W okresie przejściowym, wzorem księżnej Diany, warto sięgnąć po koszule – oversize’owe jak z szafy chłopaka albo zgodne z biurowym dress code’em.
Powoli przygotowujemy garderobę na nadchodzącą jesień. Niełatwo z dnia na dzień zastąpić krótkie topy kaszmirowymi swetrami. W okresie przejściowym sięgamy więc po klasyczne koszule – od oversize’owych fasonów wyglądających, jakbyś pożyczyła je z szafy chłopaka, po wykrochmalone modele z oksfordzkiej bawełny i popeliny.
Księżna Diana, której styl wciąż inspiruje, często nosiła koszule. W latach 90. jej uniformem stały się koszule wpuszczone w dżinsy z wysokim stanem i prostą nogawką, dopełnione mokasynami Tod’s. Dzięki temu od razu po wizycie w siedzibie Brytyjskiego Czerwonego Krzyża mogła uczestniczyć w spotkaniu na szczeblu państwowym, wyglądając przy tym nienagannie, kompetentnie i niezbyt krzykliwie.
Fasony, na które stawiała Lady Di, z czasem uległy zmianie. Po erze złotych guzików, przerysowanych rękawów i nadmiaru ozdób charakterystycznych dla lat 80. nadszedł czas koszul w stylu Sloane Ranger – klasycznych sztywnych modeli, które nadal można kupić u Ralpha Laurena, w Gapie czy londyńskim butiku Budd.
Ostatnio rzadziej wpuszczamy koszulę w spodnie i stawiamy raczej na mniej formalny look. Luźne, rozpięte białe modele stały się zgodne z zasadami etykiety, tak jak kolorowe koszule, które nosimy z pasującymi do nich zestawami. W razie wątpliwości zawsze stawiaj na większy rozmiar, nigdy nie zapinaj się pod szyję i nie wzbogacaj na siłę stylizacji o dodatkowe elementy. Zainspiruj się ponadczasową kolekcją koszul księżnej Diany.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.