Już 15 listopada brytyjska aktorka zadebiutuje w roli księżnej Diany w czwartym sezonie „The Crown”. Jeszcze przed premierą wystąpiła na okładce brytyjskiego „Vogue’a”. – Wcielając się w rolę Lady Di, zaczęłam z nią współodczuwać – mówiła.
W pierwszym zwiastunie czwartego sezonu „The Crown” operator pokazuje Emmę Corrin tylko od tyłu. Lady Di, którą debiutantka gra, macha do tłumów, wchodzi do samochodu, szykuje się na ślub z księciem Karolem. 29 lipca 1981 roku powiedziała „tak” na oczach 750 mln telewidzów z całego świata. Kamery nie pokazały momentu zawahania, gdy Diana Spencer czekała na ceremonię jak na ścięcie. Mówiła potem, że to był najbardziej nieszczęśliwy dzień w jej życiu. W „The Crown” Emma Corrin nosi replikę sukni ślubnej projektu Elizabeth i Davida Emanuelów. Suknia jest cięższa, dłuższa i większa od aktorki. Drobna sylwetka tonie w tafcie. Pełen przepychu pałac też wydaje się przyduszać młodą dziewczynę, która ma zostać najsławniejszą kobietą Wielkiej Brytanii. W każdym kadrze widać, że netfliksowy przebój kosztuje platformę streamingową 10 mln funtów za odcinek. Uważność na szczegół – detale strojów, dekoracji wnętrz, scen historycznych, ale też stanów emocjonalnych bohaterów – sprawiła, że „The Crown” trafia do ponad 70 mln odbiorców.
Brytyjskie media nie zwlekały z obwołaniem Corrin wschodzącą gwiazdą. „Vogue” dał jej okładkę jeszcze przed premierą serialu. Zdjęcie autorstwa Charlotte Wales podzieliło fanów. Może okazało się zbyt dosłownym nawiązaniem do estetyki lat 80. Aktorka nosi kolejną ciężką suknię – asymetryczną, balową, gorsetową od Oscara de la Renty. Na nogach ma Louboutiny, w uszach – biżuterię Chaumet. Tapir dodał 24-letniej Emmie dobrych kilka lat, podobnie jak kontrastowy makijaż – taki, jak nasze mamy nosiły na sylwestra w okolicach stanu wojennego. Czy taka była też Diana, o której mówi się niezmiennie „ikona”?
Ikoną nazywa swoją bohaterkę oczywiście także Corrin. – Oglądam „The Crown” od pierwszego odcinka. To niesamowite, że dołączyłam do tej rodziny. Wpływ księżnej Diany na świat jest ogromny – mówiła zachwycona. Na łamach „Vogue’a” zwierza się z niemal osobistej relacji z Lady Di. – Czuję, jakbym znała ją jak przyjaciółkę. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale rozumiem ją. Uwielbiam odkrywać ludzi – to istota mojego zawodu.
Nawet gdyby Emma urodziła się na królewskim dworze, a nie w prowincjonalnym Royal Tunbridge Wells, na pewno nie poznałaby Diany. Przyszła na świat w grudniu 1995 roku, zaledwie półtora roku przed tragicznym wypadkiem w paryskim tunelu. W typowej angielskiej miejscowości, pełnej ogrodów, zabytkowych opactw i porośniętych bluszczem domów, Emma marzyła o aktorstwie. Dostała się na prestiżowy Uniwersytet Cambridge, gdzie należała do Cambridge University Amateur Dramatic Club, najstarszej studenckiej trupy teatralnej w Wielkiej Brytanii. Wystawiano głównie Szekspira, Corrin załapała się na role w „Koriolanie” i „Straconych zachodach miłości” w uczelnianych teatrach. Po dyplomie niemal równolegle dostała trzy role – Esme, dziewczyny Alfreda Pennywortha w serialu „Pennyworth” opowiadającym historię lokaja Batmana, w filmie „Niepokorna miss” Philippy Lowthorpe o grupie aktywistek, które w 1970 roku przerwały wybory miss (w obsadzie także Keira Knightley, Suki Waterhouse i Gugu Mbatha-Raw), i właśnie w „The Crown”.
– Nie mogłam nikomu powiedzieć, że wygrałam casting. Kusiło mnie, żeby zwierzyć się przyjaciołom, ale na pewno przedostałoby się to do prasy – mówiła. Może gdyby nie propozycja Petera Morgana, twórcy „The Crown”, porzuciłaby aktorstwo. Pod koniec studiów miała wątpliwości, czy dobrze wybrała. Dzieliła się z nimi z mamą, najbliższą jej osobą. – A potem zadzwonił telefon… Ta propozycja była przełomowym momentem w moim życiu. Poczułam się, jakby ktoś mi się oświadczył – wspomina Emma. Peter Morgan od razu był pewien, że znalazł swoją Dianę. – Ma niewinność i piękno młodej Diany, ale też odwagę i głębię pozwalającą sportretować kobietę, która z naiwnej nastolatki przeobraża się w idolkę pokolenia.
Na ekranie poznamy Emmę – Dianę jako szesnastolatkę. Wtedy po raz pierwszy zobaczyła księcia Karola podczas polowania w swoim rodzinnym domu w Althorp. Pod koniec sezonu będziemy obserwować rozpad książęcego małżeństwa. W piątej odsłonie „The Crown” pałeczkę przejmie Elizabeth Debicki, aktorka polskiego pochodzenia. Ale z pewnością wystarczy kilkanaście odcinków, żeby Corrin została gwiazdą. Brytyjski „Vogue” podążał jej śladami na festiwalu filmowym w Wenecji, gdzie pojechała na zaproszenie Miu Miu. Na pokazie marki pojawiła się kilka miesięcy temu, we Włoszech gościła na premierze filmów krótkometrażowych z serii „Miu Miu Women’s Tales”. W tym „Nightwalk” Małgorzaty Szumowskiej. – Jest piękny! – mówi Emma. Może polska reżyserka i angielska aktorka spotkają się przy kolejnym projekcie?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.