Trzy wyjątkowe okładki listopadowego „Vogue Polska” nawiązują do tematu przewodniego wydania – vintage. Ich autor – debiutujący w roli fotografa Erdem Moralıoğlu – jako projektant też lubi czerpać z przeszłości. Co jeszcze powinniśmy o nim wiedzieć?
Erdem Moralıoğlu jest ulubieńcem hollywoodzkich gwiazd i brytyjskich wyższych sfer. Ale urodził się i wychował w Kanadzie. Egzotycznie brzmiące nazwisko zawdzięcza ojcu, z pochodzenia Turkowi. Matka Erdema do Kanady przybyła z Birmingham.
Tata przyrządzał aromatyczne tureckie potrawy, a zawsze elegancka, nienagannie ubrana mama była dla chłopca, przyszłego projektanta, jedną z pierwszych inspiracji. Drugą – siostra bliźniaczka, Sara. Role modelek, ale też klientek Erdema grały lalki Barbie, dla których szył sukienki o krojach zaczerpniętych z pokazów Yves’a Saint Laurenta i Johna Galliano – oglądał je namiętnie w telewizji, obok filmów Hitchcocka.
Przyznaje, że był dość dziwnym dzieckiem. W przeciwieństwie do swoich rówieśników nie pasjonował się hokejem, wiedział, że chce zostać projektantem. Jego miłość do mody przejawiała się między innymi wpadaniem w etapy fascynacji konkretnymi kolorami – najpierw ubierał się od stóp do głów na żółto, potem na niebiesko. „Jak u Picassa!” – żartował w wywiadzie dla „Vanity Fair”. Kiedy wyrzucono go z drużyny skautów, rodzice, chcąc znaleźć Erdemowi nowe zajęcie, zapisali go na zajęcia z garncarstwa. Był jedynym chłopcem wśród uczęszczających na warsztaty starszych pań.
Marka Erdem zadebiutowała w 2005 roku
Pierwsze doświadczenie zawodowe zdobywał w Toronto na Uniwersytecie Ryersona. Po ukończeniu szkoły przeprowadził się do Londynu, by tym razem studiować na Royal College of Art. I trafił na staż do Vivienne Westwood. Nie była to jedyna genialna projektantka, u które szlifował swój talent. Po ukończeniu prestiżowej londyńskiej uczelni pracował u Diane von Furstenberg w Nowym Jorku. Miłość do Anglii jednak wygrała – po dwóch latach rzucił posadę i wrócił do Londynu, gdzie postanowił założyć własną markę. Zadebiutowała w 2005 roku.
Od początku Erdem miał sprecyzowaną wizję tego, jak chce ubierać kobiety. Jego styl można zdefiniować jako współczesny romantyzm. Postawił na kobiece fasony, romantyczne kwiaty, dziewczęce wzory, zwiewne szyfony i hafty. A do stworzenia skomplikowanych nadruków wykorzystuje najnowocześniejsze metody – wśród nich druk 3D. Chętnie czerpie z przeszłości, a jednocześnie ważne jest dla niego własne dziedzictwo. W kolekcji „East meets West” z 2017 roku znalazły się odniesienia do dwóch kultur, które go ukształtowały.
Kolekcje Erdema szybko pokochały przedstawicielki brytyjskiej arystokracji i wyższych sfer, a także hollywoodzkie gwiazdy. Jego projekty noszą Emma Watson, Sarah Jessica Parker, Alexa Chung, Keira Knightley, Nicole Kidman, Cate Blanchett, a także księżna Kate i Meghan Markle.
W ramach współpracy z H&M Erdem po raz pierwszy zaprojektował kolekcję męską
Vintage jest nie tylko modową inspiracją Erdema, ale też jego wielką słabością. Projektant kolekcjonuje antyki. W swoich stylizacjach wykorzystuje krawaty z lat 60. i 70., które dostał kiedyś od ojca, zgromadzone w całej kolekcji. Jeden z nich – cienki, z gładkiego granatowego jedwabiu, który pan Moralıoğlu senior nosił podczas studiów w Szwajcarii – Erdem traktuje jak talizman.
Kocha też książki, choć nie tylko te stare. W wywiadzie dla „Vanity Fair” powiedział, że gdyby nie był projektantem, zostałby księgarzem. – Ale na pewno nie byłbym w tej pracy dobry, bo nie potrafiłbym książek sprzedać i rozstać się z nimi – żartował. Zapytany o najczęściej czytaną pozycję, wymienił eseje Trumana Capote’a „Portrety i obserwacje”, jest też fanem dramatów Tennessee’ego Williamsa.
Za przejaw zamiłowania do zasad w stylu retro można też uznać fakt, że Erdem nie znosi przezwisk, a nawet zdrobnień. Nawet do przyjaciół i swojego męża architekta Philipa Josepha zwraca się ich pełnymi imionami.
Projektując, ogląda XIX-wieczne obrazy, za dobre źródła inspiracji uznaje archiwa muzeów, czerpie pomysły z biografii interesujących kobiet żyjących w epoce wiktoriańskiej. Nie dba o błyskawicznie zmieniające się trendy – z tego powodu zaskakująca mogła się wydawać współpraca jego marki z H&M w 2017 roku. Wtedy nie tylko po raz pierwszy tworzył ubrania na masowy rynek, ale zadebiutował też w roli projektanta kolekcji męskiej. Teraz dał się poznać jako fotograf. Kto wie, jaki będzie następny krok Erdema?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.