Jestem trzydziestoparolatką spotykającą się z młodszymi ode mnie mężczyznami – przynajmniej o 10 lat. Przedstawiciele pokolenia Z okazują się otwarci i bardziej wrażliwi niż moi rówieśnicy milenialsi. Współcześni dwudziestolatkowie nie objaśniają mi świata i są zainteresowani tym, co mam do powiedzenia, a nie jak wyglądam.
Na TikToku hasztagi #datingyoungerman i tym podobne mają setki milionów wyświetleń. W znajdujących się pod nimi wideo kobiety wyjaśniają, jak to jest randkować z młodszymi mężczyznami, jakie są tego zalety, tłumaczą, że wiek to tylko liczba, a dojrzałość nie jest wcale od niego zależna. Czy zatem związki, w których kobieta jest starsza, a mężczyzna młodszy, stają się nową normą? Wydaje się, że tak, patrząc na gwiazdy, które z uśmiechem na twarzy pozują z młodszymi partnerami na czerwonych dywanach, i randkowe trendy 2024 roku, wśród których są cross-generational relationships. Według badania Bumble aż 63 proc. osób uważa, że wiek nie jest czynnikiem decydującym o tym, czy pójdą z kimś na randkę. Prawie dwie trzecie ankietowanych Brytyjek przyznało, że są otwarte na randkę z kimś młodszym od nich. A jak to wygląda w praktyce?
Dojrzałe kobiety randkujące z młodszymi mężczyznami to nowa norma?
Około 10 lat to różnica wieku, która nie jest duża, w zasadzie bez znaczenia, kiedy mówimy o starszym mężczyźnie i młodszej kobiecie. Większa też zwykle przechodzi bez echa. Zainteresowanie często zaczyna budzić, gdy sytuacja jest odwrotna. Niezależnie od tego, czy to para dorosłych Kowalskich, czy gwiazd Hollywood (na przykład Demi Moore i Ashton Kutcher) – taki związek nieraz budzi kontrowersje, rozpala ciekawość, może też wywołać hejt. „Co on w niej widzi?!” – takie komentarze pojawiają się i przy zdjęciach Cher z Alexandrem Edwardsem (różnica wieku 40 lat), i Sienny Miller z Olim Greenem (różnica wieku 15 lat).
Choć związki starszych kobiet i młodszych mężczyzn to nic nowego, to zwykle były traktowane jako odejście od „normy”. Dziś faktycznie się to zmienia, ale powoli. Postronnym wciąż często trudno uwierzyć, że starsza kobieta jest godna pożądania pod wieloma względami (ale bez fetyszyzacji), seksualna, interesująca, a mężczyzna – też często społecznie uprzedmiotawiany w tym kontekście – nie jest utrzymankiem, lecz świadomym siebie i swoich potrzeb dojrzałym człowiekiem, nawet w stosunkowo młodym wieku.
Dlaczego milenialsi i starsi od nich mężczyźni mnie rozczarowali
Żyjąc w pojedynkę i preferując luźne relacje, byłam na naprawdę wielu randkach. Długo spotykałam się z chłopakami w podobnym wieku, których poznawałam przez znajomych lub Tindera. Wielu z nich ewidentnie wychowało się na seksistowskich produkcjach, chciało objaśniać mi świat, wiedzieli lepiej, co dla mnie dobre. Starali się być postępowi, równościowi, ale słabo im to wychodziło. Nie nazwałabym ich feministami, chyba że papierowymi. Konsensualny seks czy zdrowie intymne to była dla nich czarna magia. Używanie przeze mnie feminatywów wyśmiewali, nie interesowało ich, o co z nimi chodzi. Jeden szukał partnerki do spłacania kredytu za mieszkanie pod Warszawą. Inny opowiadał ciągle o swoim dziecku. Kilku miało nieprzepracowane rozstania i randki traktowali chyba jako terapię. Same czerwone flagi. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, jednak większość starszych ode mnie mężczyzn czy moich rówieśników miała inny niż ja światopogląd, ceniła odmienne wartości. Podobne odczucia mają moje koleżanki singielki.
Dlaczego wolę młodszych mężczyzn
Od jakiegoś czasu – zanim stało się to modne – spotykam się z młodszymi chłopakami. Skoro starsi mnie rozczarowali, zaczęłam szukać w aplikacjach randkowych dwudziestoparolatków. O dziwo, często mnie z nimi matchuje. I tylko niektórzy zaczynają rozmowę od: „Kręcą cię młodsi?”. Tych od razu blokuję. Zapewne to kwestia warszawskiej bańki i dobrze działającego algorytmu, ale – uogólniając – przedstawiciele pokolenia Z pozytywnie mnie zaskoczyli.
