Katie Holmes to typowa dziewczyna z sąsiedztwa, która zwykle nie rozstaje się z ulubioną parą dżinsów i dzianiną. Śledzący uważnie stylizacje aktorki mogli zauważyć, że tego lata ich ulubienica przechoddzi modową metamorfozę.
Zaczęło się od crop topu i koszuli zapinanej do połowy na guziki zgodnie z trendem „baby tee”. W końcu nie kto inny, a właśnie Holmes stworzyła viralową stylizację z kaszmirowym biustonoszem. Kolejny epizod w najnowszym modowym rozdziale aktorki to outfit… bez spodni.
Na zdjęciu opublikowanym na swoich mediach społecznościowych Holmes ma na sobie szary T-shirt włożony w czarną bieliznę. Zamiast spodni, wybrała wysokie białe buty sięgające ud. Jedyną rzeczą, która tradycyjnie kojarzy się z Katie Holmes w tym zestawie, jest marynarski trencz zarzucony na wierzch. I znajomy uśmiech.
Ten sam mogliśmy zobaczyć podczas Tribeca Film Festival, gdy aktorka pojawiła się na premierze swojego filmu „Alone Together” w białej szydełkowej sukience Chloé odsłaniającej koronkowy stanik i pępek aktorki. Fani Gabrieli Hearst z pewnością rozpoznają ten niepowtarzalny rzemieślniczy styl jako dzieło dyrektor kreatywnej francuskiego domu mody. Jednak trudno skupić się na zrównoważonym przesłaniu noszonych przez aktorkę strojów, gdy uwagę skutecznie odwraca jej szczęście, które jest prawdopodobnie zasługą obecności chłopaka, Bobby'ego Wootena III.
Holmes ze zmierzwionymi włosami nie przypomina już Katie, którą zwykliśmy widywać przechadzającą się po Upper West Side z torbą McNally Jackson przerzuconą przez jedno ramię. Jest seksownym alter ego kobiety, która chodzi w loafersach Acne Bladie i ma godną pozazdroszczenia kolekcję dżinsów z szerokimi nogawkami. Jeśli ktoś miałby skusić Holmes do porzucenia dawnej garderoby i pozostania ambasadorką bardziej swobodnej mody, byłaby to właśnie Hearst: projektantka odpowiedzialna za jej suknię z wycięciami na imprezie Vanity Fair z okazji rozdania Oscarów oraz osoba, która wyposażyła aktorkę w słynne workowate torebki.
Holmes, która ma obecnie 43 lata, wyraźnie promienieje – widać, że czuje się dobrze we własnej skórze. Jej bezkompromisowe, seksowne stylizacje, które nawiązują do znanych już modowych momentów (słynny bradigan, gorące różowe szpilki na imprezę), zachwycają nie tylko dlatego, że odsłaniają coraz więcej, ale dlatego, że ewidentnie pozwalają aktorce w pełni czuć się sobą. W końcu pewność siebie jest najbardziej pożądanym dodatkiem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.