Sprawdzone metody Emily Nagoski na utrzymanie pożądania w długoletnich związkach
Jak utrzymać pożądanie w długoletnim związku? To pytanie zadaje sobie większość par, zwłaszcza gdy mija u nich okres spontanicznego pożądania i przytłacza je proza życia. Z pocieszeniem przychodzi im ekspertka do spraw seksualności, dr Emily Nagoski, która sama również stanęła twarzą w twarz z brakiem seksu w związku. Czyli zdarza się najlepszym. Nagoski pochyliła się więc nad tym, jak utrzymać intymność i co jest tak naprawdę ważne w relacjach. Temu zagadnieniu poświęciła swoją nową książkę „Zróbmy to razem. Czyli jak zadbać o seks w długoletnich związkach”. Zdradza w niej, jak uratowała swoje małżeństwo, i oznajmia, że to nie seks jest najważniejszy...
Dr Emily Nagoski to seksualna guru. Odmieniła życie seksualne wielu z nas, wydając bestsellerową książkę „Ona ma siłę”. Swoje także, ale w negatywny sposób. Z powodu pisania i promocyjnego zamieszania wokół książki, dbania o seks innych, sama nie miała przestrzeni i ochoty, aby uprawiać go z mężem. Zestresowana i zmęczona, nie mogła znaleźć drogi powrotnej do udanego życia seksualnego. Kto tego nie zna? Na początku jest wspaniale, seks wręcz robi się sam, a potem coś powoli się wypala, pojawiają się inne priorytety. Seks spada na sam dół listy rzeczy do zrobienia, pojawia się nuda, brak ochoty na intymność...
Nie pomaga w tym stanie poczucie presji, że seks powinien być obecny w naszej relacji, że to przecież spoiwo. W poradnikach czytam, że dla utrzymania zdrowego i satysfakcjonującego życia seksualnego w długim związku trzeba starać się pozostać w ekscytującej fazie miesiąca miodowego. Jednak w praktyce jest to po prostu wyczerpujące i zwyczajnie niemożliwe. W końcu w życiu przechodzimy przez różne etapy, zmieniają się nasze pragnienia i seks po prostu ma prawo zejść na boczny tor.
Emily Nagoski odczarowuje mity na temat seksu w długotrwałych związkach
Kładąc nacisk na badania i dowody naukowe, w pełnej empatii i humoru książce z częścią teoretyczną i praktyczną dr Emily Nagoski stara się obalić niektóre z utartych przekonań, jakie wielu z nas ma na temat seksu i długoterminowych związków. Choćby takie, że im dłużej z kimś jesteśmy, tym bardziej pewne, że seks między nami zaniknie. Albo że brak seksu świadczy w 100 proc. o tym, że w związku się źle dzieje i partnerzy są w nim nieszczęśliwi.
Tymczasem Nagoski wyznaje, że i u niej na polu seksualnym najlepiej się nie dzieje, co części osób czytających przyniosło ulgę. Edukatorka podkreśla również, że osoby, które uważają, że ich seks jest niezwykły, zazwyczaj po raz pierwszy doświadczają tego w wieku 55 lat. Kolejna kluczowa sprawa według niej to komunikacja. W jednym z wywiadów podczas promocji nowej publikacji opowiadała, że pary z długim stażem, które uprawiają satysfakcjonujący seks, rozmawiają nie tylko o nim, ale przede wszystkim o autentyczności, wrażliwości i przyjemności. Według Nagoski wspólną cechą par pozostających w długotrwałym związku i mających udane życie seksualne jest priorytetyzowanie przyjemności, a nie częstotliwość stosunków. Słowem: liczy się jakość, a nie ilość. I nie tylko wąsko pojęty seks, ale szersze dbanie o rozkoszne doznania, które mogą oznaczać choćby wspólne leżenie na kanapie i oglądanie filmów. I wbrew pozorom takie chwile na kanapie mogą doprowadzić do pojawienia się pożądania. Za kolejny błąd, który popełniamy, autorka bestsellerowych poradników uważa także myślenie, że skoro w naszym życiu erotycznym coś się zmieniło, to oznacza, że popełniliśmy jakiś błąd, nie dość się staraliśmy, rozwijaliśmy. Tu znów wychodzi, że zapominamy o tym, że nasza erotyczna więź na przestrzeni lat siłą rzeczy będzie się zmieniać. A to, że nie ma już tej wielkiej namiętności i spontanicznego pożądania, tej całej iskry, wcale nie oznacza, że coś zmieniło się na gorsze. Po prostu jest inaczej i wymaga od nas ustawienia priorytetów na nowo, ustalenia, jak ważny jest dla nas seks, jakie miejsce powinien zajmować w naszej relacji, jak o niego dbać na danym etapie. Warto pamiętać przy tym, że presja często oddala nas od przyjemności i satysfakcji, że nie zawsze to, co sobie ustalimy w teorii, w praktyce będzie się działało i sprawiało nam frajdę.
