Nie rozumiem ludzi, którzy mają naprawdę ogromne domy – mówi Julia Fox na filmiku zamieszczonym na TikToku, w którym oprowadza po swoim nowojorskim mieszkaniu. Dla internautów, przyzwyczajonych do luksusowych posiadłości gwiazd, jej apartament jest sporym zaskoczeniem.
Julia Fox, aktorka chodząca na zakupy w bieliźnie i dżinsowych pantaboots od Balenciagi, zaprosiła użytkowników TikToka na wirtualną wycieczkę po swoim dwupokojowym mieszkaniu na Manhattanie. Zapomnijcie o nowej wersji programu „W domu u...” na MTV. Wnętrza jej apartamentu nie wyglądają tak, jak u większości gwiazd. Sama Fox powiedziała, że pewnie niektórzy poczują się po tym wideo „nieusatysfakcjonowani”. – Po prostu nie lubię nadmiernego chwalenia się swoim bogactwem. Widząc coś takiego, czuję się paskudnie. Nie rozumiem ludzi, którzy mają naprawdę ogromne domy – mówi Julia Fox, rzucając nieco światła na jej rozstanie z Ye Westem. – To zwykłe marnotrawstwo, kiedy w tym kraju jest tylu bezdomnych. Ja po prostu nie jestem taka – dodaje aktorka.
Jaka więc jest? Najwyraźniej przypomina Carrie Bradshaw, gdyby bohaterka „Seksu w wielkim mieście” miała dziecko. Fox przestawiła łóżko do salonu, a swoją sypialnię zamieniła w pokój zabaw dla swojego dwuletniego syna Valentino połączony z garderobą (te wszystkie sukienki z wycięciami muszą w końcu dokądś trafić, nawet jeśli mają wisieć obok miętowozielonej vespy jej dziecka). – Mam też w kuchni pudełka z butami, co jest bardzo powszechne wśród nowojorczyków – deklaruje, a zauważyć można np. model od Hermèsa, ułożony na pudełku z kolorową kredą. Stos zwieńcza kapelusz bucket hat od Gucci. Co znajduje się na stole obok? Maszyna do waty cukrowej, która, co ciekawe, nie jest wymieniona na liście domowych niezbędników.
@juliafox Come with me on a very underwhelming apartment tour! also to clarify I have only ONE mouse and he’s cute 🥰
♬ original sound - Julia fox
Co zatem różni Fox od Bradshaw? Podejście do gryzoni. – Mamy mały, malutki problem z myszami – wyznaje Fox – ale wiecie, to problem w zależności od tego, jak się na niego spojrzy. Ja w pewnym sensie pozwalam im tutaj krążyć. Doceniam to, że w nocy, kiedy my śpimy, wychodzą i sprzątają okruchy, które mój syn upuszcza na podłogę. Więc tak, nie zamierzam eksmitować myszy w najbliższym czasie – mówi Fox.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.