Pamela Anderson w grzywce, która idealnie dopełnia jej no make-up look

Najlepszym sposobem na zmianę stylu jest zupełnie nowa fryzura. Wie o tym Rihanna, Jennifer Lawrence, Simone Ashley i Pamela Anderson, która zaprezentowała się na czerwonym dywanie z nową grzywką. W porównaniu do rzadkiej curtain bang, którą nosiła w latach 90., teraz przywodzi na myśl Jane Birkin z lat 60.
Pamela Anderson, która od swojego wielkiego powrotu słynie z podejścia au naturel do urody, swoją nową fryzurę połączyła z praktycznie totalnym brakiem makijażu, nienagannie utrzymanymi brwiami i bladoróżowym manikiurem w duchu clean girl esthetic.

Razem z gwiazdami partnerującymi jej w mającym niedługo premierę filmie „The Last Showgirl” na specjalnym pokazie organizowanym przez Gildię Aktorów Ekranowych – Amerykańską Federację Artystów Telewizyjnych i Radiowych Anderson zestawiła swoje nowe cięcie ze stylizacją składającą się z kaszmirowej sukienki w wielbłądzim kolorze od Bottegi Venety oraz czółenek Canalazzo tej samej marki w odcieniu czekoladowego brązu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.