Od przytulania na sofie do pojawienia się pożądania
Nagoski na własnym przykładzie pokazuje, że kiedy jesteśmy zestresowani, przepracowani, to trudno nam znaleźć siłę i ochotę na seks. Nawet kiedy on się pojawia, trudno nam odczuwać go jako przyjemność. Potrzebujemy najpierw zaopiekować się sobą, poczuć dobrze. Zachęca do wspomnianego leżenia na sofie, przytulania się, trzymania za ręce podczas romantycznej kolacji. Oczywiście można na tym poprzestać, ale może to być też po prostu przebywanie w bezpiecznej i miłej przestrzeni emocjonalnej, która bezpośrednio otwiera drzwi do przestrzeni pożądania. Nagoski zauważa, że wiele z nas jest zaskoczonych, że sfera zabawy, żartów, niewinnych kuksańców, buziaków może stać się drogą do pożądania, seksu. To budowanie bliskości, intymności.
Jak odnaleźć drogę powrotną do pożądania w długoletnim związku
Narzędziem, które pozwoliło Emily Nagoski na wyjście z przestrzeni stresu do przestrzeni pożądania, było zatem pielęgnowanie sfery bezpieczeństwa, otwieranie się na nowo na przyjemność – nawet tę najmniejszą, dbanie o swoje emocje, swój stan psychiczny i fizyczny. To pozwoliło ekspertce, w wielkim skrócie (metodę opisała bardzo przystępnie, wykorzystując wiedzę zarówno na temat seksu, jak i stresu, ale jednak zajęło jej to dwa rozdziały), odnaleźć drogę powrotną do erotycznego połączenia z partnerem, z którym żyła od 12 lat. – Mimo że cały czas myślałam, rozmawiałam, czytałam i pisałam o seksie, byłam tak zestresowana tym procesem, że nie miałam ochoty uprawiać seksu z mężem – wyznała w rozmowie z Juaną Summers z NPR.org. Tak po prostu mamy jako ssaki. Kiedy jesteśmy w stanie stresu, walki lub ucieczki, zwłaszcza gdy czujemy się uwięzieni lub odizolowani od bliskich, nasz mózg nie jest w stanie zinterpretować żadnego wrażenia jako przyjemnego. Natomiast kiedy czujemy się bezpieczni i mamy poczucie połączenia z innymi, nasz mózg może zidentyfikować przyjemność w niemal każdym doświadczeniu! Dlatego też Nagoski postanowiła dokładnie przyjrzeć się swoim emocjom, by coś zmienić, i uważa, że praca nad tym zagadnieniem się opłaciła. Choćby nikt nie przeczytał tej książki, to ona i jej mąż weszli znów na pożądaną ścieżkę prowadzącą ku seksualnemu zadowoleniu. Twierdzi nawet, że teraz mają lepszy seks niż kiedykolwiek wcześniej.
Powiedz osobie partnerskiej, jakiego seksu pragniesz, a jakiego nie lubisz
Komunikacja jest fundamentalną sprawą w każdym związku. Nagoski przyznaje oczywiście, że łatwiej jest uprawiać z kimś seks, niż rozmawiać z nim o tym seksie. Nie chcemy kogoś zranić. Nie chcemy wyjawić jakiejś prawdy o sobie, którą uważamy za wstydliwą. Tymczasem bez rozmowy raczej nic się nie zmieni. Ekspertka wyjaśnia, że nie chodzi o to, jak często uprawiasz seks ani nawet jak bardzo chcesz go uprawiać, lecz o to, jak bardzo lubisz seks, który uprawiasz. Za najważniejszą rzecz, której nauczyła się, pisząc „Zróbmy to razem”, uważa to, że osoby, którym brakuje „pożądania”, nie opisują swojego życia seksualnego jako intensywnie przyjemnego, dającego głębokie uczucie połączenia, autentycznego, zabawnego. Opisują seks, który jest ponury i rozczarowujący. Nagoski mówi wprost coś bardzo ważnego – to normalne, że nie chcemy uprawiać seksu, którego nie lubimy! I choć rozmowa na ten temat z osobą partnerską jest trudna, to warto ją przeprowadzić. Pamiętając o empatii, wychodzeniu z pozycji „ja”. W razie trudności jak najbardziej warto zgłosić się do terapeuty czy terapeutki. Poza tym rozmowa może być czymś rozpalającym, powiewem świeżości w relacji. „Spróbujmy czegoś nowego” to hasło, które może kogoś naturalnie wystraszyć, ale i rozpalić pożądanie.
Dr Emily Nagoski zapewnia, że to nie równoczesne przeżywanie orgazmów, lecz pielęgnowanie bliskości i przyjemności w długotrwałych związkach jest kluczem do satysfakcji seksualnej
Utarło się, że do łóżka idziemy przede wszystkim po orgazmy. To jednak tylko jeden ze sposobów, w jaki ludzie mogą doświadczać przyjemności. Nagoski przypomina nam, że zadowolenie może nam dać już leżenie blisko swojej osoby partnerskiej, przytulanie, mizianie, wąchanie się. Seks w długotrwałym związku partnerskim zaspokaja wiele różnych potrzeb, nie tylko stricte seksualnych. Nie musi być w nim fajerwerków, by nas cieszył, karmił. Jest też jednym z budulców bliskości, jak i z niej wynika. Ważne jednak, by uprawiać seks, który lubimy. Dlatego tak ważna jest rozmowa, porozumienie, by nie przekraczać dla kogoś swoich granic, znaleźć seksualny konsensus. To wzajemne zrozumienie według Nagoski prowadzi nas do seksualnej satysfakcji.
Emily Nagoski „Zróbmy to razem. Czyli jak zadbać o seks w długoletnich związkach”, wydawnictwo Buchmann.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.