W latach 2000. Enrique Iglesias lansował wyrafinowaną wersję seksownego stylu. Nosił obcisłe koszulki i skórzane spodnie, najchętniej w czerni. Dziś ten look nadal się broni, a nawet więcej, triumfalnie powraca na wybiegu.
Dorastając w latach 2000., chciałem być jak Enrique Iglesias. Byłem zafascynowany scenicznym wizerunkiem hiszpańskiego piosenkarza, a przede wszystkim jego wyrafinowanym stylem. Iglesias nosił wtedy skórzane spodnie, jedwabne koszule i obcisłe koszulki z głębokimi wycięciami. Jego ubrania przylegały do każdego centymetra jego ciała, a charakterystyczne ruchy na scenie sprawiały, że ubrania wydawały się jeszcze bardziej obcisłe.
Ponad dwie dekady później niepowtarzalny styl Iglesiasa wciąż wydaje mi się świeży, także za sprawą powrotu Y2K na wybiegi. Przeglądając nowe kolekcje Amiri i Saint Laurent, natychmiast dostrzegam jego wpływ. Na pokazach królują obcisłe skórzane spodnie, marynarki i podkoszulki. Jestem przekonany, że Enrique doceniłby również najnowszą kolekcję marki Diesel, w której pojawiły się kurtki motocyklowe i dżinsowe czapki z daszkiem.
Lata 2000. to gorący trend, ale to Iglesias ten styl nosił po swojemu – w wyrafinowanym wydaniu. Wybierał czerń (bardzo w stylu The Row), dzięki czemu jego garderoba wciąż wygląda nowocześnie. Iglesias nadal uwielbia stonowane zestawy – podczas ubiegłorocznej trasy koncertowej występował głównie w czarnych stylizacjach. Jego styl nie zmienił się od ponad 20 lat i nadal się sprawdza. Dlaczego więc miałby się zmienić?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.