Matilda Djorf, 27-letnia szwedzka influencerka i projektantka mody, jednoznacznie kojarzona jest ze stylem scandi. Jej przestronne mieszkanie w Sztokholmie też jest więc eleganckie, stonowane, minimalistyczne. – Nie chciałam, by sprawiało wrażenie sterylnego. Zawarłam w wystroju antyki jako hołd dla historycznych korzeni tego budynku – mówi o apartamencie z końca XIX wieku.
Matilda Djerf wita mnie w swoim cichym sztokholmskim mieszkaniu z lat 90. XIX wieku z zaraźliwą serdecznością i entuzjazmem. – W chwili, gdy wraz z Rasmusem przekroczyliśmy próg tego apartamentu, wiedzieliśmy, że musi być nasz – mówi z błyszczącymi oczami i opowiada: – Zobaczyłam trzy działające piece, każdy z nich ozdobiony delikatnymi motywami roślinnymi, i po prostu to wiedziałam. Bardzo rzadko znajduje się w Szwecji tego typu elementy w nienaruszonym stanie. Temu miejscu chyba udało się uniknąć mody na beżowy minimalizm.
Djerf wprowadziła się tu z Rasmusem Johanssonem, partnerem w życiu zawodowym i prywatnym, w lutym, ale już zdążyła się zadomowić. Podejście pary do wystroju wnętrz jest równie bezpretensjonalne jak eleganckie, a ciepły minimalizm mieszkania został uzupełniony o projekty Matildy dla jej firmy, Djerf Avenue. – Zależy mi, by przestrzeń była wyciszająca, uspokajająca – wyjaśnia Djerf. – Po długim dniu w biurze potrzebuję domu, w którym będzie panował porządek i spokój.
Minimalistyczne wnętrza XIX-wiecznego mieszkania Matildy Djerf ocieplają antyki
Każdy kąt mieszkania odzwierciedla powiązania Matildy ze szwedzkim designem i jej zamiłowanie do podróży. – Choć zależało mi na przestronnym wnętrzu, nie chciałam, by sprawiało wrażenie sterylnego. Zawarłam w wystroju antyki jako hołd dla historycznych korzeni tego budynku – opowiada. Wśród jej skarbów znajdują się: złoty żyrandol stworzony przez Josefa Franka z firmy Svenskt Tenn oraz XIX-wieczna Bankers Lamp, kupiona w szwedzkim butiku Sekelskifte.
Na każdym kroku Matilda zawarła również nawiązania do swojej osobistej historii. Przykładem może być łazienka dla gości. – To tu mogłam się pobawić – mówi o wystroju inspirowanym letnim domem jej dziadków. – Pamiętam ich zieloną tapetę retro ze słonecznikami, a teraz mam tu jej własną wersję – dodaje z radością, by następnie zwrócić moją uwagę na mydełka w kształcie cherubinków i płytki Terra Studios w słonecznym, żółtym odcieniu.
Jej pièce de résistance? To naturalnie garderoba. – To pomieszczenie nie podlegało żadnej dyskusji. Kiedyś była to główna sypialnia, jednak teraz stała się moim miejscem na modowe osobliwości – zdradza. W tym niewielkim, eleganckim pokoju przypominającym paryskie atelier od przestrzeni ważniejszy jest styl. Wieszaki z ubraniami i buty wystawione są tu jak w galerii. – Trochę mi wstyd, ile mam butów – przyznaje Matilda ze śmiechem, podziwiając parę czółenek Yves Saint Laurent. – Są zbyt wysokie, by często je nosić, ale są po prostu zbyt piękne, by ich nie prezentować.
Poniżej możesz zajrzeć do domu Djerf.
– Nic nie jest tu wyreżyserowane. Choć może to wyglądać na idealny porządek, właśnie tak lubię – mówi Djerf z uśmiechem.
Kwiaty Matildy są ręcznie zbierane przez jej ulubioną florystkę Lizę Langen, choć Djerf jest również fanką sztucznych maków Botané.
