Czy połączenie dwóch elementów garderoby, kulturowo przynależących do dwóch różnych płci – spódnicy i spodni – ma szansę zostać hitem męskiej garderoby? Odpowiada redaktor amerykańskiego „Vogue’a”, Christian Allaire.
Choć moda coraz bardziej zmierza w kierunku neutralności płciowej, sam staram się nosić to, co mi się podoba, niezależnie od tego, czy znajduje się to w dziale męskim czy damskim. W zeszłym roku przestałem nawet robić zakupy, kierując się podziałem na płeć, przez co zgromadziłem mnóstwo nowych ubrań, które sprawiły, że moja garderoba stała się bardziej interesująca. Obszar, przed którym wciąż się wzbraniałem? Spódnice. Choć noszą je stylowe osoby wszystkich płci, co można było zauważyć podczas ostatniego nowojorskiego tygodnia mody, ja nadal czuję się onieśmielony myślą o odsłanianiu kolan. Na szczęście, jak na zawołanie, pojawił się nowy trend – spódnice zakładane na spodnie, który sprawia, że łatwiej jest mi się oswoić z tym pomysłem.
Wiem, co myślicie: Spódnice noszone na spodniach? Naprawdę? To prawda, że to połączenie, które cieszyło się ogromną popularnością na początku lat 2000., ale dzięki takim gwiazdom, jak Ashley Tisdale i Miley Cyrus, znowu powraca. W dzisiejszej wersji look ten jest bardziej dopracowany i dojrzały. Mnie samego zainspirowały propozycje, które Dion Lee zaprezentował na swoim pokazie wiosna-lato 2023: czarne lub brązowe plisowane spódnice do kolan noszone do eleganckich spodni, połączone z marynarkami. Dzięki temu projektant stworzył coś na kształt garnituru, ale z pazurem. Sandy Liang pokazała eleganckie szorto-spodnie, Kenneth Nicholson spódnica-spodnie w kolorze miętowym, a Chopova Lowena dwukolorowe minispódniczki zestawione ze spodniami z nadrukiem (bo więcej znaczy więcej!).
Zainspirowany nowym podejściem do stylizacji spódnicy, zdecydowałem, że będzie to idealny sposób na zrobienie małego kroku w stronę tego elementu garderoby i wyruszyłem na poszukiwanie tej idealnej. Wiedziałem, że chcę nadać jej bardziej wyrafinowany charakter jak u Dion Lee, więc zdecydowałem się na czarną, plisowaną spódnicę, którą połączyłem z czarnymi spodniami. Aby zostać przy minimalistycznym looku, dodałem do niej czarną koszulkę i czarną skórzaną marynarkę. Efekt końcowy był zaskakująco świeży. Detal w postaci spódnicy przykuł uwagę do mojego prostego stroju, nie będąc przy tym rażącym akcentem. Potrzebowałem jednak czyjejś opinii, więc wybrałem się do lokalnego Starbucksa. Biorąc do ręki moją iced pumpkin spiced latte (tak, jestem tacy jak wszyscy), zapytałem moją ulubioną baristkę, co myśli o połączeniu spódnicy i spodni. – Szczerze? Jest genialne – powiedziała o moim wyglądzie. – W ten sposób przekazujesz to, co ma być przekazane.
Wszelkie obawy, które miałem przed pokazaniem się w spódnicy w miejscu publicznym związane z dziwnymi spojrzeniami i oglądaniem się za mną na ulicy, zniknęły. Monochromatyczne zestawienie sprawiło, że spódnica była ledwo zauważalna, a cały look był subtelny i bardzo cool. Od razu zaczęłam myśleć o innych sposobach jej stylizowania idealnych na jesień. Mógłbym np. odwzorować styl Y2K, nakładając dżinsową spódnicę mini na dżinsy. Podoba mi się też pomysł połączenia plisowanej spódnicy Chopova ze spodniami cargo. W sumie, teraz jestem nawet gotowy, aby nosić spódnicę samą. Okazuje się, że nie jest to aż tak straszne, jak się wydaje.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.