Po śmierci Filipa królowa jest w żałobie, ale poczucie obowiązku zwycięży. Póki starczy jej sił, będzie rządzić. Ciężka jest królewska korona. W przenośni i dosłownie. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest regencja – mówi dr Janusz Sibora, historyk, badacz dziejów dyplomacji oraz protokołu dyplomatycznego.
Jak poddani zapamiętają księcia Filipa?
O księciu mówiono, że to aktor główny, choć grający drugoplanową rolę. Książę Filip był wielowymiarową postacią. Można w nim widzieć „greckiego imigranta, który żył na koszt królowej”, jak sarkastycznie głosił jeden z nagłówków po jego śmierci, albo „chłopca o niebieskich oczach”, jak pisano, gdy jako młody oficer marynarki starał się o rękę księżniczki Elżbiety. Młody człowiek, którego rodzina straciła wszystko, został przez opiekuna, lorda Louisa Mountbattena, który to skierował go do Akademii Marynarki Wojennej w Dartmouth, a potem starannie aranżował później jego „przypadkowe” spotkania z przyszłą królową. Wkrótce Filip miał zostać jedną z najważniejszych postaci monarchii.
W latach 50. „przewietrzył” pałac Buckingham, wprowadzając nowoczesne myślenie człowieka z zewnątrz. Spartańskie lata młodości, więcej niż skromne życie oraz służba w marynarce pozwoliły mu poznać ludzi z wielu grup społecznych. Rozumiał ich. To on zmniejszył dystans między pałacem a zwykłymi ludźmi. Filip nie był więc snobem. Po koronacji książę był odpowiedzialny za gruntowny remont pałacu. Prowadził walkę z tzw. „krochmalonymi koszulami”, zastępując starszych urzędników przedstawicielami młodszego pokolenia. Drzwi pałacu Buckingham zostały szerzej otwarte dla przedstawicieli wielu środowisk. Łamał przestarzałe zasady ceremoniału dworskiego z przełomu XIX i XX wieku. Jeszcze w latach 30. XX wieku spis takich reguł obejmował 160 stron!
Książę Filip podchodził z dystansem do protokołu, z Elżbietą uwielbiali przyjęcia
Filip myślał nowocześnie – przekonał Elżbietę II do regularnych wystąpień telewizyjnych, które przyniosły jej jeszcze większą popularność wśród poddanych.
Najczęściej myślimy o parze królewskiej jako o ludziach w dojrzałym wieku, ale w młodości pałac tętnił życiem – Elżbieta i Filip uwielbiali amerykańskie przeboje, taniec i przyjęcia. Początkowo były to adapter i płyty, później szampańskie zabawy.
Filip zostanie zapamiętany jako człowiek niezależny, sarkastyczny, wyrazisty. Nie lubił tanich pochlebstw. Nawet jego gafy pokazywały ludzką twarz rodziny królewskiej. Zebrano blisko 100 jego kontrowersyjnych wypowiedzi. Gdy włoski premier częstował go najlepszym winem, zdecydowanie domagał się piwa, na które miał apetyt. W 2000 roku podczas otwarcia nowego budynku brytyjskiej ambasady w Berlinie stwierdził, że ten gmach „to ogromna strata miejsca”. Z dystansem podchodził do protokołu. Mówił, że „każdy cholerny głupiec potrafi położyć wieniec”, a człowiek, który wymyślił czerwony dywan, wymaga zbadania głowy. Odejście księcia z pewnością zamyka pewien etap brytyjskich dziejów.
Jak będzie wyglądał pogrzeb?
1 kwietnia Andrew Parker, były wieloletni szef MI5, został lordem szambelanem. To on odpowiada za ceremoniał dworski i organizację uroczystości. Pandemia sprawiła, że przygotowany wcześniej plan został zmieniony. Szacunek budzi decyzja premiera Johnsona, który swoje miejsce odstąpił jednemu z członków rodziny królewskiej. Książę Filip nie życzył sobie uroczystości z rozbudowanym ceremoniałem państwowym. Przywiązywał on wagę do elementów wojskowych uroczystości. Zastosowany zostanie skromniejszy ceremoniał dworski. Emocje budzi pytanie, którzy członkowie rodziny królewskiej założą mundur, a którzy nie. Widać teraz, jakie komplikacje powoduje Megxit. Pozbawiony honorowych tytułów wojskowych Harry założy zapewne ubiór cywilny. Nadal zachował on prawo do noszenia medali. Nie uległo też zmianie jego miejsce w precedencji.
