Element dawnej garderoby, który niczym tytułowa „Śpiącą Królewna” przebudziła się podczas MET Gali 2024? Gorset mocno ściskający żebra i nadający sylwetce kształt klepsydry, uwielbiany przez wiktoriańskich krawców. Oto gwiazdy, które zdecydowały się go założyć.
Na MET Gali dzieje się wiele niezwykłych rzeczy. I tak na tegorocznej, Rita Ora zastanawiała się, czy koraliki z I i II wieku, które nabyła specjalnie na to wydarzenie mogą być starsze niż cokolwiek na tej planecie, miliarder Gustav Magnar Witzøe założył wariację na temat rzymskiej togi z wbudowanym kombinezonem z siateczki wysadzanej kryształkami, a co najmniej trzy gwiazdy – wśród nich Lana del Rey, Bad Bunny i Natasha Poonawalla – założyły buty wzorowane na kopytach zwierząt. W końcu jednak wieczorowy dress code „The Garden of Time” był tematycznie związany z powieścią J.G. Ballarda osadzoną w dystopijnej wiejskiej posiadłości, więc być może był to dobry pomysł. Różnił się on oczywiście od tytułu wiosennej wystawy w Metropolitan Museum of Art w 2024 roku „Sleeping Beauties: Reawakening Fashion”, który mógłby wytłumaczyć odrodzenie gorsetu ściskającego żebra, niegdyś uwielbianego przez wiktoriańskich projektantów.
Gwiazdy w gorsetach na MET Gali 2024
Oto niepełna lista wszystkich celebrytów, którzy uratowali sylwetkę klepsydry przed okrutnym upływem czasu: Dua Lipa w dezabilu z metką Marca Jacobsa, Kylie Jenner w kreacji Oscara de la Renty w stylu Starego Hollywoodu, Lana del Rey w ciernistym stroju od Alexandra McQueena, Chloë Sevigny w suknia Dilara Findikoglu, Elle Fanning w szklanej sukience Balmain, Emma Chamberlain w kolczastym looku Saint Laurent i Ashley Graham w sukni z talią osy od Ludovica de Saint Sernina, który udowodnił, że jego projekty mogą i powinny wykraczać poza drapieżne proporcje jego typowych kreacji. Ale to John Galliano, tworząc dla domu mody Maison Margiela kolekcję Artisanal wykonał największą pracę, sprawiając, że Zendaya i Gwendoline Christie kroczące po schodach MET wyglądały jak ożywione marionetki. Wyobrażam sobie, że Ariana Grande, która później wystąpiła w jednej z sukienek couture Galliano na wiosnę-lato 2024, dzięki wbudowanemu gorsetowi mogła wydobyć z siebie głos o oktawę wyżej.
Ekstremalne wybory Kim Kardashian w historii MET Gali
Najbardziej dramatycznym momentem było pojawienie się Kim Kardashian w gorsecie Maison Margiela, który powodował, że widzowie zastanawiali się, czy gwiazda w ogóle może oddychać. Ściskające talię sylwetki były niezapomnianą cechą pokazu couture Johna Galliano zorganizowanego pod historycznym Pont Alexandre III w Paryżu. Zdjęcia zza kulis ujawniły ślady, które gorsety pozostawiły na tułowiach modelek. Ekstremalny wybór często wymagający miesięcy treningu talii i zajęć oddechowych dla jednego zdjęcia na schodach muzeum? Najbardziej pamiętne występy Kim Kardashian na MET Gali zawsze miały w sobie coś z samoudręczania. W 2022 roku wywołała wielotygodniowe oburzenie, przechodząc na restrykcyjną dietę odchudzającą, by zmieścić się w starą sukienkę Marilyn Monroe, w 2021 prawie całkowicie zniknęła w czarnym looku Balenciagi, a w 2019 roku nie była w stanie usiąść w gorsecie Muglera, który był tak ograniczający, że powodował wgniecenia i niezapomniany ból.
„Dla Kim nigdy nie chodzi tylko o wygląd, ale raczej o kilogramy ciała, które dla niego poświęca” – napisała na Instagramie MJ Corey, pisarka i psychoterapeutka, będąca na końcowym etapie pisania książki „DeKonstructing the Kardashians”. „Pokaz talii to tak naprawdę spektakl bólu, wystawa osobistej wytrzymałości, która eskaluje z roku na rok. Gotowość Kim do samookaleczania się w celu uzyskania pożądanego wyglądu była widoczna podczas większości edycji MET Gali, ale czuję, że tym razem posunęła się tak daleko, że stało się to wyraźne i niezaprzeczalne. Tym razem było to widoczne dla wszystkich”. Jest oczywiście coś szlachetnego w byciu osobą, która cierpi dla swojej sztuki – Kim przez całe życie angażowała się w zmianę swojego wyglądu, co rozumie prawie każdy „torturowany poeta”. Męczeństwo na ołtarzu mody – a czym jest MET Gala, jeśli nie jej największą świątynią – jest podziwiane tak, jakby wyrzeczenie się siebie było jedyną możliwą drogą do samorealizacji. W końcu piękno to ból.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.