Jest trzecim pod względem wielkości miastem Szwecji, choć trzykrotnie mniejszym od Gdańska czy Poznania. Kompaktowe, kosmopolityczne, tętniące życiem, a w wielu miejscach sielsko spokojne. Malmö może się stać nowym modnym celem podróży.
I na zabytkowej starówce (Gamla staden), i w nowomodnej dzielnicy Västra Hamnen Malmö jest gratką dla miłośników architektury i designu. Już na pierwszy rzut oka miasto wydaje się eklektyczną mieszanką historii i nowoczesności. Niemal na każdym kroku można tu napotkać sąsiadujące ze sobą szachulcowe domki z XVI wieku, secesyjne kamienice, rezydencje pamiętające czasy króla Chrystiana IV oraz postmodernistyczne gmachy ze szkła i betonu. Nad wszystkim góruje widoczna z daleka wizytówka miasta – Turning Torso. Bryła tego 54-piętrowego wieżowca skręca się wzdłuż własnej osi, przez co przywodzi na myśl obracający się tułów postaci. Imponujący apartamentowiec (do niedawna najwyższy budynek Skandynawii) został zaprojektowany przez znamienitego architekta Santiago Calatravę.
W Malmö nie brakuje budowlanych perełek, a jednej z nich wprost nie da się nie zauważyć. Wielka ażurowa i pomalowana na krzykliwie pomarańczowy kolor fasada Moderna Museet to swoiste kuriozum, zwłaszcza że przylega do zabytkowej elektrowni z 1901 roku. Tam właśnie mieści się jedyna filia sztokholmskiego Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które w swoich zbiorach ma dzieła m.in. Pabla Picassa, Andy’ego Warhola, Mariny Abramović oraz uznanych artystów nordyckich, takich jak Edvard Munch, Hilma af Klint czy Olafur Eliasson. Część tej bogatej kolekcji można podziwiać właśnie w oddziale w Malmö, gdzie organizowane są również specjalne wystawy czasowe (do 1 października br. trwa retrospektywa niemiecko-szwedzkiej malarki Lotte Laserstein). Muzeum często zaprasza na zwiedzanie połączone z poczęstunkiem w swojej kawiarni, gdzie warto skosztować piwa z lokalnego browaru Hyllie Bryggeri lub kawy z miejscowej palarni Lilla Kafferosteriet.
Fika – obowiązkowa kawowa przerwa w Malmö
Szwedzi do tego stopnia wierzą, że kreatywności najbardziej sprzyja przerwa na kawę, że uczynili z niej ogólnonarodowy zwyczaj (wręcz obowiązek). Fika jest dla nich tym, czym tea time dla Brytyjczyków. To czas na towarzyską pogawędkę i niespieszną wymianę myśli nad filiżanką kawy – lub nawet trzema. Szwecja plasuje się bowiem na drugim miejscu (za Finlandią) pośród największych nordyckich kawoszy. W Malmö nietrudno o czarny napar. Ten najlepszy serwują kawiarnie speciality, takie jak Kaffebaren på Möllan czy Nostra Café, natomiast kilka przecznic od Moderna Museet znajdziemy Nordic Style Coffee, gdzie specjalnością są kawy ze skandynawskich palarni. To bar o minimalistycznym wystroju, a jednocześnie kolektyw zrzeszający baristów i roasterów z Północy: od Rejkiawiku po Helsinki.
Nie samą kawą żyje fika. Wymaga też odrobiny słodyczy, a w dziedzinie cukiernictwa Bageri Leve nie ma sobie równych. Tutejsze bułki cynamonowe, tłustoczwartkowa semla lub ciastka szafranowe doskonale uzupełniają małą czarną z filtra. Ci, którzy chcą się wgryźć w lokalne specjały, nie powinni przejść obojętnie obok piekarni Johanny Jeppsson, najstarszego miejsca w Szwecji, gdzie wypieka się tradycyjne dla regionu Skanii ciasto z rożna, czyli spettekaka. Daleki kuzyn polskiego sękacza przyrządzany jest tu według niezmienionej receptury z 1917 roku.
Dobry design w centrum Skanii
Na chwilę wytchnienia przy kawie można pozwolić sobie nawet w tak ruchliwym miejscu, jak AB Småland. Jego założyciel Bruno Bergenholtz przeniósł do Malmö atmosferę domu rodzinnego w Smalandii, w którym powtarzano, że nic nie powinno się marnować. Stworzył concept store działający zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, lokalności i upcyklingu. AB Småland to jednocześnie przytulna kafejka, kwiaciarnia, sklep wnętrzarski, butik ze skandynawską modą, ekologiczna drogeria, a nawet pchli targ. Trafimy więc tu na porcelanę i wyroby tkackie z okolicznych manufaktur, organiczne kosmetyki, plakaty od szwedzkich grafików, a także meble czy domowe akcesoria z drugiej ręki. Jak tłumaczy Bergenholtz: – Naszym zamiarem było stworzenie inspirującego miejsca z kreatywną atmosferą, w którym każdy czuje się mile widziany. Nic zatem dziwnego, że AB Småland chętnie odwiedzają wielbiciele stylu vintage i nowoczesnego designu.