Poznał pan Filipa osobiście?
Tak, w 1975 roku podczas jego nieoficjalnej wizyty w Sopocie, gdzie odbywały się światowe mistrzostwa w powożeniu zaprzęgami. Było to w dniu zakończenia zawodów, upalne letnie popołudnie. Podszedłem do niego, zamieniłem kilka zdań. Pamiątką są wykonane wówczas zdjęcia.
Dlaczego królowa Elżbieta nie okazuje emocji
Czy Elżbieta II bierze pod uwagę abdykację?
Nikt tego nie wie, lecz nie sądzę, żeby to się wydarzyło. Po śmierci Filipa królowa jest w żałobie, ale poczucie obowiązku zwycięży. Póki starczy jej sił, będzie rządzić. Ciężka jest królewska korona. W przenośni i dosłownie. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest regencja.
Śledząc drogę życiową Elżbiety II, wątpię, żeby zdecydowała się ustąpić. Wyrządzamy Elżbiecie krzywdę, mówiąc o jej chłodzie czy wycofaniu. Nie okazuje emocji publicznie, bo to niewskazane. Pamiętajmy, jak została wychowana. Gdy jako mała dziewczynka stłukła kolano, guwernantka powtarzała: „Królowa nie płacze”. Z etykietą zaznajamiała ją nie matka Elżbieta, słynąca z walki o wpływy i zamiłowania do dobrej zabawy, ale także babka Maria, zgodnie z zasadami jeszcze XIX-wiecznymi. Regułami obwarowane były wszystkie sytuacje życiowe, chociażby pożegnanie z najbliższą osobą na dworcu. Za nieeleganckie i nadmiernie sentymentalne uważano czekanie na odjazd pociągu. Wystarczyło dać odjeżdżającemu bukiet kwiatów, tomik poezji i pudełko czekoladek. I wrócić do domu.
Elżbieta od najmłodszych lat dawała wyraz poczuciu obowiązkowości. W słynnym przemówieniu radiowym z 1947 r. wygłoszonym w Afryce Południowej do mieszkańców Imperium i krajów Brytyjskiej Wspólnoty Narodów – jeszcze jako księżniczka – zawarła swój osobisty manifest i złożyła przysięgę: „Całe swoje życie, bez względu na to, czy będzie ono krótkie, czy długie, poświęcę służbie dla was”. Tak czyni.
Wiąże ją też przysięga złożona przed Bogiem. W przeciwieństwie do innych krajów koronacja w Wielkiej Brytanii ma wymiar religijny, a jej najważniejszym elementem jest namaszczenie. Podczas koronacji Elżbieta zawiązała przymierze z Bogiem. Poświęciła siebie dla korony. Jak w „Ryszardzie II” Szekspira: „Nawet cała woda z oceanu nie zmyje balsamu namaszczonego króla”. Jeszcze jedna wskazówka? W dniu abdykacji hiszpańskiego króla Juana Carlosa, w czerwcu 2014 roku, Elżbieta II demonstracyjnie odbyła wraz z księciem Filipem poranną przejażdżkę konną u stóp Windsoru. Wysłała wówczas światu pocztówkę. Patrzcie, ja tego nie zrobię.
A jeśli abdykuje, wybierze Karola czy Williama?
Od lat wiele mówi się o tym, że miejsce Karola może zająć William. To oczywiście spekulacje. Sądzę, iż na tronie – zgodnie z zasadami sukcesji – zasiądzie jednak książę Karol.
Jakim królem będzie Karol?