Kamienna wyspa i stolarka w kuchni zostały wykonane przez lokalnych rzemieślników, tak by stanowiły dopełnienie historii tego budynku, sięgającej lat 90. XIX wieku.
– Moi przyjaciele czekają na zaproszenia na kolację – żartuje Djerf, znana jako wytrawna gospodyni. – Jesienią je wyślę. Po prostu bardzo długo czekałam, aż przyjedzie stół do jadalni, stąd to opóźnienie.
– Jestem wielką miłośniczką śniadań. Codziennie rano piję tutaj kawę. Wszyscy wychodzimy. Robię od zera tradycyjne poranne bułeczki” – mówi 27-latka w rozmowie z magazynem „Vogue”. Gdy nadchodzi pora obiadu, jej popisowym daniem jest szwedzki tacopaj.
Matilda mówi, że na otoczony zestawem pluszowych krzeseł stół w jadalni zamówiony w Kasanai „warto było czekać”.
W mieszkaniu unosi się zapach drzewa sandałowego i lilii – to element planu Djerf, by niedługo stworzyć linię świec.
Strefę dzienną oświetla żyrandol Sputnik z połowy wieku.
W wydzielonej części barowej obok kieliszków do martini znajdują się haftowane ręcznie serwetki i miniaturowe wiaderko do lodu. – Gdy przychodzisz do mojego domu, w menu spodziewaj się drinków Amaretto sour – mówi Matilda.
Detal jednego z trzech charakterystycznych, oryginalnych pieców w mieszkaniu z lat 90. XIX wieku. – Uwielbiam sztukę, ale nie chciałam mieć jej na ścianach – wyjaśnia Djerf. – Zamiast tego funkcję dzieł sztuki pełnią oryginalne gzymsy i piece.
W rozmowie z magazynem „Vogue” Matilda mówi, że zawsze wiedziała, że chce stworzyć swoją własną kolekcję mody: – Już jako dziecko wkładałam ubrania matki i tworzyłam swoje looki.
Zwróćcie uwagę na metalowe krzesło przy wejściu, cenioną zdobycz skandynawskiej marki FRAMA. – To Triangolo Chair Pera Hollanda Bastrupa – mówi Matilda z dumą.
– Moim ulubionym pomieszczeniem jest sypialnia – mówi Djerf. – Za cel postawiłam sobie stworzenie w nim hotelowej atmosfery. Początkowo chciałam białej, spokojnej przestrzeni, jednak instynkt podpowiadał mi, by zamiast tego pomalować ją na błękit, i bardzo się cieszę, że to zrobiłam.
Rama łóżka w głównej sypialni pochodzi z YLSE Design, z kolei bawełniana pościel w kratę to projekt Djerf Avenue.
Na szafce z drewna orzechowego znajdują się zdjęcia i szkice przedstawiające ukochanego pieska Djerf, Rufusa.
Specjalna tablica korkowa Djerf, na której znajdują się przepis na lasagne, notka od jej chłopaka Rasmusa Johanssona, na której widnieją słowa: „Codziennie jesteś moją bizneswoman”, oraz fragment „The One Path to Serenity”.
XIX-wieczna Bankers Lamp kupiona w szwedzkim butiku Sekelskifte, specjalizującym się w przedmiotach stworzonych między rokiem 1880 a 1930.
Łazienka dla gości wypełniona jest słonecznie żółtymi płytkami Terra Studios, stanowiącymi ukłon w stronę wakacyjnego domu dziadków Djerf.
Matilda z pasją podchodzi do filiżanek i spodków. – Po prostu nie mogę się powstrzymać – uśmiecha się szeroko, wśród swoich ulubionych wymieniając zestaw vintage z The Millennial Decorator.
Garderoba Matildy pełniła kiedyś funkcję głównej sypialni. Teraz jej buty są wyeksponowane niczym w galerii.
– Trochę wstydzę się tego, ile mam butów – przyznaje ze śmiechem Matilda.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.