Jak wygląda paryski turniej Roland Garros od kulis?

Turniej tenisa Roland Garros, znany również jako French Open, to jedno z najważniejszych wydarzeń w świecie sportu. Na zaproszenie marki OPPO przyleciałam do Paryża, by z pierwszych rzędów poczuć emocje francuskich mistrzostw.

Nie trzeba być pasjonatem tenisa, żeby wiedzieć, jak ważnym wydarzeniem jest turniej Roland Garros. Na tradycyjnie rozgrywane na przełomie maja i czerwca mistrzostwa do Paryża zjeżdżają fani z całego świata, by podziwiać swoich idoli w walce o wielkoszlemowy tytuł. Dzięki marce OPPO, jednego ze sponsorów turnieju, miałam okazję doświadczyć sportowych emocji z pierwszych rzędów francuskich kortów. Oto jak wygląda Roland Garros od kulis.

Na skraju Lasku Bulońskiego

French Open odbywa się na stadionie Rolanda Garrosa w 16. dzielnicy Paryża. Na czas turnieju cała okolica zamienia się w sportowe serce miasta. Spacerując po sąsiadującym ze stadionem Laskiem Bulońskim, można natrafić na legendy tenisa podczas porannego joggingu, młodych fanów wyglądających swoich idoli i sportowych entuzjastów dyskutujących o wydarzeniach minionego wieczoru. Podobne rozmowy można usłyszeć w pobliskich kawiarniach i restauracjach przez całą dobę.

Po porannym espresso kierujemy się na miejsce, by obejrzeć poranne mecze, które zwykle rozpoczynają się około godziny 11. Na korcie im. Philippe’a Chatriera, legendy francuskiego tenisa, o wejście do półfinału walczą Karolína Muchová i Anastasia Pavlyuchenkova. Z pierwszych rzędów podziwiamy starcie sportsmenek. W czasie gry na trybunach panuje kompletna cisza, przerywana brawami po szczególnie emocjonującym secie. Czeszka nie daje szans swojej przeciwniczce i po dwóch gemach zapewnia sobie awans do półfinału. Kilka dni później na tym samym korcie to ona stawi czoła Idze Świątek w finale turnieju.

Większość widzów jest ubrana na biało lub granatowo. Na trybunach królują zwiewne sukienki, tenisowe spódniczki mini i koszulki polo. Temperatura na korcie rośnie, dosłownie i w przenośni, dlatego nikt nie rozstaje się tu ze swoimi kapeluszami i okularami przeciwsłonecznymi. Praktyczna porada: na stadion warto zabrać ze sobą wodę termalną, która przyniesie choć chwilową ulgę podczas upałów.

Na skraju Lasku Bulońskiego

French Open odbywa się na stadionie Rolanda Garrosa w 16. dzielnicy Paryża. Na czas turnieju cała okolica zamienia się w sportowe serce miasta. Spacerując po sąsiadującym ze stadionem Laskiem Bulońskim, można natrafić na legendy tenisa podczas porannego joggingu, młodych fanów wyglądających swoich idoli i sportowych entuzjastów dyskutujących o wydarzeniach minionego wieczoru. Podobne rozmowy można usłyszeć w pobliskich kawiarniach i restauracjach przez całą dobę.

Po porannym espresso kierujemy się na miejsce, by obejrzeć poranne mecze, które zwykle rozpoczynają się około godziny 11. Na korcie im. Philippe’a Chatriera, legendy francuskiego tenisa, o wejście do półfinału walczą Karolína Muchová i Anastasia Pavlyuchenkova. Z pierwszych rzędów podziwiamy starcie sportsmenek. W czasie gry na trybunach panuje kompletna cisza, przerywana brawami po szczególnie emocjonującym secie. Czeszka nie daje szans swojej przeciwniczce i po dwóch gemach zapewnia sobie awans do półfinału. Kilka dni później na tym samym korcie to ona stawi czoła Idze Świątek w finale turnieju.

Większość widzów jest ubrana na biało lub granatowo. Na trybunach królują zwiewne sukienki, tenisowe spódniczki mini i koszulki polo. Temperatura na korcie rośnie, dosłownie i w przenośni, dlatego nikt nie rozstaje się tu ze swoimi kapeluszami i okularami przeciwsłonecznymi. Praktyczna porada: na stadion warto zabrać ze sobą wodę termalną, która przyniesie choć chwilową ulgę podczas upałów.

W czasie wolnym

Pomiędzy kolejnymi meczami widzowie mogą przenieść rozmowy do kuluarów. Wokół stadionów czekają na nich restauracje z bardzo paryskim menu, z croque monsieur, truflowym popcornem i croissantem z café au lait na czele. Spacerując po terenie turnieju, można również zajrzeć do tutejszych butików, by zaopatrzyć się w sygnowane logo Roland Garros pamiątki. Znajdziemy tu zarówno piłki i rakiety tenisowe, tote bags i plażowe ręczniki, jak i biżuterię. Mój wybór padł na czapkę z daszkiem z logo turnieju, które jest klasycznym elementem codziennych stylizacji paryżan.

Zaproszeni goście mogą odpocząć w specjalnej strefie nazywanej Le Village. Każda marka zaangażowana w turniej ma tam własną, dedykowaną przestrzeń. Pomiędzy nimi znajduje się strefa lounge, w której można posłuchać granej na żywo muzyki, porozmawiać czy zrobić sobie zdjęcie na ściance. W strefie OPPO czekały na nas wygodne fotele (znacznie wygodniejsze od tych stadionowych), telewizory, na których wyświetlano relacje z aktualnych wydarzeń na kortach oraz nowości marki, w tym składany smartfon Find N2 Flip. Gdy naładowaliśmy baterie swoje i naszych smartfonów, nadszedł czas wrócić na korty.

Wielkie święto tenisa

Najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem dnia było starcie między wielokrotnym mistrzem Novakiem Djokoviciem i Karenem Chaczanowem. Mecz trwał blisko cztery godziny (dla kontekstu: najdłuższe potyczki w historii trwały ponad pięć godzin), ale poziom gry i liczba zwrotów akcji sprawiły, że nie sposób było oderwać od niego wzroku. Trybuny zapełniły się widzami, którzy głośno wyrażali swoje uznanie lub dezaprobatę – oczywiście wyłącznie pomiędzy setami. Cisza, która zapadała na chwilę przed serwem, robiła niesamowite wrażenie.

Ostatecznie zwycięzcą wieczoru został Djoković (przez fanów nazywany czule Joko). Widzowie nagrodzili sportowców owacjami na stojąco. O emocjonującym meczu mówiono jeszcze długo po jego zakończeniu. Wieczorami tłum się przerzedza, a na ostatnie starcie dnia przybywają gwiazdy i znane osobistości. Tylko w tym roku na Roland Garros można było spotkać Natalie Portman, Jareda Leto i Jessicę Albę z córką. Po ostatnim meczu goście spotykają się na klimatycznym after party, by wymienić się swoimi spostrzeżeniami i wypić popisowe koktajle z widokiem na Paryż.