Marilyn Monroe pojawiła się na rozdaniu Oscarów tylko raz, w 1951 roku, jako prezenterka, a nie nominowana. Rozdarta sukienka niemal uniemożliwiła jej wejście na scenę. W ostatniej chwili sytuację uratowała krawcowa. Przypominamy historię cekinowej kreacji ikony kina.
Kiedy 12 marca w Ovation Hollywood odbędzie się gala wręczenia Oscarów, nie jedna, ale dwie z nominowanych za główną rolę aktorek będą mogły pochwalić się występem w roli Marilyn Monroe (Ana de Armas w „Blondynce” i Michelle Williams, która otrzymała nominację za rolę w filmie „Mój tydzień z Marilyn” ponad dekadę przed nominacją za „Fabelmanów” Stevena Spielberga). Mimo że Monroe otrzymała Złoty Glob za film Billy'ego Wildera „Pół żartem, pół serio”, nigdy nie znalazła się w gronie kandydatek do Oscara.
Wzięła udział w ceremonii tylko raz, ale w roli prezenterki, a nie nominowanej. W tym czasie była jeszcze wschodzącą gwiazdą, „absolwentką Szkoły Sztuk Dramatycznych w Copacabanie”, która pojawiła się w filmie „Wszystko o Ewie” jako zdyszana panna Caswell. Film Josepha L. Mankiewicza zdobył 14 nominacji do Oscara w 1951 r. – to rekord, któremu dorównały jedynie „Titanic” i „La La Land” wiele dekad później. Aktorka – wówczas 25-letnia – została wybrana do wręczenia nagrody za najlepsze nagranie dźwiękowe. W tej kategorii „Wszystko o Ewie” walczyło m.in. z „Kopciuszkiem” Walta Disneya.
Ponad 1800 osób zgromadziło się w teatrze Pantages, aby obejrzeć 23. rozdanie nagród Akademii, w tym burmistrz Los Angeles Mogens Skot-Hansen i gubernator Kalifornii Earl Warren. Trybuny zostały ustawione wzdłuż Hollywood Boulevard, a głośniki przekazywały dźwięk z wnętrza teatru (Oscary po raz pierwszy były transmitowane w telewizji dopiero w 1953 r.). Gospodarz Fred Astaire podkreślał rosnącą siłę nagród w Hollywood: – Oscary są czymś, za czym ludzie tęsknią, o co walczą i o czym marzą, a rywalizacji nie ma końca.
W przeciwieństwie do Audrey Hepburn, przedstawianej przez prasę jako odwrotność Monroe, Marilyn nigdy nie związała się z żadnym konkretnym projektantem, a jej styl poza wytwórnią 20th Century Fox był prosty, klasyczny i typowo amerykański. Na czerwonym dywanie, jak większość gwiazd tamtych czasów, polegała na dziale kostiumów swojego studia (w „Blondynce” widać wyraźnie różnicę między Normą a Marilyn). I tak Monroe wybrała na ceremonię rozdania Oscarów suknię autorstwa kostiumologa Charlesa LeMaire’a, szefa garderoby w Fox, którą kilka miesięcy wcześniej założyła Valentina Cortese w filmie „The house on Telegraph Hill”.
Wspólnie z Edith Head LeMaire zdobył nagrodę za najlepsze kostiumy za „Wszystko o Ewie” (Był związany z filmem już w jego początkowej fazie, kiedy gwiazda Claudette Colbert miała zagrać Margo Channing, zanim kontuzja pleców zmusiła ją do rezygnacji z roli na rzecz Bette Davis). O ile Akademia pokochała wystawne kostiumy Ewy – w scenie przyjęcia pojawiły się warte 500 tys. dolarów płaszcze z norek – o tyle wysadzana cekinami suknia Monroe nie spotkała się z pozytywnym przyjęciem.
Tuż przed występem Marilyn zauważyła, że jej sukienka ma duże rozdarcie z boku i upierała się, że w związku z tym nie będzie mogła wyjść na scenę. Niezwłocznie wezwano krawcową, która naprawiła rozdarcie w ciągu kilku minut, a gwiazda wyszła na scenę Pantages po szowinistycznym przedstawieniu ze strony Astaire’a. – Jeśli śledzicie rubryki sportowe, być może zauważyliście niedawne zdjęcie panny Marilyn Monroe, zrobione z drużyną baseballową Pittsburgh Pirates – zażartował. – Piraci nigdy nie wyglądali lepiej. Nie naruszając sukni, Monroe zdołała przebrnąć przez swoje przemówienie, ogłaszając film „Wszystko o Ewie” zwycięzcą. Po czym szybko zeszła ze sceny wraz z pracownikiem Foxa wysłanym po odbiór Oscara w imieniu studia.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.