Przykłady najnowszego wzornictwa znajdziemy w XIX-wiecznym spichlerzu. Zbożowy magazyn przy malowniczym placu Lilla Torg to siedziba Form/Design Center – galerii współczesnej sztuki użytkowej. Tutejsze wystawy i warsztaty obejmują wszystkie gałęzie projektowania: od meblarstwa i tekstyliów przez szkło i ceramikę po plany urbanistyczne oraz inżynierię przyszłości. Ekspozycje ukazują skandynawski design w globalnej perspektywie, ale poświęcają też sporo uwagi rzemiosłu ze Skanii i jej najbliższych okolic. Wytwory rodzimych projektantów i rękodzielników są tu wystawione nie tylko na pokaz, lecz także na sprzedaż. Ręcznie szkliwiony serwis kawowy autorstwa Anny Broström czy pledy z gotlandzkiej wełny od Klippan Yllefabrik dobrze prezentują się w sali galeryjnej, ale jeszcze lepiej w domowym zaciszu.
Kulinarne ścieżki w Malmö: od kuchni domowej do poke bowl
W tym mieście twórczość projektową od sztuki kulinarnej dzieli parę kroków – często dosłownie. Niecałe 200 metrów od Form/Design Center mieści się chluba miejskiej gastronomii – restauracja Vollmers. Bracia Ebbe i Mats Vollmerowie otworzyli ją w niepozornej białej kamienicy, gdzie w latach 20. XX wieku ich pradziadkowie prowadzili pasmanterię, a później bistro. Dziś lokal zdobią dwie gwiazdki Michelina, którymi nagrodzono przywiązanie do smaków z dzieciństwa oraz darów natury Skanii, jak również nowatorską interpretację husmanskost, czyli domowej szwedzkiej kuchni.
Nowoczesne podejście do tradycji cechuje także restaurację Mutantur dowodzoną przez Alexandra Sjögrena. Nazwa miejsca nawiązuje do łacińskiej sentencji „Czasy się zmieniają, a my zmieniamy się wraz z nimi”, co odzwierciedlają wymyślane wciąż na nowo potrawy. W karcie znajdziemy chociażby smażone ostrygi z pieprzycą siewną i remuladą yuzu czy pieczonego turbota z brukselką i homarowym masłem. W Mutantur każdy talerz stanowi precyzyjnie zaprojektowaną kompozycję, która cieszy oko i podniebienie.
W Malmö krzyżują się dwie ścieżki kulinarne: fine dining i comfort food. Na ich przecięciu znajdziemy Ruths – idealne miejsce na posiłek o każdej porze dnia. W gościnnym wnętrzu można przesiadywać godzinami, a widok na otwartą kuchnię pobudza apetyt. Migdałowa granola z suszonym mango, brandade z dorsza w koprze czy sałatka z awokado i sweetie (hybrydy grejpfruta i pomelo) to pozycje z menu, w którym spotykają się smaki z różnych zakątków świata.
Prawdziwie kosmopolityczna atmosfera panuje natomiast na ulicy Gibraltargatan 6. Pod tym adresem od 2016 roku działa Malmö Saluhall. Kto choć raz odwiedził Torvehallerne w Kopenhadze lub warszawską Halę Koszyki, od razu zrozumie fenomen tego miejsca. Odnowiony budynek XIX-wiecznego magazynu pełni funkcję kompleksu delikatesów, targu spożywczego i różnorodnych restauracji. Ramen, falafel, hawajska poke bowl, sery z Österlen i czekolada z Helsingborga – wszystko pod jednym dachem. Malmö Saluhall reklamuje się jako raj dla foodies. I nie ma w tym przesady.
Friluftsliv, czyli życie w zgodzie z naturą
Göteborg ochrzczono „małym Londynem”, Lund „akademicką wioską”, a Malmö nosi przydomek „miasto parków”. Nie bez powodu. Jest ich tu co najmniej 15. U schyłku XIX stulecia po Kungsparken przechadzał się król Oskar II Bernadotte, do Slottsträdgården ściągają tłumy miłośników ogrodnictwa, a Pildammsparken to ulubiony punkt piknikowy. Malmö – niegdyś industrialne zagłębie, dziś zielona oaza – korzysta z odnawialnych źródeł energii, a do 2030 roku planuje się stać całkowicie bezemisyjne. Ta proekologiczna postawa ma swoje korzenie w idei friluftsliv (życie na świeżym powietrzu).
Skandynawowie czerpią pełnymi garściami z bliskiego kontaktu z naturą, która stanowi ważną część ich codzienności. Można się o tym przekonać w Ribersborgs Kallbadhus – często odwiedzanej łaźni. Piękny drewniany budynek z 1902 roku oraz prowadzące do niego molo wydają się unosić na morskich falach. Gorące sauny, balie opalane drewnem, masaże i orzeźwiające kąpiele w Bałtyku przyciągają zarówno miejscowych, jak i przybyszów. Ze słonecznych tarasów (na których warto spędzić fika) rozciąga się panorama miasta oraz widok na cieśninę Sund. Przy dobrej pogodzie można wypatrzeć wschodnie wybrzeże Danii. A zaledwie półgodzinny przejazd mostem Öresundsbron dzieli Malmö od jego najbliższej sąsiadki Kopenhagi.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.