobrowolnej i wyraźnej zgody od każdej ze stron, uczestniczących w stosunku płciowym. To nie ofiara powinna dowodzić, że stawiała opór, tylko druga strona dowieść, że uzyskała wyraźną i jednoznaczną zgodę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.