Na palcach jednej ręki mogę policzyć nieudane randki. W większości, nawet jeśli nie zaiskrzyło, spędzam miło i inspirująco czas. Współcześni dwudziestolatkowie imponują mi otwartością, zaradnością, empatią, traktowaniem z szacunkiem drugiej osoby, zdrowia psychicznego, zaangażowaniem w tematy społeczne, swoimi zainteresowaniami. Potrafią mówić wprost o swoich potrzebach. Pytają o zgodę przed wysłaniem „nagiego” zdjęcia. Swobodnie poruszają temat badań pod kątem infekcji przenoszonych drogą płciową. Mają też oczywiście swoje wady, są tacy, którzy mają skrajnie prawicowe poglądy i przedmiotowo traktują kobiety, tych omijam szerokim łukiem. Ci, na których dotąd trafiłam, choć nie byli idealni, zasadniczo różnili się od milenialsów. Czuć, że dojrzewali w innej rzeczywistości. Rozumiem też, o co chodziło Siennie Miller, która w rozmowie z brytyjskim magazynem „Vogue” stwierdziła, że młodsi mężczyźni są mądrzejsi i bardziej rozumiejący swoje emocje. Oni pytają i słuchają, także siebie, są gotowi na zmiany, na naukę. Naturalnie otwartość przejawiają także w kwestii seksu, co jest równie ważne.
Starsze kobiety umawiające się z młodszymi mężczyznami są bardziej zadowolone ze swoich relacji
Moje obserwacje wpisują się w wyniki badania doktora Justina J. Lehmillera sprzed kilku lat, który opisał je na łamach „Psychology Today”. Okazuje się, że kobiety ponad 10 lat starsze od swoich partnerów były najbardziej zadowolone ze swoich związków i zaangażowane w nie w porównaniu zarówno z kobietami młodszymi od swoich partnerów, jak i kobietami, których partnerzy byli w podobnym wieku. Mimo stygmatyzacji tego typu relacji były one dla nich satysfakcjonujące. Zapewne w zależności od związku przyczyny tego stanu rzeczy są różne. Według Lehmillera może chodzić o bardziej równościowe stosunki, jak i o to, że starszym kobietom łatwiej wyrazić wobec młodszych swoje pragnienia (nie tylko seksualne), które już zdążyły z biegiem lat poznać.
Można się zastanawiać nad przyszłością takich relacji, nad tym, jaka różnica wieku w związku jest optymalna, ale zgodność i trwałość – niezależnie od wieku partnerów – zależy w dużej mierze od wspólnych zainteresowań, wartości i stylu życia, a także dobrej komunikacji. Poza tym czasy się zmieniają i głównym pragnieniem kobiet nie zawsze jest założenie rodziny. Wiemy, że są inne sposoby układania sobie życia. A ludzi coraz mniej obchodzi opinia innych. – Myślę, że zdajesz sobie sprawę, że kiedy jesteś naprawdę szczęśliwy, nie ma znaczenia, co myślą o tobie nieznajomi – powiedziała w „Vogue’u” Olivia Wilde o swoim związku z Harrym Stylesem. – Liczy się dla ciebie tylko to, co jest prawdziwe, co kochasz i kogo kochasz.
Gwiazdy, które spotykają się z młodszymi mężczyznami
Medialne relacje na temat związków gwiazd z młodszymi mężczyznami, choć zazwyczaj obliczone na sensację, mogą przyczynić się do walki z podwójnymi standardami. 42-letnia Sienna Miller i 27-letni Oli Green niedawno powitali na świecie córeczkę. 41-letnia Priyanka Chopra i 31-letni Nick Jonas to jedna z uwielbianych hollywoodzkich par. A 77-letnia Cher, która nie spodziewała się, że czekają ją jeszcze porywy serca, od ponad roku jest szczęśliwa z 37-letnim producentem muzycznym Alexandrem Edwardsem. Piosenkarka pod koniec listopada gościła w programie „Chicken Shop Date” u Amelii Dimoldenberg, gdzie została zapytana, co każda kobieta powinna zrobić choć raz w życiu. – Umówić się z młodszym mężczyzną – odpowiedziała Cher. – Bez względu na to, co się stanie, uwielbiam z nim [Alexandrem Edwardsem] być. Rozśmiesza mnie i dobrze się bawimy. Nauczyłam się, że nigdy nie jest za późno. Gdybyś kierowała się statystyką, powiedziałabyś: „No cóż, to jest skazane na porażkę”. Ale jesteśmy razem rok i gdyby to był tylko rok, byłoby warto. Bawię się wspaniale.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.