Księżnę Kornwalii, Kamilę, poznałem podczas wizyty pary książęcej w Niemczech wiosną 2019 roku. Było to w dniu narodzin Archie’ego. Wręczyłem bukiet kwiatów, złożyłem gratulacje i zaprosiłem do Polski. Zapamiętałem jej dyskretny urok, spokój i łagodność. Książę Karol jest zdecydowanie bardziej bezpośredni. Widać, że ma łatwość nawiązywania kontaktów. Chętnie rozmawia, wchodzi w dyskusję, polemizuje. To duży atut przyszłego władcy. Wszędzie, gdzie się pojawi, jest przyjmowany z otwartością.
W czym tkwi siła księcia Karola
Książę Karol bardzo się przez lata zmienił. W młodości był nazywany najlepszą partią Europy, a gazety wyliczały wszystkie jego miłostki. Był postrzegany jako chodzący własnymi drogami, trochę ekscentryczny, trochę wycofany członek rodziny królewskiej. Interesował się religiami Wschodu – do dziś ma świetne relacje z Dalajlamą. Potrafił napisać ostro krytyczne listy do członków gabinetu.
Przez wiele lat widziano go jako nieszczęśliwego w małżeństwie księcia, romansującego z inną kobietą, a więc skandalistę. Teraz czerpie kapitał z gromadzonego latami doświadczenia. Jako przyszły monarcha gwarantuje stabilizację. Wykonując obowiązki reprezentacyjne, rokrocznie odbywał kilkadziesiąt podróży i ponad 200 oficjalnych spotkań! W pełnieniu obowiązków królewskich z pewnością pomoże mu wieloletnie doświadczenie. Przez lata miał styczność z wielkimi tego świata, z wieloma głowami państw. Przypomina mi się jego zdjęcie zrobione w 1959 na zamku Balmoral z prezydentem Dwightem Eisenhowerem, którego królowa częstowała goframi. Karol przy tym był.
Jego siłą jest też dystans. Nauczył się na błędach. Wielokrotnie walczył z mediami. Teraz dobrze z nimi współpracuje. Jego bardzo osobiste zdania wypowiedziane w tych dniach o ojcu, który tyle dziesięcioleci służył państwu, to nie tylko odejście od dworskiego protokołu, ale też budowanie emocjonalnego mostu ze społeczeństwem.
Karol może okazać się reformatorem. Okazuje się, że ma intuicję. Już dawno zaangażował się w ekologię, która teraz jest tematem numer jeden. Fascynował się też architekturą. Kiedyś krytykował budowanie wieżowców ze względu na negatywny wpływ na środowisko. I słusznie.
Już teraz Karol jest doradcą, powiernikiem i mocnym wsparciem dla matki. W podejmowaniu najważniejszych decyzji zapewne towarzyszą jej właśnie on i prawdopodobnie jego syn, William. Wielkanocne wspólne zdjęcie matki i syna w ogrodzie mówi: „Jesteśmy na posterunku”.
A jakim królem byłby William?
Szkoda, że nie może być dwóch królów…
William z racji wieku byłby władcą nowoczesnym. Na pewno poradziłby sobie z obowiązkami. Zyskałby aprobatę młodszego pokolenia. Tak jak jego ojciec, od dziecka jest przygotowywany do królewskiej roli. Sukcesem i wzmocnieniem monarchii były jego i Kate wizyty w Australii, Nowej Zelandii i Indiach.
Moim zdaniem William nie jest jednak specjalnie charyzmatyczny. Jako młody człowiek trochę się buntował, ale spotulniał. Wypełnia obowiązki poprawnie, z poświęceniem, ale czy potrafiłby porwać tłum?
Jego największym atutem jest żona?
Ślub pary w 2011 roku, oglądany przez 30 milionów ludzi na całym świecie, był pomyślany jako odmłodzenie monarchii, otwarcie nowego rozdziału. Wartość ich marki wzrosła po narodzinach dzieci. Mnie nie podoba się ustawiczne odwoływanie się do Diany, choćby w stroju, ale rozumiem, że to działa na emocje Brytyjczyków.
