Znaleziono 0 artykułów
06.09.2024

Czy przypominające kopyta buty z kolekcji Alexandra McQueena naprawdę da się nosić?

06.09.2024
Podpis

Seán McGirr zaprojektował hoof boots na potrzeby kolekcji domu mody Alexander McQueen na sezon jesień–zima 2024. Redaktorka brytyjskiego „Vogue’a”, Julia Hobbs, testuje szokujące buty.

Lato należało do koniar. Ton nadawały horse girls, rodeo girls i obute w sztyblety miłośniczki stylu Sloane Ranger 2.0. Dziewczyny kupowały kowbojki i falbaniaste spódnice. Martha Stewart świętowała swoje 83. urodziny na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, obserwując zawody w ujeżdżaniu koni w towarzystwie wieloletniego przyjaciela Snoop Dogga (stawili się na trybunach w kompletnym stroju jeździeckim). Gigi Hadid i Kendall Jenner jeździły konno po Place Vendôme podczas wydarzenia „Vogue World” (ich konie, Django i Napo, oczywiście od stóp do grzyw odziane były w projekty Hermès). A Bella Hadid brała udział w wyścigu wokół beczek w koszuli z bandany i jeansach. Obecnie Hadid wypoczywa ze swoim chłopakiem, prawdziwym kowbojem, Adamem Banuelosem, z dala od świateł reflektorów. Migawki z wiejskiego życia, którymi się dzielą, przekonują, że bootcuty naprawdę wróciły do mody, a miłość offline ma się dobrze.

Lato 2024 roku należało do horse girls. Dlaczego ta estetyka podbiła nasze serca?

Szczerze mówiąc, nie jestem wielką miłośniczką koni. Radziłabym też z ostrożnością podchodzić do wszystkich, którzy określają się mianem kowboja bez śladu wyczuwalnej ironii. Romantyzm życia prowadzonego przez horse girls sprowadza się oczywiście do eskapizmu. Ten trend stanowi zaproszenie do oddania się marzeniom – to balsam na marazm współczesnego randkowania, a co najważniejsze, temu stylowi życia towarzyszy konkretny uniform.

Wygooglowałam zdanie Joan Didion z „John Wayne: A Love Song”, które wyraża, co czuje dziewczyna niemająca nic wspólnego z życiem w stadninie na myśl o horse girl – tęsknotę, która nie dotyczy niczego konkretnego, a jednak sprawia, że czegoś nam brakuje. „I choć mężczyźni, których poznałam, mieli wiele cnót i zabrali mnie w wiele miejsc, które pokochałam, nigdy nie byli Johnem Wayne’em i nigdy nie zabrali mnie tam, gdzie w zakręcie rzeki rosną topole”.

@britishvogue "What do you guys think?" #BritishVogue's Julia Hobbs takes the #AlexanderMcQueen hoof shoe for a gallop around London. #TikTokFashion ♬ original sound - British Vogue

Z perspektywy czasu wydaje mi się, że to zdanie mogło być odpowiedzialne za powstanie rysy na mojej twardej zbroi redaktorki „Vogue’a”. Pośród przyspieszającej bicie serca romantyki horse-girl summer stwierdziłam, że wolę wejść w skórę samego konia.

Hoof boots z kolekcji domu mody Alexander McQueen to najbardziej ekstrawaganckie buty 2024 roku

Siedząc przy biurku w pewne wyjątkowo ciepłe londyńskie popołudnie, narzuciłam na siebie kurtkę od Alexandra McQueena, a potem wyciągnęłam szczotkę, by przygładzić grzywę na moich hoof boots. – Jak się w nich czujesz? – zapytała koleżanka. – Wygodnie. Lubię je, bo są charakterystyczne.

To moja koleżanka z pracy zasugerowała, żebym wypróbowała wiralowe buty marki Alexander McQueen. Zgodziłam się natychmiast. Pomyślałam, że horse girls mają swoje urocze francuskie upięcia i odsłaniające brzuch topy, a ja znajdę dla siebie coś innego. Dzięki Didion doznałam olśnienia – nie muszę być Johnem Wayne’em. Mogę, jeśli tylko będę miała na to ochotę, zostać jego kasztanką Dollar, z którą występował w filmach.

Buty z przypominającą podkową podeszwą, „kopytem” i ogonem na pięcie pojawiły się w kolekcji projektu Seána McGirra na sezon jesień–zima 2024. Na wybiegu pokazano również wielowarstwowe sukienki z dzianiny inspirowane „The Birds”, kolekcją Lee McQueena na sezon wiosna–lato 1995, oraz jeansy z rozszerzaną, spętaną sznurkiem nogawką. Dyrektor kreatywny inspirował się „silnymi osobowościami napotykanymi na ulicach Londynu”, a zwłaszcza East Endu.

Julia Hobbs testowała buty projektu Seána McGirra podczas przechadzki po Londynie

Hoof boots należą więc niejako do kostiumu klubowego, który mogły założyć faun Tumnus z „Opowieści z Narni”. Fetyszystyczne, brzydkie, dziwaczne i irytująco cudowne, stanowią aluzję do podziemnych krain znajdujących się gdzieś pod Londynem. Gdy wyszłam z redakcji w przerwie na lunch, stukając kopytami, kolega odpowiedzialny za materiały wideo zaproponował mi, by pojechać do pałacu Buckingham, gdzie odbywają się parady Gwardii Konnej. Po drodze wyjęłam grzebień, by rozplątać mój koński ogon. Zastanawialiśmy się na głos, co Lee McQueen myślałby na temat TikToka.

Przy bramach pałacu turyści robili zdjęcia moich stóp, na widok podków unosząc brwi ze zdumienia. Pozowałam na tle ogrodzenia, licząc, ile par adidasów Samba widzę w tłumie. Londyn nadal pozostaje miejscem, w którym Lee McQueen dobrze by się bawił, pomyślałam, gramoląc się z powrotem do taksówki. A jeżeli chodzi o McGirra, czy to nie odświeżające, że nie obchodzi go lifestyle – ta wyczerpująca, nastawiona na zadowalanie strona mody? Londyn McGirra jest młody, żywiołowy, błyskotliwy – to miejsce, w którym spędzałby czas z Charli XCX i Troyem Sivanem, gdy tylko byliby na miejscu.

Podoba mi się podejście McGirra do mody. Za kulisami po pokazie mówił, że ceni modę inteligentną, która prowadzi w inne, nieznane nam światy. Dam wam znać, gdy uda mi się trafić tam, gdzie w zakręcie rzeki rosną topole.

https://www.instagram.com/p/C-De_5xscSB/

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.co.uk.

Julia Hobbs
  1. Moda
  2. Zjawisko
  3. Czy przypominające kopyta buty z kolekcji Alexandra McQueena naprawdę da się nosić?
Proszę czekać..
Zamknij