Fiona z filmu „Cztery wesela i pogrzeb” z 1994 roku zachwyca nie tylko tym, co nosi, lecz także jak nosi. Z pewnością siebie sięga po ogromne kapelusze, ekstrawagancką biżuterię i wieczorową czerń. Czy to najlepiej ubrana bohaterka w historii komedii romantycznych?
Zdobyła nasze serca jednym dodatkiem – ogromną bransoletką ze złota. Trudno zrozumieć, dlaczego Charles (Hugh Grant) z „Czterech wesel i pogrzebu” nie stracił głowy dla Fiony (Kristin Scott Thomas). Zamiast tego niefrasobliwy okularnik pokochał amerykańską dziennikarkę Carrie, która popełniła grzech ciężki stylu – dwukrotnie założyła biel na nie swój ślub.
Czerwone usta, świetnie ścięty bob, zmysłowo przydymione oko... Fiona to najciekawsza postać filmu Mike’a Newella o miłości, małżeństwie i stracie. Jedyne, co może konkurować z jej kapeluszami z klapką, koszulami w kropki, dopasowanymi kamizelkami i orientalnymi stylizacjami, to kolekcja żakardowych kamizelek Garetha. Siła garderoby Fiony nie polega jednak na tym, co nosi, ale na przekonaniu, z jakim to robi.
W przeciwieństwie do bohaterek romansów, które przechodzą modowe transformacje, aby zdobyć mężczyznę, Fifi robi niewiele, aby poderwać Charlesa. Nie robi sobie trwałej ondulacji włosów, by naśladować Carrie, nie moczy kamizelek w ulewnym deszczu, ani nie zakłada bieli na wesele (woli czerń). Zamiast tego jest stoicka w swojej nieodwzajemnionej miłości.
Gdyby Fiona dostała swój spin-off, z przyjemnością dowiedziałabym się, co jeszcze znajduje się w szafie spadkobierczyni fortuny siódmej najbogatszej rodziny w Wielkiej Brytanii. W ostatnich scenach filmu „Cztery wesela i pogrzeb”, podczas ceremonii ślubnej Charlesa i Henrietty, ujawnia, że porzuca czerń. – Od teraz będę mienić się wszystkimi kolorami tęczy i dla odmiany zakocham się w kimś, komu się podobam – mówi sardonicznie Fiona Charlesowi. Ewolucja jej stylu ma otworzyć przed nią nową obiecującą przyszłość.
Artykuł ukazał się oryginalnie na vogue.co.uk.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.