Kate Middleton ma silną osobowość, a jednocześnie doskonale opanowała dworskie reguły gry. Chyba tylko raz popełniła faux pas, wkładając czerwony płaszcz na uroczystość Diamentowego Jubileuszu w 2012 roku, podczas której wszystkie oczy miały być zwrócone na królową.
Nic dziwnego, że osławiony konflikt między Williamem a jego młodszym bratem rozpoczął się właśnie od nieporozumienia między Kate a ukochaną Harry’ego, Meghan, którą podobno księżna Cambridge miała nie dość ciepło przyjąć do rodziny. Rywalizacja dwóch silnych kobiet była wyraźnie widoczna.
William i Harry: Czy śmierć Filipa ich pogodzi
W jaki sposób na monarchię wpłynął wywiad Harry’ego i Meghan z Oprah Winfrey?
Wydaje mi się, że na dłuższą metę wywiad zaszkodzi nie monarchii, ale Harry’emu. Zyskały z pewnością Oprah i stacja telewizyjna, która program wyemitowała.
Książę nie powinien był decydować się na tę rozmowę. Zwłaszcza że pobudki miał nie najwyższe – chciał wzmocnić wartość rynkową swojej marki osobistej. Zresztą w wywiadzie kilkakrotnie poruszał kwestie finansowe, choćby dopominając się o pokrycie kosztów ochrony z racji przynależności do rodziny królewskiej. Takie niedelikatne stwierdzenia nie przystoją nie tylko w rodzinie królewskiej, ale właściwie w żadnej rodzinie.
Wyjeżdżając do Kanady, a potem do Stanów, przelicytował. Wydawało mu się, że może zachować wszystkie przywileje, rezygnując z części obowiązków. Rodzina się na to nie zgodziła.
Czy pogrzeb dziadka będzie okazją do pojednania Harry’ego z rodziną?
Przed kilkoma godzinami każdy z braci opublikował własne oświadczenie wspominające dziadka, który łączył „honor i humor”. Są one podobne. Był dla nich wzorem do naśladowania. Pożegnalne słowa Harry’ego są nieco lżejsze w tonie, szczególnie gdy pisze o dziadku jako „mistrzu grilla”.
Żyjemy w czasach, gdy obraz jest ważniejszy od słów. W sobotę świat zobaczy symboliczne rodzinne pojednanie. Na pewno w taki sposób pałac Buckingham będzie chciał to zakomunikować. Rodzina królewska ma być dla Brytyjczyków wzorem. To „rodzina rodzin”. Ale to nie oznacza pełnego wybaczenia. Gdy wczytać się uważnie w komunikat pałacu po wywiadzie z Oprah, podkreślona jest przynależność Harry’ego i Meghan do rodziny, mowa tam jest jednak o różnym widzeniu tych samych spraw. Jest ubolewanie za krzywdę im wyrządzoną, ale decyzja o odebraniu honorowych tytułów wojskowych i patronatów nad organizacjami charytatywnymi zostaje utrzymana.
Karol zapewne wyjaśni młodszemu synowi złożoność sytuacji. A Harry nie jest łatwym rozmówcą, charakter ma niepokorny, po matce. Jest tym bardziej krwistym z braci. W młodości słynął przecież z ekscesów.
Wywiadem dla Oprah zaszkodził sobie w oczach rodziny, zwłaszcza że wyemitowano go, gdy Filip był chory. Mógł też wrócić do Anglii wcześniej, gdy dziadek jeszcze żył.
Czy monarchię czekają teraz reformy?
Pytania o to, czy zmieni się kształt monarchii, pojawiły się zaraz po śmierci Filipa. To wydarzenie prowokuje do zastanawiania się nad rolą monarchii w demokracji w ogóle. Ale te zmiany już się dokonują. W ostatnich latach osłabiła się rola premiera na rzecz Izby Gmin. Monarchini straciła prawo do rozwiązywania parlamentu. Niezależnie od tego monarchia pozostaje silna, bo jej członkowie wciąż pobudzają masową wyobraźnię.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.